Kredyty walutowe tylko dla wybranych?
2010-06-10 11:23
Różnice w ratach kredytu złotowego i euro na 350 tys. zł © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Przewalutowanie kredytu: warto czy nie?
Na razie kredyt walutowy nie jest jeszcze masowy, ale nawet Związek Banków Polskich prognozuje, że wszystko zmierza w tym kierunku. ZBP przewiduje, że na koniec roku ich udział w sprzedaży dojdzie do ok. 40 proc. Jak wynika z raportu AMRON–SARFiN opracowanego we współpracy z ZBP, w I kwartale 2010 r. w walutach obcych sprzedanych zostało 22,6 proc. z 9,8 mld zł kredytów. Z kolei z bardziej aktualnych danych NBP z końca kwietnia wynika, że wartość zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu kredytów na nieruchomości wzrosła (po uwzględnieniu wpływu efektu kursowego) o niecałe 2,4 mld zł. Około 670 mln zł z tego przypadło właśnie na waluty. Było to więc już prawie 29 proc. W poprzednich miesiącach udział ten oscylował wokół 20 proc.Kto upiera się przy walutach i kogo mogłyby dotknąć obostrzenia KNF? Przede wszystkim osoby potrzebujące wysokich kredytów. Presja klientów na pożyczanie w złotych jest mniejsza, gdy niższa jest kwota kredytu. Gdy kredyt wzrasta, a wraz z nim powiększa się przepaść między wysokością raty kredytu złotowego i walutowego, rośnie też determinacja do zadłużenia się w walucie. Efekt? Gdy ktoś pożycza np. 400 tys. zł i więcej, rzadko chce słyszeć o kredycie złotowym – wynika z obserwacji doradcy finansowego Gold Finance. Nawet gdy procentowo różnice w racie kredytu złotowego są podobne dla 200 tys. zł i dla 500 tys. zł, to jednak efekt psychologiczny jest inny, gdy różnica w ratach wynosi 200-300 zł, a inaczej gdy 400 zł i więcej.
fot. mat. prasowe
Różnice w ratach kredytu złotowego i euro na 350 tys. zł
fot. mat. prasowe
Średnia wartość udzielanego kredytu w podziale na waluty
Jak rozkładają się preferencje Polaków co do kredytów walutowych i złotowych, najlepiej pokazują też rynkowe statystyki. W I kwartale tego roku średni kredyt w walutach obcych był ponad dwukrotnie wyższy niż złotowy. Ten pierwszy wyniósł 374,5 tys. zł, a drugi 179,3 tys. zł. Tak duże dysproporcje można było dostrzec już w 2009 r. Widać wyraźnie jak obawa przed ryzykiem kursowym, które na dobre zaczęło się dawać Polakom we znaki od jesieni 2008 r., przełożyła się na rynek walutowych kredytów mieszkaniowych. Wcześniej kredyt walutowy był zazwyczaj o 30-50 proc. wyższy niż złotowy.
fot. mat. prasowe
Różnice w ratach kredytu złotowego i euro na 280 tys. zł
oprac. : Halina Kochalska / Gold Finance