Drogie ubezpieczenie kredytu we frankach
2011-01-05 10:55
Przeczytaj także: Kosztowne ubezpieczenie niskiego wkładu
Pomoże nowa, wyższa wycena nieruchomości
Co jednak może zrobić klient aby obronić się przed dotkliwym ubezpieczeniem? Jeśli ma przekonanie, że wartość jego nieruchomości wzrosła, to warto ją z pomocą specjalistów rekomendowanych przez bank wycenić ponownie. Druga opcja, to spłata brakującego wkładu, co jednak łatwe nie będzie i wydaje się nie najlepszym pomysłem przy tak wysokim kursie. Zmienność kursu daje bowiem nadzieję, że trend się odwróci. Spadnie kurs franka, a wraz z nim zadłużenie i wysokość brakującego wkładu.
Kulisy ubezpieczeniowej oferty
Zazwyczaj banki liczą składkę ubezpieczenia brakującego na trzy lata z góry, żądając za ten okres od 1,44 do 3,5 proc. wartości brakującego wkładu. Jak wynika z aktualnej oferty – najtaniej jest w Aliorze – 1,44 proc., w PKO BP trzeba zapłacić 3,3 proc., a w Banku Ochrony Środowiska – 3,5 proc. W mBanku i MultiBanku składka wynosi 4,5 proc. i ubezpieczyć trzeba nie 20, lecz 30 proc. brakującego wkładu. W Deutsche Banku PBC i Raffeisenie składka pobierana jest rzadziej, bo raz na pięć lat. W DB PBC zapłacić trzeba 4,5 proc. od kredytu przekraczającego 80 proc. wartości nieruchomości, a w Raiffeisenie 3,97 proc., również od kwoty przekraczającej 80 proc. wartości nieruchomości.
Z kolei w Getin Noble Banku klient do momentu spłaty brakującej części ma podwyższone oprocentowanie kredytu o 0,25 p.p. Rata idzie w górę o ponad 120 zł, co po trzech latach daje ok. 4300 zł. Identyczne rozwiązanie stosuje Nordea, ale bank ten pożycza tylko na max. 90 proc. wartości nieruchomości i w tym przypadku ubezpieczenie brakującego wkładu obejmie wyłącznie 40 tys. zł. Wyjątkowo niskie są koszty ubezpieczenia brakującego wkładu w DNB Nord, ale tu również w grę wchodzi wyłącznie kredyt z 90-proc. LtV. Z kolei Kredyt Bank, który oczekuje ubezpieczenia nadwyżki kredytu walutowego ponad 70 proc. wartości nieruchomości i daje max. 85-proc. LtV, pobiera składkę tylko raz – na początku – i liczy sobie 3,5 proc. wartości brakującego wkładu.
W przedstawionych przykładach nie ma wielu banków, które jeszcze kilka lat temu bardzo chętnie pożyczały na 100 proc. ceny nieruchomości w walucie jak np. Millennium, które również liczyło ubezpieczenie brakującego wkładu. Nie ma także m.in. Polbanku EFG czy GE Money Banku (obecnie BPH).
Przeczytaj także:
Ubezpieczenie niskiego wkładu jak 4 raty kredytu
oprac. : Halina Kochalska / Open Finance