Dług publiczny najbogatszych krajów będzie rósł
2011-08-02 10:04
Przeczytaj także: Poziom długu publicznego wymaga stałej kontroli
fot. mat. prasowe
Deficyt fiskalny jako procent PKB
Coraz trudniejsze reformy
Zdaniem ekspertów Deutsche Bank Research, obniżenie bieżących deficytów do poziomu sprzed kryzysu finansowego będzie wymagało długotrwałych działań i ogromnego poparcia politycznego.
Co powinny zrobić rządy? Po pierwsze, ustabilizować proporcję zadłużenia względem PKB na poziomie z 2010 roku. Może być to względnie łatwe. Państwa takie jak Japonia, Szwecja czy Słowacja ze względu na korzystny stosunek stóp procentowych do wzrostu gospodarczego mogą osiągnąć ten cel nawet przy umiarkowanym deficycie. Natomiast Włochy czy Irlandia musiałyby osiągnąć nadwyżkę budżetową rzędu 1,2 proc. PKB. W przypadku Grecji konieczna byłaby nadwyżka rzędu 4,9 proc. PKB.
W drugiej kolejności, obniżyć stosunek zadłużenia do PKB do poziomu sprzed kryzysu. Dopiero, gdy to uda się osiągnąć, można myśleć o obniżeniu go do benchmarków, o których dzisiaj mało kto pamięta. Jeszcze przed krachem rynków finansowych w 2008 roku zaledwie 8 z 17 gospodarek przebadanych w raporcie Deutsche Bank Research mogło się pochwalić długiem publicznym niższym niż 60 proc. PKB. W 2010 już tylko pięć: Australia, Szwajcaria, Słowacja, Szwecja i Dania.
Jeśli rząd i parlament Stanów Zjednoczonych nie zdobędą się na głębsze reformy niż przewiduje podstawowy scenariusz Deutsche Bank Research, zadłużenie kraju może sięgnąć 134 proc. PKB w 2020 roku (z 93,6 proc. w 2010 i tylko 62 proc. w 2007 roku). W rezultacie koszty odsetek mogą poważnie zaciążyć na zdolności kredytowej USA.
Już dzisiaj największe agencje ratingowe rozważają obniżenie wiarygodności największego mocarstwa gospodarczego świata. Szacuje się, że taki krok kosztowałby Stany Zjednoczone miliardy dolarów ze względu na wyższe oprocentowanie, jakie będzie musiał zapłacić Waszyngton za kolejne pożyczki.
1 2
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl