Czym jest bitcoin?
2011-06-14 13:24
Kontrolowana przez algorytm podaż jednostek Bitcoin (w mln sztuk) © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Bitcoin - globalna rewolucja finansowa
Agencje ratingowe w ostatnich tygodniach kilkukrotnie zwracały inwestorom uwagę na niepewną przyszłość najwyższych możliwych ocen wiarygodności kredytowej Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Japonii. O problemach finansowych strefy euro nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać. Trudno również nie dostrzec, że od wielu miesięcy na rynkach finansowych trwa poszukiwanie sposobów na zabezpieczenie przed spadkiem wartości walut, i to nie tylko dolara czy euro, ale wręcz pieniądza jako takiego, ponieważ na jego kurs względem innych walut mają w każdym niezależnym państwie banki centralne i rząd. Hossę na rynku surowców, która wywindowała ceny podstawowych namacalnych i mających praktyczne zastosowanie dóbr do najwyższych poziomów w historii, po części można wyjaśniać odwrotem inwestorów od gotówki. Ten sam argument można odnieść do rynków złota i srebra. Niewyobrażalne zadłużenie największych gospodarczych potęg i obniżanie przez banki centralne siły nabywczej znajdujących się w obiegu pieniędzy (poprzez rosnącą podaż pieniądza czy tzw. programy pomocowe) stały się również inspiracją do stworzenia alternatywy dla globalnego systemu finansowego - elektronicznej waluty Bitcoin.Na pierwszy rzut oka obietnica bezpiecznego przesłania pieniędzy do dowolnej osoby na świecie podpiętej do Internetu w czasie rzeczywistym, bez udziału pośredników (brak wysokich prowizji) i bez ujawniania własnych danych osobistych wydaje się utopijna. Dziesięć lat temu było to jedynie górnolotnym marzeniem cyberpunków chcących wyzwolić się spod kontroli polityków i urzędników. Dziś jest to już możliwe w systemie Bitcoin. W ostatnich tygodniach zaczął on przebijać się do świadomości coraz szerszej grupy potencjalnych użytkowników najpierw za pośrednictwem niszowych blogów technologicznych, później prasy (m.in. Time, The Wall Street Journal, The Guardian), jednak dla większości osób słyszących pierwszy raz o systemie finansowym, działającym na podobnej zasadzie, jak przekazywanie plików między użytkownikami sieci Bittorrent, jest to koncepcja niezrozumiała i sprzeczna z dotychczasową ideą wymiany środków pieniężnych.
Jeśli w ciągu kilku miesięcy używanie bitmonet nie zostanie zdelegalizowane przez rządy największych potęg gospodarczych, system finansowy, jaki znamy obecnie, zapewne nie stanie z dnia na dzień na głowie, ale będzie musiał stawić czoła nieprzewidywalnej fali oddolnych innowacji.
Jak to działa?
Bitcoin, to w praktyce program komputerowy, działający na licencji open source i udostępniony użytkownikom za darmo. Instalując go otrzymujemy własny adres w formie ciągu znaków (np. 1BygSA5hAV4dJpPnb9Zd9zi3uazX3v3kz1) - coś na kształt wirtualnego portfela, na który inni uczestnicy sieci Bitcoin mogą przelewać środki i z którego my możemy dokonywać płatności na rzecz dowolnego użytkownika akceptującego bitmonety jako środek płatniczy. W transakcji nie uczestniczą żadne banki ani urzędy – jedna osoba wysyła pieniądze, druga po chwili je otrzymuje na własnym koncie. Możemy płacić za fizyczne, namacalne towary, jak t-shirt lub książka kupione w sklepie internetowym, za dobra wirtualne, np. dostęp do płatnych artykułów na portalach internetowych lub za usługi, jak stworzenie strony internetowej. Na początku czerwca 2011 r. co godzinę użytkownicy przekazywali między kontami ok. 100 tys. USD, kwota to rośnie w postępie wykładniczym. Aby przekazać komuś drobną darowiznę lub zapłacić za towar wart kilkadziesiąt złotych musimy najpierw zasilić nasze konto. W posiadanie bitmonet można wejść na dwa sposoby:
- Rynek pierwotny – należy zainstalować program bitcoin i wcisnąć opcję „generuj”. System tworzy, czy też posługując się analogią do złota - wykopuje, nowe monety zgodnie z wbudowanym algorytmem, który nie może ulec zmianie. Stały, przewidywalny wzrost podaży pieniędzy w obrocie (maksymalnie 21 mln sztuk do) to znakomity przykład inżynierii społecznej – wynagradza pierwszych użytkowników, którzy następnie mają motywację do zapraszania innych do systemu w celu podniesienia wartości własnego kapitału. Opcja wykopywania monet w miarę dopływu nowych uczestników systemu przestała być opłacalna i trwa bardzo długo, dlatego w praktyce dla posiadaczy komputerów o przeciętnej mocy obliczeniowej jedynym sposobem na nabycie jednostek BTN jest drugie rozwiązanie.
oprac. : eGospodarka.pl