Oszczędzanie na emeryturę: zadbaj o to sam
2010-03-12 11:01
Przeczytaj także: Oszczędzanie na emeryturę: jak zaplanować?
Pomimo że większość z nas kilkanaście procent zarobków co miesiąc przekazuje do ZUS, i tak brakuje mu pieniędzy na wypłaty świadczeń. Braki pokrywane są z budżetu państwa, czyli przez nas wszystkich. Wg ostatnich prognoz Zakładu, w najbliższych pięciu latach deficyt może wynieść nawet ponad 400 mld zł. Kwota ta systematycznie się zwiększa, a kolejne rządy nie czynią zbyt wiele, aby ten stan rzeczy zmienić, bo nie chcą tracić głosów potencjalnych wyborców, którym trzeba by odebrać przynajmniej część przywilejów emerytalnych. W tym kształcie ten system nie jest wydolny i – jeśli nic się nie zmieni – może się okazać, że na emerytury po prostu będzie brakować pieniędzy.W połączeniu z faktem, że w chwili przejścia na emeryturę, jej wysokość (z I i II filara, czyli z ZUS i OFE) w najlepszym razie sięgnie 50-60 proc. ostatniej pensji, przed przyszłymi emerytami rysuje się raczej czarno-biała niż kolorowa wizja przyszłości. Jedynym rozwiązaniem jest nie oglądanie się na państwo, tylko zadbanie o emeryturę samemu w ramach tzw. III filaru.
Sposobem na dodatkową emeryturę jest oszczędzanie, ale opcją na jej zwiększenie jest inwestowanie oszczędności. Stosunkowo prostym sposobem na realizację tego celu są fundusze inwestycyjne. Pytanie tylko, jaki fundusz będzie się do tego konkretnego celu nadawał najlepiej.
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że w fundusze można inwestować w ramach programu indywidualnych kont emerytalnych (IKE). Jego podstawową zaletą jest zwolnienie z 19-proc. podatku od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatku Belki. Zwolnienie to uzyskuje się niejako w nagrodę za wytrwałość w oszczędzaniu, bo dopiero po skończeniu 60 roku życia można podjąć oszczędności nie płacąc podatku. Jedna osoba może posiadać tylko jedno IKE, prowadzone – na podstawie zawartej umowy – przez konkretną instytucję finansową. Nie wiąże się to z koniecznością dożywotniego przywiązania do jednej firmy – po upływie roku każdą umowę można bowiem bezkosztowo rozwiązać.
Czasem sama nazwa funduszu sugeruje, że jest stworzony specjalnie z myślą o III filarze. Są to np. DWS Zabezpieczenia Emerytalnego, Legg Mason Senior i Skarbiec III Filar. Warto zauważyć, że wszystkie trzy należą do tej samej kategorii – są to fundusze stabilnego wzrostu. Udział akcji w portfelach tych funduszy jest stosunkowo niewielki i przeciętnie waha się w granicach 20-30 proc. Pozostałą ich cześć stanowią znacznie mniej ryzykowne dłużne papiery wartościowe, których emitentem i gwarantem najczęściej jest skarb państwa.
Fundusze stabilnego wzrostu z pewnością dają znacznie większe bezpieczeństwo kapitału niż fundusze akcji czy zrównoważone, jednak także potencjał zysków jest mocno ograniczony. Jedną z często przywoływanych przez speców jest zasada „100 minus wiek oszczędzającego”. Otrzymana w ten sposób różnica określa sugerowany udział bardziej ryzykownych składników w naszym portfelu (np. akcji czy funduszy akcji). Wniosek z tego taki, że wraz ze zbliżaniem się do celu, udział części agresywnej portfela powinien maleć. Zatem im bliżej do emerytury, tym więcej pieniędzy powinniśmy trzymać w bezpiecznych instrumentach, jak lokaty, obligacje czy fundusze rynku pieniężnego lub dłużnych papierów wartościowych.
Osobom młodszym, zaczynającym dopiero karierę zawodową, czyli mniej więcej w wieku 20-30 lat, można sugerować raczej inwestowanie w fundusze akcji, ewentualnie zrównoważone, niż w fundusze stabilnego wzrostu. Daje to szansę osiągnięcia większych zysków, a w przypadku niepowodzenia zostaje jeszcze sporo czasu na odrobienie strat.
oprac. : Bernard Waszczyk / Open Finance