Regularne oszczędzanie a wysokość emerytury
2010-03-17 07:15
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Oszczędzanie na emeryturę: nie licz na ZUS
System emerytalny oparty na solidarności międzypokoleniowej, działa w ten sposób, że składki emerytalne pracujących przeznaczane są na wypłatę emerytur. W Polsce na takiej zasadzie funkcjonuje Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS), którym zarządza Zakład Ubezpieczeń Społecznych, czyli ZUS. System taki wydaje się na pierwszy rzut oka sensownym rozwiązaniem. Jednak praktyka pokazuje, że jest też bardzo wrażliwy na wiele czynników ryzyka, z których najważniejsze to kryzysy powodujące okresy większego bezrobocia i niewystarczający realny wzrost wynagrodzeń oraz starzenie się społeczeństwa.Z opublikowanego przez ZUS w marcu raportu wynika, że w ciągu najbliższych pięciu lat deficyt FUS wyniesie aż 350 mld zł. Dla porównania wszystkie dochody budżetu państwa na 2010 rok są zaplanowane na kwotę około 250 mld zł. Niestety, prognozy dotyczące przyszłych zmian struktury demograficznej sugerują, że to dopiero początek kłopotów. Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju w 2000 na każdego Polaka w wieku 65+ przypadało 5 osób w wieku produkcyjnym, które mogły finansować jego emeryturę. W 2050 na jednego emeryta będą przypadać już tylko mniej niż 2 osoby zdolne do pracy.
Aby zapobiec przyszłej katastrofie systemu emerytalnego dokonano jego reformy. Dała ona początek Otwartym Funduszom Emerytalnym (OFE), czyli drugiemu filarowi emerytalnemu oraz Funduszowi Rezerwy Demograficznej, którym zarządza ZUS (do funduszu wpływa m.in. 40% wszystkich dochodów państwa z prywatyzacji). Od 1999 roku pobierane z naszych pensji składki emerytalne nie są w całości przekazywane do FUS. Ich część trafia do OFE, gdzie są w naszym imieniu inwestowane w papiery wartościowe. Niestety przyszłość OFE też nie zapowiada się dobrze. Im gorsza jest sytuacja budżetu państwa, tym większa ochota polityków na zagarnięcie realnie inwestowanej części naszych przyszłych emerytur.
Jednak nawet z uwzględnieniem OFE, ciągle za mały odsetek składki emerytalnej jest realnie inwestowany a prawne ograniczenia dotyczące struktury portfela inwestycyjnego OFE utrudniają im osiągnięcie pożądanych stóp zwrotu. Nawet jeżeli założylibyśmy, że system solidarności międzypokoleniowej będzie działał sprawnie a rządzącym nie uda się przejąć trafiającej do OFE części składek, to i tak emerytura przeciętnego Polaka stanowić będzie nieznaczną część jego ostatniego wynagrodzenia. Z obliczeń firmy Expander wynika, że trzydziestoletni dzisiaj mężczyzna, zarabiający 4000 brutto, po przejściu na emeryturę otrzyma świadczenia w wysokości ok. 64% swojego ostatniego wynagrodzenia. Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, jest to znaczący spadek dochodów.
Posiłkując się strukturą wydatków gospodarstw domowych publikowaną przez GUS, przy takim spadku dochodów nasz mężczyzna będzie musiał zrezygnować całkowicie z wydatków na rekreację, kulturę i przyjemności, z pomagania najbliższym oraz, last but not least, z alkoholu i wyrobów tytoniowych. Skorygowaniu będą musiały także ulec znacznie wydatki na transport i łączność. Jeżeli jednak będzie on nadal chciał poświęcić część swojej emerytury na wymienione powyżej cele, to będzie zmuszony znacznie zmniejszyć spożycie artykułów żywnościowych, ograniczyć dbałość o zdrowie lub zaprzestać kupowania nowych ubrań. Jeszcze gorzej będzie w przypadku kobiety, której stopa zastąpienia pensji przez emeryturę wyniesie tylko około 46%! Przy takim spadku dochodów, ograniczenia wydatków będą musiały mieć charakter dramatyczny.
oprac. : Rafał Lerski, Paweł Majtkowski / expander