Jak działają firmy windykacyjne?
2010-06-28 00:20
Pod koniec lat 90. pożyczki były dużo droższe niż dziś i znacznie trudniej było je uzyskać. Królowała zresztą kwitologia, a najpopularniejszym zabezpieczeniem długu był poręczyciel i...skuteczny windykator ze wschodu.
Przeczytaj także: Firma windykacyjna jest przedstawicielem wierzyciela
W tamtym czasie nie tylko windykatorzy z rodzących się właśnie firm i firemek windykacyjnych, działających na sobie tylko znanym prawie, również bankowcy nie przebierali w słowach odmawiając kredytu czy egzekwując spóźnioną ratę. Taki styl nie był zresztą obcy komornikom, windykatorom bankowym, pracownikom działów windykacji w spółkach telekomunikacyjnych i innych. Do dziś windykator kojarzy się Polakom z obywatelem wschodniego mocarstwa, ogolonym na łyso, z jakimś kijem albo bejsbolową pałką w ręku. Wpadał taki do domu i egzekwował skutecznie. Trauma.Minęło sporo czasu, ucywilizowaliśmy się jako klienci, ucywilizował się rynek. Profesjonalny windykator kulturalnie przypomina o spóźnionej racie, czasem tylko przebąkując coś o konsekwencjach prawnych. Unika natomiast słów, które w dłużniku wywołują dreszcze. Takie są standardy, których starają się dotrzymywać profesjonaliści. Czy zawsze?
UOKiK na straży
Renomowane firmy windykacyjne zazwyczaj poruszają się w granicach prawa. Nie bez powodu wtrącam tu słowo „zazwyczaj”. Zdarzają im się bowiem zagrania, które z prawem wiele wspólnego nie mają. Do przeszłości należy już na szczęście akcja wysyłania pism do dłużników przez firmę Kruk, w których dłużnicy byli zastraszani, poddawani presji psychicznej i wprowadzani w błąd. Firma zawyżała również koszty procesów sądowych i koszty egzekucji. Kruk został wówczas ukarany za te działania przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (decyzja z grudnia 2007 roku) karą ponad 90 tys. zł.
Urząd wydał również decyzję (grudzień 2007 rok) w sprawie praktyk stosowanych przez firmę Ultimo. Zarzucił jej nierzetelne informowanie o kosztach postępowania sądowego i egzekucyjnego, grożenie wizytą Inspektora Działu Windykacji Bezpośredniej, który miałby na miejscu, w domu klienta sporządzić raport o jego stanie majątkowym, mający służyć później jako podstawa do wyegzekwowania długu. Za naruszające zbiorowe interesy konsumentów UOKiK uznał również lekceważenie przedawniania należności i groźby zamieszczenia informacji o kliencie w bazie danych Biura Informacji Kredytowej ze wskazaniem wszystkich konsekwencji jakie można tylko wymyślić, nawet z uniemożliwieniem korzystania z usług firm telekomunikacyjnych, finansowych i innych.
Nieczyste zagrywki
Do błędów jakie bardzo często - do dziś! - popełniają firmy windykacyjne, trzeba zaliczyć lakoniczne traktowanie źródła zadłużenia. Tę praktykę UOKiK wytknął już trzy lata temu m.in. właśnie firmie Ultimo. Według prezesa Urzędu, konsumenci z pism wzywających do zapłaty zadłużenia nie mogli się zorientować o jakie zadłużenie chodzi, w jakiej wysokości i wobec jakiej firmy.
Innymi nagminnymi wręcz błędami windykatorów są np. nieprawne wtargnięcia do domu dłużnika, nieprzestrzegania ustawy o ochronie danych osobowych, bezprawny zabór mienia, zastraszanie i groźby, zawyżanie wartości zadłużenia, czy też umieszczanie na kopercie z pismem wzywającym do zapłaty słowa „dłużnik” lub podobnego.
Na temat udostępniania, a raczej przekazywania danych osobowych i finansowych o dłużniku firmie windykacyjnej przez wierzyciela, wypowiedział się pięć lat temu Naczelny Sąd Administracyjny. Sąd podkreślił, że przekazanie danych osobowych może służyć wyłącznie ich przetwarzaniu, a w żadnym wypadku nie może służyć naruszaniu praw i wolności obywatelskich osoby, której te dane dotyczą.
Windykacja niekonwencjonalna
Kruk i Ultimo (mimo wpadki sprzed kilku lat), Intrum Justitia i wiele innych renomowanych firm nie stanowią dla dłużnika zagrożenia, a już na pewno nie zagrażają jego zdrowiu czy życiu. Tak, tak. Zdrowiu i życiu. Są jednak firmy, które już samą stroną internetową dają do zrozumienia, że gotowe są wyegzekwować dług nawet od wdowy po dłużniku, jeśli dłużnik nie będzie współpracował.
Firma Commando (commando.com.pl) już na stronie głównej straszy jakimiś poszarpanymi od kul sylwetkami. Działalność windykacyjna firmy opisana jest dość „szczegółowo” i okraszona – chyba po to by uniknąć złudzeń – zdjęciem kultowych koltów Smith&Wesson. Na stronach Commando można także znaleźć wyczerpującą informację na temat referencji pracowników terenowych, czyli windykatorów. Rekrutują się oni rzekomo z Wojsk Specjalnego Przeznaczenia, mają kilkunastoletnie doświadczenie w prowadzeniu skutecznych negocjacji w terenie, poszerzonych nawet o wywiad gospodarczy, etc. Strona upiększona sylwetkami uzbrojonych po zęby żołnierzy w pełnym ekwipunku, utwierdzić ma w przekonaniu, że chłopcy nie żartują.
Przeczytaj także:
Gdy dług przejmuje firma windykacyjna
oprac. : Małgorzata Alicja Dudek / Gazeta Bankowa
Więcej na ten temat:
windykatorzy, firmy windykacyjne, windykacja wierzytelności, usługi windykacyjne, windykacja należności, spłata długu