PKB w USA i w Europie słabsze od oczekiwań
2011-08-16 11:48
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Rynki finansowe
Jednocześnie jednak napływające wiadomości gospodarcze potwierdzają powagę sytuacji. Co więcej, utwierdzają w przekonaniu o niekorzystnym oddziaływaniu ostatnich wydarzeń na rynkach finansowych na procesy gospodarcze. Pierwsze sierpniowe dane wpisują się w negatywne tendencje z poprzednich miesięcy (na przykład opublikowany wczoraj Empire State Index, indeks NAHB, obrazujący nastawieniu amerykańskich firm budowlanych), a są przy tym bardzo słabe (indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan). Takie odczyty powinny ograniczać możliwości odrabiania strat. Bariera 38,2% ostatnich zniżek może w krótkim terminie wyznaczyć kres odbicia na najmocniejszych rynkach, takich jak USA, a na słabszych takich jak Polska, może okazać się, że trudno będzie wyjść ponad 23,6-proc. zniesienie.
Takie oczekiwanie jest uzasadnione także tym, że inwestorzy cały czas jeszcze przekonują się o błędzie, w jakim trwali przez czerwiec i dużą część lipca, licząc na utrzymanie na świecie dobrej koniunktury gospodarczej. W takich kategoriach trzeba traktować odczyty PKB za II kwartał, które najpierw w USA, a teraz w Europie okazują się wyraźnie słabsze od oczekiwań. W Niemczech w II kwartale wzrost PKB wyniósł zaledwie 0,1% w porównaniu z 3 pierwszymi miesiącami tego roku.
Rynek nieruchomości
Sierpniowy odczyt indeksu nastrojów amerykańskich firm budowlanych nie przyniósł zmian. Pozostał na bardzo niskim poziomie 15 pkt. Odczyty poniżej 50 pkt oznaczają, że warunki w branży oceniane są jako słabe. Rekordowo niski poziom zanotowano w styczniu 2009 r. Był to 8 pkt. Na sierpniowy odczyt złożyła się poprawa w zakresie bieżącej sprzedaży (wzrost do 16 pkt z 15 pkt w lipcu). Również o 1 pkt proc. podniosło się saldo ocen zainteresowania kupujących domy (do 13 pkt). Natomiast odnośnie do spodziewanej sprzedaży domów mieliśmy regres z 21 pkt do 19 pkt.
W tym miesiącu doszło do znaczącego spadku cen wywoławczych mieszkań w Londynie. Poszły w dół o 3,4% w porównaniu z lipcem, w którym zniżka wyniosła 1,4%. W skali kraju regres wyniósł 2,1% i był to najgorszy wynik w tym roku. Jego przyczyn upatruje się w sezonowości rynku, ale jednocześnie skala spadku jest na tyle dużą, że pojawiły się podejrzenia o negatywnym oddziaływaniu zamieszania na rynkach finansowych.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.

oprac. : Home Broker