Partnerskie karty kredytowe już nie wystarczają
2011-01-31 12:17
Przeczytaj także: Karty kredytowe dla zmotoryzowanych
W czasach kiedy instytucje finansowe zaczęły wynagradzać klientów za aktywne korzystanie z usług bankowych konsumentom przestają wystarczać karty partnerskie (co-brandowe). Wciąż pozwalają one zaoszczędzić część ponoszonych wydatków, ale też przywiązują wyłącznie do jednego usługodawcy. Przez lata nie stanowiło to problemu, aż do czasu kiedy na rynku zaczęły pojawiać się karty multipartnerskie. Klienci doceniają większą swobodę dysponowania takim plastikiem, ponieważ mogą otrzymywać zniżki i zbierać punkty z programów lojalnościowych w większej liczbie placówek handlowo-usługowych.Korzyści z kart multi co-brandowych prawdopodobnie dostrzegli klienci instytucji, które już rozszerzyły swoją ofertę o takie kredytówki – zrobiły to już chociażby Bank Millennium, Polbank czy Raiffeisen Bank. Ostatnia z tych instytucji wprowadziła kartę multipartnerską już w sierpniu 2009 r. Plastik wydany przez Raiffeisen uprawnia do zniżek od 3 do 12 proc. w zależności od partnera programu Class&Club (m.in.: Alma, Almi Decor, ENEL-MED, Cinema City, Coffe Heaven, Royal Collection, Vistula, W. Kruk, Wittchen, Wólczanka). Z kolei w czerwcu ubiegłego roku Bank Millennium zaoferował kartę Visa Impresja, która daje 5 proc. zniżki u ponad 20 partnerów (m.in.: Zara, Coccinelle, Venezia, Deichmann, Apart, Sephora, Carrefour, Piotr i Paweł, Empik, Smyk). Klient płaci za zakupy według standardowych cen, a bank nalicza zniżkę bezpośrednio na rachunek karty – jest to popularna ostatnio forma obniżek (tzw. moneyback). Ze względów podatkowych bank może zwrócić maksymalnie 760 zł rocznie, czyli klient otrzymuje rabat do czasu kiedy wartość jego zakupów nie przekroczy 15,2 tys. zł. Najpóźniej, bo w grudniu 2010 r. kartę wielopartnerską wprowadził Polbank, który w ramach programu Uniq oferuje zniżki w sklepach z modą. Klienci mogą otrzymać rabaty i brać udział w okresowych promocjach między innymi w takich butikach jak: Aldo, Mexx, River Island, czy Esprit.
Bezpośrednie rabaty, to nie koniec współpracy instytucji finansowych z partnerami. Rosnącym zainteresowaniem cieszą się też programy lojalnościowe. Co prawda klient dokonując płatności taką kartą nie od razu odczuwa korzyści z niej płynące, ponieważ z reguły programy te polegają na gromadzeniu wirtualnych punktów. Dopiero uzbieranie odpowiedniej ich liczby pozwala na odebranie nagrody. Dwa najpopularniejsze w Polsce programy to PAYBACK i Premium Club. W ramach pierwszego z nich klienci mogą gromadzić punkty płacąc kartami wydanymi przez Bank Zachodni WBK, Citi Handlowy i Sygma Bank. Drugi z programów (Premium Club) od maja 2010 r. jest dostępny dla klientów kart kredytowych Deutsche Banku.
Rosnące zainteresowanie wielopartnerskimi kartami kredytowymi nie pozostaje bez wpływu na plastiki wydawane przez banki, w ramach których klient jest uprawniony do zniżek wyłącznie w jednej sieci. Cześć tego typu kart nie przetrwała do dziś. Istnieje również ryzyko, że kolejne kredytówki będą znikać. Są na rynku jednak kooperacje, których pozycja wydaje się być niezachwiana. Przykładem może być współpraca Citi Handlowego ze stacjami paliw BP i Polskimi Liniami Lotniczymi LOT, Banku Pekao ze stacjami Shell, czy PKO BP z PKN Orlen w ramach programu Vitay.
Popularność kart multi co-brandowych prawdopodobnie będzie wciąż postępować. Trójstronne korzyści powodują, że klient ma szansę zaoszczędzić na wybranych zakupach, a bank i sieci handlowo-usługowe zyskują kolejnego lojalnego klienta. Zarówno ze strony banków, jak i ich partnerów udzielenie rabatu (obniżenie marży) wydaje się opłacalne w zamian za zaktywizowanie konsumentów. I o ile obniżki zmniejszające codzienne wydatki są dobrym powodem do zmiany karty, to już wymiana plastiku w celu przystępowanie do kolejnych programów lojalnościowych może okazać się zawodem. Tym bardziej, że liczba punktów niezbędnych do otrzymania nagród bywa mocno dyskusyjna.
Do pobrania:
oprac. : Michał Sadrak / Open Finance