Czy dostępność kredytów poprawiła się?
2010-01-29 11:02
Przeczytaj także: Dostępność kredytów największa od 13 miesięcy
Zanim jednak przejdziemy do szczegółów i będziemy zestawiać ze sobą oferty różnych banków powinniśmy wpierw sprawdzić dostępność, tj. czy spełniamy wytyczne banku, abyśmy mogli uzyskać kredyt na warunkach dla nas interesujących.Dostępność w każdym banku jest inna, każdy bank inaczej ocenia ryzyko związane z udzieleniem kredytu. Optymalną sytuacją dla klienta poszukującego kredytu na wymarzone „M” jest czytelny przekaz z banku o panujących tam regułach w przyznawaniu kredytów hipotecznych. Pamiętajmy jednak, że to bank ustala komu i na jakich warunkach udzieli pożyczkę.
Uzyskanie pozytywnej decyzji kredytowej jest wypadkową kilku czynników. Po pierwsze są to ocena samego klienta oraz jego struktury dochodów (źródło, wysokość, regularność oraz posiadanie obciążeń). Wyliczana jest wtedy tzw. zdolność kredytowa. Poza tym ważna jest też nasza historia kredytowa – jak spłacamy swoje bieżące zobowiązania i jak spłacaliśmy je wcześniej (BIK). Po drugie następuje ocena samej nieruchomości, zarówno tej nabywanej, jak i stanowiącej przedmiot proponowanego zabezpieczenia.
Jednakże ostatni okres i zawirowania na rynkach finansowych spowodowały, że banki bardzo często zmieniały swoje oferty i kryteria jakie musiał spełnić klient, aby uzyskać pożyczkę. Rok 2009 to też, a może przede wszystkim, powolny powrót do uregulowania zasad w przyznawaniu kredytów hipotecznych. Banki zaczęły bardziej czytelnie komunikować warunki konieczne do spełnienia przy przyznaniu kredytu (dotyczące zarówno klienta, jak i nieruchomości oraz wkładu własnego). W tym czasie można było zaobserwować zmiany na kilku płaszczyznach.
Przede wszystkim Klienci, a także sami doradcy udzielający informacji byli zagubieni. Otrzymana lub przekazywana oferta traciła czasami nawet ważność po tygodniu (sam proces uruchomienia kredytu hipotecznego od udzielenia informacji, poprzez złożenie decyzji, do podpisania umowy trwa nawet ponad dwa miesiące). Dodatkowo, banki zaczęły mniej przychylnie patrzeć na udzielanie kredytów w obcej walucie (głównie chodzi o CHF, USD i EURO). Wraz z początkiem załamania na rynku hipotecznym (wrzesień/październik 2008), banki bardzo szybko zaczęły podnosić swoje marże. Część z nich nawet wycofała się z finansowania w walucie. Te banki, które miały możliwość dalszego udzielania pożyczek w innych walutach, wprowadziły dodatkowe wymogi, dotyczyły one m. in. wymaganego wkładu własnego czy minimalnego dochodu netto kredytobiorcy/gospodarstwa domowego. Z biegiem czasu frank szwajcarski zostawał zastępowany przez EURO. Na chwilę obecną jest grupa banków, która nadal posiada walutę i nadal ją pożycza. Są to m. in. Deutsche Bank, DnB Nord, Nordea, Polbank, mBank, Multibank, Ge Money Bank. Dla każdego banku udzielenie kredytu w walucie obcej to z jednej strony dodatkowy przychód ze spreadu, a z drugiej zysk na marży. Natomiast dla klienta to zazwyczaj niższa pierwsza rata kredytowa.
oprac. : Arkadiusz Biernat / Money Expert