eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAktualności finansowePodatek od banków dobrym pomysłem?

Podatek od banków dobrym pomysłem?

2010-09-23 10:49

Śmierć i podatki - to nas nie ominie. Od podatków można się jednak próbować opędzić. Zwykłemu zjadaczowi chleba nie jest łatwo, ale bankom? Podatek od banków wisi nad polskim sektorem od kilku tygodni i drażni bankowców, ekonomistów, finansistów i klientów.

Przeczytaj także: Zmiana ustawy: Bankowy Fundusz Gwarancyjny oraz Prawo bankowe

Niezwykle cenne uwagi prezesa Związku Banków Polskich, Krzysztofa Pietraszkiewicza dotyczące obciążeń fiskalnych sektora bankowego w Polsce mogą nie zostać wzięte pod uwagę przez rząd przy konstruowaniu nowego podatku „od banków”. Dlaczego? Rząd rozpaczliwie próbuje załatać dziurę budżetową, wyciąga pieniądze od obywateli na wszelkie możliwe sposoby, od przedsiębiorstw małych, dużych i ogromnych, a teraz zamierza wytrząsnąć trochę grosza z bankowych skarbców. Sam dla ratowania budżetu nie robi nic. Oj, błąd, robi. Zwiększa budżet kancelarii premiera i prezydenta, zatrudnia co raz to nowych urzędników, uporczywie utrzymuje, że wojna w Afganistanie to nasz obowiązek i stać nas na nią oraz negocjuje z Rosją umowę gazową tak zapalczywie by była korzystna dla Rosji.

Po co ten podatek?

Po pierwsze, możemy się w ten sposób upodobnić do innych krajów europejskich np. Wielkiej Brytanii i Niemiec, które taki podatek też wprowadzają. Tam jednak ma on służyć zwiększeniu bezpieczeństwa systemu bankowego i pohamowaniu apetytów banków na ryzykowne transakcje, które raz już doprowadziły do wielkiego załamania. Po drugie, przy okazji dojenia banków możemy podreperować rodzimy budżet (o 1,4 mld zł w 2011 roku). Po trzecie, skoro rząd zaczął smagać podatkami to niech teraz smaga równo, by nikomu nie zrobiło się przykro – równość wobec prawa to równość wobec prawa i kropka.

Dość żartów. Podatek, jaki rząd zamierza – tak twierdzi premier Donald Tusk – nałożyć na banki ma rzeczywiście zasilić budżet państwa. Niemcy np. przeznaczą wpływy z tego podatku na zasilenie swojego funduszu gwarantującego bezpieczeństwo depozytów bankowych (niemieckiego odpowiednika naszego Bankowego Funduszu Gwarancyjnego). Problem w tym, że wielkość tego podatku (1,4 mld zł w przyszłym roku) może dorżnąć polski sektor bankowy, ponieważ stosunek oczekiwanych wpływów do wielkości kapitałów własnych banków wynosić ma 1,6 proc., co stanowi czterokrotnie więcej niż w niemieckim scenariuszu (spodziewane wpływy z podatku w Niemczech w przyszłym roku mają osiągnąć 1,3 mld euro, co stanowi 0,34 proc. kapitałów własnych niemieckiego sektora bankowego). Tu koniecznie należy dodać, że kapitały własne polskiego sektora bankowego wynoszą 19,85 mld euro, a niemieckiego 378,80 mld euro. Taka tam różnica niewielka.

Podatek wprowadzić chcą również m.in. Francja, Hiszpania i Wielka Brytania. Brytyjczycy spodziewają się uzyskać z podatku ok. 2 mld funtów (0,46 proc. wartości kapitałów własnych brytyjskich banków) i chcą je przeznaczyć na stabilizowanie systemu bankowego, nie łatanie dziury w budżecie. Przypomnę tylko, że w ciągu ostatnich dwóch lat – w czasie kryzysu – rząd Wielkiej Brytanii wydał znacznie ponad 700 mln euro na ratowanie brytyjskich banków.

Źródło wciąż bije

Podatki płaci każdy, od niemowlaka, który zużywa pieluszki obłożone VAT-em do seniora, który żywi się niemal wyłącznie pastylkami, proszkami, syropkami itd. Dlaczego zatem bankowcy są tak zacietrzewieni i uważają, że kolejny podatek może ich, co tam ich, całą gospodarkę doprowadzić do ruiny?
Krzysztof Pietraszkiewicz twierdzi, że polski sektor bankowy płaci jeden z najwyższych efektywnych podatków dochodowych na tle innych krajów europejskich i dodatkowo ponosi koszty związane z finansowaniem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej) oraz Komisji Nadzoru Finansowego (takoż samo). Pietraszkiewicz wskazuje również na konieczność zawiązywania rezerw celowych – to też uważam za obowiązek banków i zaryzykuję twierdzenie, że bez tych rezerw, ostatni kryzys spowodowałby spore spustoszenie w bankowych skarbcach. Nie mniej jednak, trzeba oddać bankom, że ich działalność obciążona jest bardzo dużymi wydatkami.

Banki płacą podatek dochodowy CIT w wysokości 19 proc. W 2008 roku odprowadziły do skarbu państwa z tego tytułu ponad 3,3 mld zł, a w ubiegłym roku ponad 2 mld zł. Dla porównania wpływ z tytułu podatku dochodowego CIT ze wszystkich gałęzi gospodarki wyniosły w 2009 roku 25,4 mld zł.

Składki na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i Komisji Nadzoru Finansowego to kolejne obciążenie. BFG w ubiegłym roku otrzymał od banków 3,9 mln zł, a KNF od banków i domów maklerskich (znakomita większość z nich działa w strukturach bankowych grup kapitałowych) ponad 187 mln zł. Czy to dużo? Nie, biorąc pod uwagę, że w listopadzie ubiegłego roku, gwarancje bankowe wzrosły z 22,5 tys. euro do 50 tys. euro, a w najbliższym czasie wzrosną do 100 tys. euro i dodatkowo obejmą m.in. przedsiębiorstwa. By sprostać takim wymaganiom, banki będą musiały zasilać BFG przez następne 10 lat kwotami od 250 do 400 mln zł rocznie.

 

1 2

następna

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: