Europejski Bank Centralny w centrum uwagi
2011-03-03 09:15
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Nerwowy początek tygodnia na rynkach wschodzących
Zwłaszcza po tym jak pojawiły się nadzieje na pokój w Libii. Naszym zdaniem okażą się one płonne. Niemniej jednak przez jakiś czas mogą mieć wpływ na rynki finansowe.Złoto koryguje po wczorajszych rekordach
Obawy związane z sytuacją w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, strach przed inflacją, a także sprzyjająca wzrostom sytuacja techniczna na wykresie złota, wywindowały wczoraj jego ceny do rekordowego poziomu 1439,88 dol. Pomagał również słabnący dolar.
Dzisiejszy poranek przyniósł spadek cen do 1142,39 dol., po tym jak Libia zgodziła się na zaproponowany przez prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza plan zakończenia kryzysu w Libii przewidujący międzynarodowe mediacje.
Złoto drożeje od pięciu tygodni. W tym czasie jego notowania wzrosły z okolic 1308 dol. do nowego historycznego rekordu na 1439,88 dol. W krótkim terminie rynek jest więc już wykupiony. Naturalne jest więc szukanie każdego pretekstu do korekty. Jednak po tym jak w ostatnich dniach ceny wybiły się powyżej silnej strefy oporu wyznaczonej przez szczyty z ostatnich trzech miesięcy ubiegłego roku, strona popytowa ma mocny argument na rzecz kontynuacji wzrostów. Daleka od uspokojenia sytuacja na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej taki ruch wspiera fundamentalnie. Dlatego perspektywa dalszych wzrostów cen wciąż pozostaje otwarta.
Sytuacja techniczna na wykresie tygodniowym złota sugeruje, że po przełamaniu szczytów z końca 2010 roku, trzeba się liczyć z testem wewnętrznej linii dwuletniego kanału wzrostowego. Obecnie znajduje się ona na poziomie 1465 dol. Trwały powrót poniżej 1400 dol. zmieni układ sił na wykresie.
fot. mat. prasowe
Ropa najdroższa od sierpnia 2008
Obawy o sytuację w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie oraz słabnący dolar, stały też za wczorajszym wzrostem cen ropy. W środę ropa Brent podrożała do 116,43 dol. na zamknięciu z 116,23 dol. dzień wcześniej, zamykając się na najwyższym poziomie od sierpnia 2008 roku.
Ruch ten wsparły tygodniowe dane o zapasach paliw w USA. W ostatnim tygodniu zapasy ropy zmniejszyły się o prawie 0,4 mln baryłek, podczas gdy prognozowano ich wzrost o 1,2 mln baryłek. Zapasy benzyny spadły o 3,6 mln, a destylatów o 0,7 mln baryłek. Oczekiwano odpowiednio spadku o 0,3 mln i o 1,5 mln baryłek.
Podobnie jak w przypadku złota, dzisiejszy poranek przynosi korektę cen, w reakcji nt. ewentualnych negocjacji Wenezueli. Mając na uwadze jak skomplikowana jest sytuacja w Libii. Jak również mając świadomość, że tylko oddanie władzy przez Kadafiego, co uważamy za mało prawdopodobne, może szybko uspokoić sytuację, nie wiążemy dużych nadziej na negocjacje Wenezueli. Dlatego oczekujemy, że w najbliższym czasie ropa wciąż będzie pozostawał pod presją kupujących.
Ropa Brent znajduje się obecnie w trzeciej fali wzrostów, po zakończeniu której powinna mieć miejsce korekcyjna fala czwarta. Zasięg spadków w tej chwili ogranicza wsparcie na poziomie 110 dol.
Ostatnim akordem wzrostów, który może nawet wywindować ceny w okolice maksimów z lipca 2008 roku, będzie piąta fala.
fot. mat. prasowe
Giełdy na plus
O ile strach kreował nastroje na rynku surowcowym, to poprawę nastrojów na rynkach akcji, raczej należy wiązać z opublikowanymi wczoraj danymi makroekonomicznymi oraz publikacją Beżowej Księgi. Raport ADP, opisujący sytuację na amerykańskim rynku pracy, pokazał w lutym wzrost zatrudnienia w sektorze prywatnym o 217 tys. Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 175 tys. Dane te pozytywnie nastrajają przed piątkową publikacją oficjalnych danych z rynku pracy w USA. Szczególnie, że tym razem sytuacja pogodowa już nie powinna mieć istotnego wpływu na dane o zatrudnieniu w sektorze pozarolniczym.
Umiarkowanie pozytywne wieści płynęły z Beżowej Księgi. Obok powtarzanego już od pewnego czasu stwierdzenia o umiarkowanym wzroście aktywności gospodarczej, pojawiło się zdanie o podnoszonych cenach przez niektórych detalistów i producentów.
W środę S&P500 zamknął dzień na poziomie 1308,44 pkt., rosnąc o 0,16%. Nieco większym wzrostem, bo o 0,39% do 2748,07 pkt., może pochwalić się technologiczny Nasdaq Composite. W obu jednak był to mały „ząbek” po silnej przecenie dzień wcześniej. W dalszym więc ciągu pozostaje aktualna koncepcja wyrysowania korekcyjnego zygzaka, który sprowadzi indeksy zauważalnie poniżej minimów z 24 lutego.
ECB w centrum uwagi
Posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB) będzie głównym wydarzeniem czwartku na rynkach finansowych. Zmiana stóp procentowych, które od maja 2009 roku pozostają na rekordowo niskich poziomach, nie jest oczekiwana. Liczyć będzie się natomiast to co na konferencji prasowej po posiedzeniu powie szef ECB Jean-Claude Trichet oraz jakie zostaną zaprezentowane prognozy inflacji na lata 2011-2012. Jastrzębi ton wypowiedzi Tricheta, wsparty podwyższeniem prognoz inflacji w tym i przyszłym roku, zwiększy oczekiwania na podwyżki stóp procentowych, dając impuls do umocnienia euro. Odwrotna konfiguracja opisanych impulsów może wywołać przecenę wspólnej waluty.
Czwartkowe kalendarium
Niekwestionowanym wydarzeniem czwartku jest posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego i konferencja prasowa po jego zakończeniu. Jednak to nie jedyne wydarzenie w kalendarium. Przed południem zostaną opublikowane lutowe wartości indeksów PMI m.in. dla Niemiec, Strefy Euro i Wielkiej Brytanii, a także raporty dla Strefy Euro o sprzedaży detalicznej w styczniu i dynamice PKB w IV kwartale 2010 roku. Po południu światło dzienne ujrzy cała seria danych z USA. Będą to tygodniowe dane nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, finalne raporty o wydajności i jednostkowych kosztach pracy w IV kwartale 2010 roku oraz lutowy odczyt indeksu ISM dla sektora usług.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Przemysław Kwiecień / X-Trade Brokers DM S.A.