Ceny akcji KGHM wzrosły o 6%

Przeczytaj także: Dobra sprzedaż detaliczna w USA w 2010r.

Przed rozpoczęciem pierwszej po długim weekendzie sesji na Wall Street na większości europejskich rynków inwestorzy chętnie kupowali akcje. WIG20 z około dwuprocentową zwyżką znalazł się razem z węgierskim BUX’em i bułgarskim SOFIX’em w ścisłej światowej czołówce i ustępował tylko hiszpańskiemu indeksowi IBEX. Na rynku walutowym euro zyskiwało na wartości względem dolara (kurs pary euro-dolar wzrósł o ponad 1 proc. do 1,345 USD), lecz w Europie Zachodniej wzrosty giełdowych indeksów koło godziny 15 nie przekraczały 1 proc.

Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy sugerowały symboliczną realizację zysków na otwarciu sesji. Przyczyn ostrożności inwestorów można upatrywać zarówno w tych czynnikach, które od wielu sesji nie uległy zmianie (długa seria wzrostowa, niewielka zmienność kursów, niejasna przyszłość finansowa największych gospodarek Europy), jak również w najnowszych informacjach ze spółek-gigantów. Wczoraj, gdy amerykańskie giełdy były nieczynne, firma Apple poinformowała, że na urlop zdrowotny odchodzi Steve Jobs stojący za sukcesami kolejnych produktów. Akcje największej według wartości rynkowej spółki w handlu przedsesyjnym taniały o blisko 5 proc.

Ponadto, we wtorek wynikami finansowymi rozczarował trzeci największy bank USA - Citigroup zarobił w ostatnim kwartale 2010 r. 1,3 mld USD (4 centy na akcję, przy oczekiwaniach analityków na poziomie 8 centów na jedną akcję). Co prawda, nie sposób pominąć fakt, że rok 2010 r. był dla Citigroup pierwszym zyskownym od 2007 r. (bank zarobił łącznie aż 10,6 mld USD), ale jednocześnie wysokie rezerwy na przyszłe straty sugerują, że główne problemy banku wciąż czekają na rozwiązanie. Jutro poznamy wyniki Goldman Sachs, a do końca tygodnia kwartalne raporty finansowe przedstawią również Bank of America oraz Morgan Stanley.

Dane makroekonomiczne, które poznaliśmy we wtorek nie były może przełomowe dla postrzegania poszczególnych rynków, ale nie obyło się bez niespodzianek. W Wielkiej Brytanii inflacja z drugorzędnego zmartwienia prawdopodobnie stała się już głównym wyzwaniem tamtejszego banku centralnego - w grudniu ceny dóbr konsumenckich były o 3,7 proc. wyższe niż przed rokiem. Ekonomiści spodziewali się znacznie wzrostu cen w tempie 3,3 proc. r/r. Inna publikacja, która napłynęła z Niemiec (indeks ZEW), wskazała natomiast, że inwestorzy instytucjonalni i analitycy stają się coraz większymi optymistami. Indeks ten wzrósł z 4,3 pkt. do 15,4 pkt. (oczekiwano ok. 6,8 pkt.) i, co ważniejsze, utrzymuje się zapoczątkowany jesienią trend rosnących oczekiwań w stosunku do koniunktury w strefie euro.

Na warszawskim parkiecie gwiazdą notowań był we wtorek KGHM, którego akcje na kilka minut przed zamknięciem sesji drożały o ponad 5,5 proc. Pomocne okazały się zapewne sprzyjające ruchy cen metali (srebro drożało ok. 2 proc., miedź o 1 proc.). Wśród największych spółek z GPW dobrze radziły sobie także Cyfrowy Polsat (+ 6,4 proc.) oraz reprezentanci branży finansowej (m.in. PKO BP, BRE Bank i Getin zyskały na wartości ok. 4 proc. ).

Tego samego nie można powiedzieć o sektorze chemicznym, który skapitulował po kilku dniach bardzo dynamicznych wzrostów kursów spółek z tej branży. Ostatecznie WIG20 wzrósł o 2,7 proc. i zbliżył się do poziomu 2800 pkt. na odległość ok. 5 pkt. Niepokoić mogą jedynie niewielkie obroty, które od czasu wydłużenia sesji na warszawskim parkiecie, oscylują w okolicy 1 mld PLN dziennie.

Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.