Rynek kapitałowy a ryzyko długowieczności
2011-02-07 11:21
Przeczytaj także: Reforma OFE a rynek kapitałowy w Polsce
Ryzyko długowiecznościNa rynku kapitałowym pojawiły się właśnie innowacyjne instrumenty, które wykorzystują znane mechanizmy sekurytyzacji, ale odpowiadają na nowe potrzeby instytucji finansowych. Firmy ubezpieczeniowe, przewidując konsekwencje zmian demograficznych we wszystkich rozwiniętych gospodarkach świata, szukają możliwości przeniesienia ryzyka na inne podmioty. Postęp w dziedzinie technologii i medycyny sprawił, że przeciętny wiek emerytów znacznie wydłużył się w ciągu ostatnich kilku dekad, o czym wiele słyszeliśmy ostatnio przy okazji debaty nad kształtem reformy polskiego systemu emerytalnego. W Polsce kobiety żyją obecnie ok. 80 lat, a mężczyźni ok. 72 lata - to 18 lat więcej niż w latach 50. ubiegłego wieku.
Ma to przełożenie na wszystkie aspekty naszego życia, również finanse. Przecież wysokość emerytury zależy w głównej mierze od założeń modeli szacujących długość życia - jeśli system emerytalny przyjmie, że obywatel żyje średnio 75, a w rzeczywistości przeciętny wiek wydłuży się do 77 lat, pieniądze na dwa dodatkowe lata świadczeń nie wezmą się z nieba. Według firmy zarządzającej ryzykiem Artemis koszty związane z niedoszacowaniem “ryzyka długowieczności” w brytyjskim systemie emerytalnym wynoszą ok. 1 bln funtów. Tylko w 2010 r. zobowiązania funduszy emerytalnych z tego tytułu wzrosły o 5 mld funtów. Dlatego też firmy ubezpieczeniowe muszą zacieśnić współpracę z rządami oraz rynkami kapitałowymi, aby stworzyć za pomocą nowych instrumentów mosty umożliwiające spotkanie popytu z podażą.
Kup demografię
Największa na świecie firma ubezpieczeniowa SwissRe w grudniu 2010 r. wyemitowała obligacje, które transferują bezpośrednio na inwestorów ryzyko długowieczności. Ośmioletnie obligacje o wartości 50 mln funtów uzyskały od agencji Standard&Poor’s rating BB+, czyli taki, jak przed obniżką z początku lutego 2011 r. posiadał Egipt, lub Bank Irlandii po ostatniej degradacji. Obligacje uzależniają wysokość odsetek od różnicy w demograficznych trendach między określonymi grupami wiekowymi mieszkańców USA i Wielkiej Brytanii. Inwestorzy kupując takie obligacje biorą na siebie ryzyko, że do 2016 r. średnia wieku Brytyjczyków będzie rosnąć wolniej niż średnia wieku Amerykanów. Jest to pierwsza od kilku lat próba zainteresowania inwestorów transferem ryzyka długowieczności.
Sceptyczni inwestorzy
Wcześniej podobne próby kończyły się niepowodzeniem głównie ze względu na brak rynku wtórnego dla tego typu inwestycji. W 2004 r. BNP Paribas i Europejski Bank Inwestycyjny nieskutecznie starały się przetrzeć szlaki na tym rynku opakowując ryzyko długowieczności w formę obligacji katastroficznych, fiaskiem zakończył się również pilotażowy program Banku Światowego w Chile. To dlatego, że sprowadzenie do wspólnego mianownika potrzeb ubezpieczycieli i krótkoterminowych inwestorów przypominało konwersację racjonalnego rozumu i serca. Międzynarodowe firmy zatrudniające kilkadziesiąt tysięcy pracowników i posiadające własne programy emerytalne systematycznie rozwiązują ten problem za pomocą pośredników w postaci banków inwestycyjnych. W lutym 2010 r. spółka BMW zawarła z Deutsche Bankiem transakcję przekazującą na bank 3 mld funtów ryzyka długowieczności emerytów korzystających z funduszu producenta samochodów. W tym przypadku zastosowano specjalne instrumenty pochodne zwane longevity swaps.
oprac. : eGospodarka.pl