Najlepsze fundusze parasolowe
2010-08-25 11:41
Porównanie oferty funduszy parasolowych © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Najlepsze fundusze parasolowe VI 2013
Cechą wspólną większości z wymienionych funduszy parasolowych, jest bogata oferta produktowa. Większość z nich, z wyjątkiem KBC FIO, skupia po co najmniej 10 subfunduszy. Główną ideą funduszu parasolowego jest odroczenie płatności podatku od zysków kapitałowych, które obowiązuje do czasu pozostawania w jego cieniu. Dlatego tak istotnym elementem jest liczba subfunduszy, może się bowiem zdarzyć, że chroniąc zyski, będziemy chcieli związać się z funduszem na dłużej, a im więcej w tym czasie będziemy mieli do wyboru strategii inwestycyjnych do wykorzystania, tym lepiej. Fundusze parasolowe z mniej niż pięcioma subfunduszami, jak Pioneer Strategie Funduszowe SFIO czy Fortis FIO, które mają tylko po dwa, należy uznać za potencjalnie mniej atrakcyjne.Zakładając potencjalnie długi okres inwestycji w ramach funduszu parasolowego, istotnym elementem są też koszty związane z uczestnictwem. Najważniejsze są opłaty z tytułu wynagrodzenia za zarządzanie, jakie w postaci określonego procentu od średniej wartości aktywów netto w skali roku naliczają sobie towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Mniejsze znaczenie mają prowizje płacone przy nabywaniu (lub umarzaniu) jednostek. Rzecz jasna koszty też rzutują na pozycję w rankingu. BPH FIO Parasolowy, który wypadł najlepiej, pod względem kosztów plasuje się mniej więcej w połowie stawki (nadrabia wynikami i bogatą ofertą). Z kolei KBC FIO, z tylko pięcioma subfunduszami, zajął trzecią pozycję, w czym bardzo pomogły mu dobre wyniki oraz właśnie stosunkowo niskie koszty.
fot. mat. prasowe
Porównanie oferty funduszy parasolowych
Najsłabiej w naszym zestawieniu wypadły parasole Fortis FIO (6 punktów) oraz AGIO SFIO, Opera SFIO i PZU Globalnych Inwestycji SFIO (po 7 punktów). Ich słabościami są słabe wyniki oraz mała liczebność sunfunduszy (od dwóch do czterech). Sprawy nie poprawiają też koszty (choć wcale nie należą do najwyższych) oraz brak subfunduszu rynku pieniężnego, stanowiącego bezpieczną przystań dla kapitału i potencjalnych zysków, w razie odwrócenia trendu w przypadku funduszy o bardziej ryzykownych strategiach.
Figa z makiem dla fiskusa
Fundusze parasolowe nazywane są tak z racji na pełnioną funkcję, czyli ochronę zysków przed zakusami fiskusa, tak samo jak zwykły parasol chroni nas przez zmoknięciem czy nadmierną ekspozycją na słońce. Zyski inwestorów są bezpieczne tak długo, jak długo pozostają w jego cieniu. Może to trwać całymi latami. Dlatego na wyborem funduszu warto pochylić się nieco dłużej.
Fundusz parasolowy skupia pod sobą tzw. subfundusze, których może być dowolna liczba, a każdy z nich może charakteryzować się odmienną strategią inwestycyjną i poziomem ryzyka. W dowolnym momencie i niemal bez żadnych ograniczeń można przekładać pieniądze z jednego subfunduszu do innego. Podczas tych operacji nie powstaje obowiązek uiszczenia podatku od zysków kapitałowych (jeśli takie były), czyli tzw. podatku Belki, jak to jest w przypadku dokonywania konwersji w „normalnych” funduszach. Płatność podatku w przypadku funduszu parasolowego następuje dopiero w momencie jego ostatecznego opuszczenia, co może nastąpić za wiele, wiele lat i jest zależne wyłącznie od nas samych. Dzięki temu, przez cały ten czas pracuje dla nas większy kapitał, od którego ewentualne zyski są odpowiednio większe.
oprac. : Open Finance