Rynki akcji nie reagują paniką na zamieszki w Egipcie
2011-02-03 09:49
W środę, po wtorkowym dużym i przesadzonym wzroście, rynkom amerykańskim należał się przynajmniej odpoczynek. Tym bardziej, że jeden z pretekstów, który posłużył do wywołania środowego wzrostu okazał się być pułapką.
Przeczytaj także: Dane makro i zamieszki w Egipcie miały pozytywną rolę
W Egipcie starli się zwolennicy i przeciwnicy prezydenta Hosni Mubaraka i sytuacja znowu się skomplikowała. Nie to było jednak najważniejsze. Najważniejszy był wysoki poziom indeksów i brak istotnych informacji każących kupować akcje.Owszem, dane makro były dobre, ale nie były to dane pierwszoligowe. Raport Challengera o planowanych w styczniu zwolnieniach w amerykańskich firmach był słabiutki. W styczniu ilość planowanych zwolnień w stosunku do grudnia wzrosła o 20 procent. Faktem jest jednak, że przed świętami dość ciężko robi się zwolnienia… Raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym był jednak dużo lepszy od oczekiwań – 187 tys. vs 145 tys. Co prawda korelacja tego raportu z publikowanym w piątek oficjalnym raportem o stanie rynku pracy nie jest wcale tak duża jak twierdzi to ADP, ale rynek zawsze trochę na pojawienie się tego raportu reaguje.
Rynek akcji zachowywał się bardzo dobrze. Po wzrostach z wtorku nie dziwiłoby małe cofnięcie, ale chęci do niego nie było widać. Graczom pomagał raport kwartalny Electronic Arts i Time Warner, a szkodził Broadcom. Nie to było jednak najważniejsze. Po wtorkowej sesji apetyty były olbrzymie, ale z drugiej strony wysokość, na której zatrzymały się indeksy już nieco straszyła. Rezultatem był pat i marazm w okolicach wtorkowego zamknięcia. W końcu sesji niedźwiedzie usiłowały zaatakować, ale wyniki tego ataku były mizerne. Niewielki spadek S&P 500 i neutralne zamknięcie NASDAQ i DJIA należy uznać za sukces byków.
GPW rozpoczęła środową sesję standardowo – wzrostem wynikającym z doskonałego zakończenie sesji w USA i z naszego wtorkowego fixingu, który sztucznie indeks obniżył o kilkanaście punktów. WIG20 ustabilizował się na poziomie nieco poniżej jednego procenta nad wtorkowym zamknięciem. Po długiej konsolidacji (około 4 godzin) nastąpiło wyłamanie dołem. Było to nieco dziwne, bo zmiany indeksów na zagranicznych giełdach były kosmetyczne. Okazało się, że agencja ratingowa Standard&Poor’s obniżyła o jeden poziom ratingi długu Irlandii, które nadal pozostają na liście obserwacyjnej z możliwością dalszego obniżenia.
Rynek znowu wszedł w marazm, ale wpływ Egiptu nie zniknął. Starli się tam zwolennicy i przeciwnicy prezydenta Mubaraka, co psuło nastroje na giełdach. U nas WIG20 zabarwił się na czerwono, ale spokój panujący na rynkach amerykańskich pozwolił na neutralne zakończenie dnia (WIG20 spadł o 0,11 proc.). Oczywiście układ techniczny w najmniejszym stopniu się nie zmienił.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Warszawska giełda mocno zareagowała na sankcje
oprac. : Piotr Kuczyński / Xelion
Więcej na ten temat:
komentarz giełdowy, WIG20, giełdy światowe, obroty akcjami, prognozy giełdowe, komentarz walutowy, surowce