Rynki finansowe I kw. 2010 r.
2010-04-02 00:31
Przeczytaj także: Rynki finansowe III kw. 2009 r.
Spośród głównych walut podrożał jedynie amerykański dolar, którego inwestorzy wybierali jako mniejsze zło. Na międzynarodowym rynku walutowym rozgrywa się obecnie poker o olbrzymią stawkę. Rządy wszystkich największych gospodarek świata próbują różnymi sposobami obniżyć wartość własnych walut, aby wobec mizernego popytu wewnętrznego wesprzeć eksporterów. Tak czynią USA, oskarżając Chiny o manipulację, Francja i Niemcy uchylając się przed pomocą dla Grecji (osłabiając euro), czy Szwajcaria wprost zapowiadająca obronę franka przed nadmiernym umocnieniem względem euro.
fot. mat. prasowe
Zmiany kursów głównych walut w I kw. 2010 roku
Rozkład popytu i podaży na rynkach akcji można by określić jako remis ze wskazaniem na kupujących. Nie potrzeba wiele, aby pozycje odwróciły się i karty tak samo, jak pod koniec stycznia rozdawać zaczęli inwestorzy realizujący zyski. Z silnym trendem nie ma sensu walczyć za wszelką cenę. Nie warto za każdym razem, gdy nasze krótkie pozycje zostaną „zmiecione” przez rynek, otwierać kolejnych tylko dlatego, że kiepskie fundamenty tak sugerują. Po pierwsze taka taktyka to pewne źródło frustracji, po drugie rynek może być w błędzie dłużej niż bilans naszego rachunku na plusie. Lepiej poczekać na potwierdzenie odwrócenia trendu przez analizę techniczną, np. w formie zdecydowanego przełamania ważnego wsparcia przy wysokich obrotach, albo przecięcia ważnych średnich kroczących. Być może dołączymy w ten sposób do nowego trendu kilka sesji po jego rozpoczęciu, ale inwestując zgodnie z trendem, zamiast walczyć z rynkiem, będziemy mieć go po swojej stronie.
Historycznie kwiecień był najlepszym miesiącem do inwestowania. W tym miesiącu na przestrzeni 50 lat amerykański indeks DJIA rósł przeciętnie o 1,94 proc. Drugi w kolejności jest grudzień, kiedy akcje drożały przeciętnie o 1,52 proc. Inne statystyki mówią, że po wzrostowym pierwszym kwartale, amerykańskie akcje częściej drożały niż taniały do końca roku. W tak „niepodręcznikowych” czasach jak obecnie, podejmowanie decyzji inwestycyjnych na podstawie suchych danych historycznych, bez uwzględnienia szeregu bezprecedensowych czynników, to niemal pewna recepta na straty.
1 2
oprac. : Łukasz Wróbel / Open Finance