eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseArtykułyAnalizy i komentarzeRynki akcji - realizacja zysków i zakup akcji

Rynki akcji - realizacja zysków i zakup akcji

2010-12-03 18:52

Zapowiadany scenariusz, według którego inwestorzy za oceanem będą chcieli wykorzystać przeceniony rynek do zakupów akcji, znalazł swoje odzwierciedlenie na amerykańskich indeksach.

Przeczytaj także: Skrócony tydzień na Wall Street - duża zmienność

Stany Zjednoczone


Już początek tygodnia zapowiadał, że mimo dalszego zamieszania wokół krajów PIIGS (co prawda w niedzielę wieczorem MFW i ECB przekazało Irlandii pakiet 85 mld euro, lecz w centrum uwagi były "rewelacje" dotyczące Portugalii i Hiszpanii) i mocnego spadku na parze EUR/USD, rynek nie ma ochoty na kontynuowanie korekty. Spadki podczas poniedziałkowej i wtorkowej sesji były "kosmetyczne". W środku tygodnia, gracze postanowili zrealizować znaczną część zysków z pozycji short na EUR/USD oraz obligacjach europejskich i przystąpili do zakupów akcji.

Pomagały również dwa inne czynniki. Niezłe dane makro - dla przykładu listopadowy raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym odnotował największy wzrost od 3 lat i według informacji wyniósł 93 tys. miejsc pracy (prognoza 69 tys.). Zweryfikowano w górę także dane z października, tj. z 43 tys. do 82 tys.. Można powiedzieć, że sezon przedświąteczny, więc nic dziwnego, lecz skala wzrostu była jednak bardzo wysoka.

Kolejnym, "pozytywnym" czynnikiem okazał się układ techniczny. Jeżeli ktoś twierdzi, że analiza techniczna to "bezproduktywne obserwowanie słupków", proponuje zerknąć na wykres S&P500. Wsparcie w okolicach 1 170 pkt. zostało wybronione w pięknym stylu, a wybicie 1 210 pkt. pokazuje, że sygnał kupna nadal obowiązuje. Czyżby początek rajdu św. Mikołaja?

Prawdopodobieństwo wydaje się być dosyć duże. Po pierwsze, w ostatnich latach św. Mikołaj nie był biedny, po drugie, inwestorzy zaczęli grudzień bardzo mocnym akcentem, co może być dobrym prognostykiem dla posiadaczy akcji w ostatnich dniach roku.

Konrad Widuliński

Polska i Europejskie Rynki Wschodzące


W minionym tygodniu nastroje inwestorów giełdowych znacznie się poprawiły. Indeks WIG po dotarciu do wspominanego w zeszłotygodniowym komentarzu oporu na poziomie 45000 punktów dynamicznie się odbił i wzrósł w drugiej połowie tygodnia o ponad 3 proc. Wpływ na taki obrót sytuacji miały na pewno bardzo dobre dane z naszej gospodarki. Wtorkowe dane z GUS o wzroście PKB o 4,2 proc. w trzecim kwartale, na pewno zaskoczyły analityków. Konsensus ich prognoz przewidywał wzrost o 3,7 proc. Tak wysoki wzrost gospodarczy będzie stanowił dodatkowy argument dla RPP, aby podwyżki stóp procentowych rozpocząć już w pierwszym kwartale przyszłego roku. Za takim scenariuszem przemawia też struktura wzrostu PKB. Okazało się, że w trzecim kwartale zaczęły już rosnąć inwestycje przedsiębiorstw, podczas gdy analitycy spodziewali, że ruszą one dopiero w 2011 roku.
Ze świata spółek warto wspomnieć o PKN Orlen, któremu Goldman Sachs podniósł cenę docelową do 54 zł. Notowaniom tej spółki pomagała też cena ropy naftowej, która systematycznie rośnie i osiągnęła już prawie 90 dolarów. Uwagę zwracała też nieudana próba przejęcia Bogdanki przez NWR. Żaden z akcjonariuszy nie odpowiedział na wezwanie NWR, co raczej nie jest zaskoczeniem, gdyż cena w wezwaniu jest niższa niż bieżąca cena rynkowa.

Nadchodzący tydzień zapowiada się optymistycznie. Siła odbicia od poziomu 45000 punktów na WIG, świadczy o dużej determinacji byków, co może oznaczać, że do końca roku zobaczymy nowe szczyty na tym indeksie.

Jacek Maleszewski

Europa Zachodnia


Pomimo kolejnych wieści z zagrożonych fiskalnie państw strefy euro inwestorzy na Starym Kontynencie wstrzymali się z wyprzedażą akcji. Główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym w większości wylądowały na lekkich plusach i oddaliły się nieco od ostatnich minimów.
Kolejny tydzień rynkowi gracze borykają się z mniej lub bardziej niepokojącymi pogłoskami dochodzącymi z państw grupy PIIGS i nie tylko, czego efektem są rosnące rentowności obligacji. Wprawdzie zatwierdzono 7-letnią pomoc dla Irlandii w wysokości 85 mld euro oraz wydłużono okres wcześniejszej pomocy dla Grecji, jednakże do bram europejskiego skarbca pukają coraz głośniej inni. O Portugalii, Hiszpanii i Włoszech mówiło się już od jakiegoś czasu, ostatnio na horyzoncie nieśmiało pojawiają się informacje o Belgii, a nawet Francji. Gospodarkę hiszpańską zgodnym chórem określa się mianem „zbyt dużej, by upaść”, co w przypadku restrukturyzacji madryckiego długu niechybnie wiązałoby się ze stratami dla posiadaczy hiszpańskich obligacji. Tajemnicą poliszynela jest, że gdyby dodać potrzeby pożyczkowe państw iberyjskich i chociażby Włoch oraz uruchomione już pakiety dla Grecji i Irlandii, uchwalony pierwotnie pakiet pomocowy Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wysokości 750 mld euro może zostać poważnie uszczuplony. Oczywiście strażakiem fiskalnego pożaru w strefie euro może w każdej chwili być Europejski Bank Centralny, który w ostatnim czasie sugerował, że w razie potrzeby może zalać europejski rynek strumieniem taniego pieniądza. Na krótką metę zapewne to pomoże, jednakże bez systemowych zmian fiskalnych europejscy politycy prędzej czy później staną przed problemem niewypłacalności któregoś z państw lub nawet wymuszonej dewaluacji wspólnej waluty, o galopującej inflacji nie wspominając.

Na razie inwestorzy zdają się odkładać powyższe problemy na najwyższą możliwą półkę, koncentrując się na wyłapywaniu pozytywnych wieści. Powodem do lekkiego optymizmu były dobre wstępne odczyty grudniowych indeksów PMI w przemyśle i usługach, od wielu miesięcy pozostające powyżej magicznej granicy 50 pkt, oddzielającej gospodarczą prosperitę od recesji. Wydaje się, że europejskie giełdy powoli łapią oddech, co daje nadzieję – przy dobrym sentymencie globalnym – na próbę bicia kolejnych szczytów z końcem tego roku.

Piotr Trzeciak

Azja i Ameryka Łacińska


Obawy, że zaostrzenie polityki pieniężnej obniży zyski przedsiębiorstw dały impuls do 6-procentowej wyprzedaży na chińskich indeksach w ciągu ostatniego miesiąca. Urzędnicy Kraju Środka planują przyjęcie aktywnej polityki fiskalnej i ostrożnej polityki pieniężnej. Rząd opisał dotychczasowe działania od końca 2008 roku w polityce pieniężnej, jako "umiarkowanie luźnej". Tym samym oznajmił przejście do "rozsądnego" modelu polityki pieniężnej w przyszłym roku. Rząd stara się powstrzymać dużą nadpłynność i zwalcza rosnącą presję inflacyjną, aby ograniczyć ryzyko bańki spekulacyjnej. Bank centralny ostatnio używał terminu "ostrożnej" polityki pieniężnej w 2007 r. przed podjęciem rygorystycznych działań. Chiński Shanghai Composite Index po silnej wtorkowej wyprzedaży w pozostałe dni tygodnia mozolnie próbował odrobić wcześniejsze straty. Ostatecznie na zamknięciu spadł o 0,04 proc. i wyniósł 2.842,43 pkt.

Produkcja przemysłowa w Japonii w październiku 2010 r. spadła o 1,8 proc. mdm, po spadku we wrześniu o 1,6 proc. Analitycy spodziewali się tymczasem prawie dwukrotnie większego spadku produkcji mdm, o 3,2 proc. Rdr produkcja przemysłowa wzrosła w październiku o 4,5 proc., po wzroście miesiąc wcześniej o 11,5 proc. Rynek oczekiwał mniejszego wzrostu produkcji, o 3,1 proc. Stopa bezrobocia w Japonii w październiku 2010 r. niespodziewanie wzrosła do 5,1 proc. z 5,0 proc. we wrześniu. Prognozy rynkowe wskazywały, że wskaźnik pozostanie na poziomie 5,0 proc. W końcówce roku japońscy pracodawcy zmniejszyli zatrudnienie najmocniej od maja tego roku. Wygasający cykl działań stymulujących wzrost gospodarczy wpływa na niski popyt wewnętrzny. W gospodarce Kraju Kwitnącej Wiśni w październiku ubyło 180 tys. mdm miejsc pracy. Sprzedaż detaliczna spadła w ostatnim miesiącu po raz pierwszy od dwunastu miesięcy, a nakłady na zakup nowych aut spadły o 24,1 proc. rdr i był to największy spadek od lat osiemdziesiątych. Sprzedaż detaliczna w Japonii w październiku 2010 r. zmniejszyła się o 1,9 proc. mdm, po spadku we wrześniu o 2,8 proc., po korekcie. Konsensus rynkowy był na poziomie minus 0,7 proc. mdm. Rdr sprzedaż detaliczna w Japonii niespodziewanie spadła w X o 0,2 proc., po wzroście we wrześniu o 1,4 proc. przy oczekiwaniach wzrostu sprzedaży o 0,7 proc. Pomimo słabych danych, indeks Nikkei 225 kończy tydzień nad kreską - w piątek wzrósł na zamknięciu o 0,10 proc. i wyniósł 10.178,32 pkt.
Indyjska gospodarka może rozwijać się szybciej niż jej chiński rywal w ciągu najbliższych 10 lat. Drugi pod wyglądem liczby ludności kraj świata ma szansę wyprzedzić konkurenta dzięki inwestycjom zagranicznym, handlu detalicznemu oraz znacznie zwiększonym wydatkom na infrastrukturę, tj. drogi i mosty. Indeks BES30 cały tydzień, za wyjątkiem piątkowej lekkiej korekty, kierował się na północ. Tym samym kończy bilans pięciu dni handlu po zielonej stronie.

Bank centralny Brazylii podniósł wymogi kapitałowe i rezerwy obowiązkowe banków, aby spowolnić akcję kredytową, zwłaszcza wśród klientów detalicznych, która do tej pory rosa o 20 procent rocznie i zapobiec bańce. Rezerwa obowiązkowa dla lokat terminowych wzrośnie do 20 proc. z 15 proc., a dodatkowy wymóg kapitałowy na nieoprocentowanych rachunkach wzrośnie do 12 proc. z 8 proc. Brazylia dołącza do Banku Chin i mocno zaostrza politykę pieniężną. To ciekawy kontrast z polityką w krajach rozwiniętych, gdzie Rezerwa Federalna, Europejski Bank Centralny i Bank Japonii kupuje aktywa, aby wesprzeć w płynny pieniądz gospodarkę. Brazylijska inflacja zazwyczaj znacznie przyspiesza, gdy gospodarka rośnie w szybszym tempie i jest to nierozerwalny proces w tym kraju od ponad dwóch dekad. Indeks Bovespa w kraju samby kończy tydzień na plusie.

Jan Żuralski

Surowce


Rynek surowcowy zachowywał się pod presją rynku walutowego, gdzie słabszy dolar amerykański podwyższał notowania surowców. Ponadto, wsparcie dla dalszych wzrostów cen przyszło zza oceanu oraz z Chin. W USA dane mokro oprócz piątkowego raportu z rynku pracy były raczej niezłe, natomiast dane z sektora przemysłowego Państwa Środka potwierdziły prorozwojowy kierunek. Nie bez znaczenia były też deklaracje Unii Europejskiej o pomocy dla kłopotów budżetowych Irlandii, co pozwoliło umocnić euro do dolara. W związku z takim rozwojem wydarzeń ropa zdrożała o 4,5 proc. osiągając cenę zamknięcia 88 dolarów za baryłkę. Jest to pułap niewidziany od dwóch lat. Największym beneficjentem wzrostów była miedź, która zdrożała o ponad 6 proc. Tona metalu na giełdzie w Londynie kosztuje 8760 dolarów. Do trwalszej niż ostatnio tendencji wróciło złoto, które po krótkiej korekcie ponownie pnie się w górę. Ceny w piątkowe popołudnie przekroczyły 1400 dolarów za uncję (wzrost o 3,5 proc.), torując drogę na szczyt (intraday) wyznaczony na poziomie 1424 dolarów za uncję.

Tomasz Ray-Ciemięga

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć bank.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: