Dobre dane z Polski, gorsze z USA i Chin
2010-07-01 18:12
© fot. mat. prasowe
Dobra wiadomość z polskiej gospodarki bez odpowiedniego wsparcia w postaci nastrojów na zagranicznych rynkach nie jest ostatnimi czasy zbyt wiele warta. Podobnie było dzisiaj.
Przeczytaj także: USA: wrócił trend spadkowy na Wall Street
W czwartek rano poznaliśmy odczyt indeksu PMI dla sektora przemysłowego, który okazał się wyraźnie lepszy od oczekiwań analityków, a mimo to na giełdzie przeważały spadki. Zamiast prognozowanego spadku z 52,2 do 52 pkt, w czerwcu indeks wzrósł do poziomu 53,3 pkt. Powyżej poziomu 50 pkt indeks PMI utrzymuje się nieprzerwanie od listopada, co znajduje odzwierciedlenie w danych o produkcji przemysłowej i dynamice PKB.Inwestorzy w czwartek nadal byli sceptycznie nastawieni do zakupów akcji i chyba trudno się dziwić skoro dane makroekonomiczne ze strefy euro, Chin i USA znowu rozczarowały. Za oceanem indeks S&P500 pogłębił po rozpoczęciu sesji wczorajsze spadki i oddalił się od ważnych z technicznego punktu widzenia poziomów. Bezpośrednim argumentem za kontynuowaniem wyprzedaży akcji były dane z rynku pracy (liczba nowych wniosków o zasiłki dla bezrobotnych zamiast spaść do ok. 450 tys. wzrosła do 472 tys. osób) i rynku nieruchomości (w maju podpisano o 30 proc. mniej umów na kupno domów niż miesiąc wcześniej), a dodatkowo mocniej niż szacowali ekonomiści spadł indeks ISM, który odzwierciedla nastroje przedsiębiorców z sektora przemysłowego. Poza tym spadł indeks PMI dla strefy euro i Chiny.
Ok. godz. 16.30 czasu warszawskiego S&P500 spadał o 1 proc., a w Europie inwestorzy jeszcze dynamiczniej wycofywali się z rynków akcji - francuski indeks CAC40 tracił na wartości ponad 3 proc., a brytyjski FT-SE 1,6 proc. Na GPW WIG20 zdołał zakończyć dzień na poziomie z wczorajszej sesji, a WIG spadł o 0,1 proc. Akcje Tauronu wyceniane są obecnie na 5,05 PLN, a w czwartek można było nabyć je po niższej cenie (dzienne minimum wyniosło 4,96 PLN).
Ciekawą sytuację obserwowaliśmy na rynku walutowym, gdzie bardzo zdecydowanie kupowano euro, pomimo obserwowanych na innych rynkach obaw przed ryzykownymi aktywami. Kurs pary euro-dolar w ciągu kilku godzin wzrósł o ponad trzy centy z poziomu 1,215 USD do 1,247 USD.
fot. mat. prasowe
Można przypuszczać, że pozbywając się dolarów inwestorzy próbują wycenić na korzyść strefy euro jutrzejsze dane o stopach bezrobocia w USA i strefie euro. Dolar osłabiał się także wobec jena, ale również w przeliczeniu na złote - po południu amerykańską walutę można było kupić za 3,33 PLN, czyli o ok. siedem groszy taniej niż rano.
fot. mat. prasowe
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Warszawska giełda mocno zareagowała na sankcje
oprac. : Łukasz Wróbel / Open Finance
Więcej na ten temat:
komentarz giełdowy, WIG20, giełdy światowe, obroty akcjami, prognozy giełdowe, komentarz walutowy, surowce