Indeks S&P/Case Shiller spadł w styczniu o 3,1%
2011-03-30 12:11
© fot. mat. prasowe
Już dziś można stwierdzić, że II kwartał będzie stał w bardzo dużym stopniu pod znakiem zbliżającego się końca drugiej rundy poluzowania monetarnego w Stanach Zjednoczonych (QE2) i spekulacji dotyczących ewentualnej kolejnej rundy takiej polityki, albo sposób wycofywania się z niej.
Przeczytaj także: Rynki ryzykownych aktywów - zniżki mogą wrócić
Rynki finansowe
Ostatnie dni upływają pod znakiem doniesień dotyczących nastawienia poszczególnych szefów regionalnych oddziałów Rezerwy Federalnej w tej sprawie. Przeważają głosy, że należy dokończyć obecną rundę luzowania ilościowego, co oznacza jego trwanie do końca czerwca. Pojawiają się jednak też opinie, że wobec nasilających się sygnałów ożywienia gospodarczego w USA należałoby przemyśleć dotychczasowy kurs w polityce monetarnej i o ile nie wycofać się już teraz z druku pieniądza, to przynajmniej przedstawić jasny plan odchodzenia od tej polityki i pozbywania się skupionych w ostatnich latach aktywów.
Dla rynków finansowych deklaracje związane z tym tematem są niezwykle istotne. Duża ilość dostępnego na świecie pieniądza jest wszak uznawana za jeden z kluczowych czynników hossy na rynkach ryzykownych aktywów w ostatnich kilkunastu miesiącach. Wycofanie się Rezerwy Federalnej i innych banków centralnych z dotychczasowej polityki niosłoby ze sobą pokaźną niepewność, skłaniającą do realizacji zysków na rynkach, które przez ostatnich kilkanaście miesięcy zyskiwały.
Przy pogarszającym się bilansie dobrych i złych wiadomości z gospodarek (wczoraj rozczarował indeks nastrojów konsumentów w USA) obawy związane z losami luzowania ilościowego w USA stają się szczególnie istotne. Nie pozwalają myśleć o dużych zyskach z akcji w krótkim i średnim terminie.
Rynek nieruchomości
Kolejna niedobra wiadomość napłynęła z amerykańskiego rynku nieruchomości. Indeks S&P/Case Shiller, uznawany za najbardziej wiarygodny miernik cen domów, spadł w styczniu o 3,1% w ujęciu rocznym. To tylko potwierdziło wcześniejsze doniesienia o odnawiającej się presji na ceny domów w USA. Poszły one w dół w 18 z 20 monitorowanych miastach. Najmocniej, bo o ponad 9%, w Phoenix. Zwyżki cen wystąpiły natomiast w Waszyngtonie oraz San Diego. W 11 miastach ceny ustanowiły kolejne dołki spadkowej tendencji zapoczątkowanej w 2007 r.
W lutym w Wielkiej Brytanii przyznano blisko 47 tys. kredytów hipotecznych, co było najlepszym wynikiem od listopada zeszłego roku. Dane wypadły lepiej od oczekiwań i tym samym wpisały się w serię wiadomości pokazujących, że brytyjski rynek nieruchomości wbrew wielu przewidywaniom, ma się w tym roku całkiem nieźle.
Zaskakująco dobry wynik za I kwartał tego roku wykazał Lennar, jedna z największych firm budowlanych w USA. Zarobił 14 centów na akcję. Analitycy liczyli na stratę 7 centów.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
Przeczytaj także:
Mieszkaniówka napędza amerykańskie budownictwo
oprac. : Home Broker
Więcej na ten temat:
rynki finansowe, rynki nieruchomości, nieruchomości, ceny nieruchomości, ceny nieruchomości na świecie