Niski kurs złotówki to kłopoty
2011-10-05 11:49
Kurs euro w złotych © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Polski złoty zyska na wartości? Prognozy na rok 2024
Trwająca od połowy maja fala osłabienia złotego, sięgająca prawie 14 proc. w odniesieniu do euro jest trzecią pod względem wielkości w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Deprecjacja naszej waluty ma miejsce zawsze, gdy na globalnych rynkach finansowych mamy do czynienia z poważniejszymi zawirowaniami. Po internetowym krachu złoty od połowy 2001 r. do marca 2004 r. osłabił się wobec euro o 47 proc. Od lipca 2008 r do lutego 2009 r. stracił na wartości niemal 54 proc. Teraz jednak do działania przystąpił Narodowy Bank Polski podejmując interwencje na rynku walutowym w celu umocnienia złotego. To druga taka próba od czasu wprowadzenia płynnego kursu naszej waluty w 2000 r. W pierwszych dniach kwietnia 2010 r. bank centralny interweniował by złotego osłabić.fot. mat. prasowe
Kurs euro w złotych
Obecnie jego działania idą w przeciwnym kierunku i są jednak o wiele bardziej zdecydowane oraz mają charakter bardziej trwały. Zasadne staje się więc pytanie o to, co leżało u podstaw takiej decyzji. Tym bardziej, że kurs euro do złotego znajduje się na poziomie o 8,5 proc. niższym niż w lutym 2009 r., gdy był rekordowo słaby i o 14 proc. mocniejszy niż wiosną 2010 r., gdy NBP starał się go osłabić. Różnice są ewidentne. W kwietniu 2010 r. inflacja wyniosła 2,4 proc. i na podobnie niskim poziomie utrzymywała się przez kilka miesięcy. Polska gospodarka zaczynała zaś powoli wychodzić ze spowolnienia, a tempo wzrostu PKB sięgało 1,2 proc. Dlaczego więc bank centralny postanowił interweniować właśnie przy obecnych parametrach i to przy zapewnieniach rządu, że nie ma żadnych zagrożeń ani dla stanu naszej gospodarki, ani kondycji finansów państwa. Dwa powody są ewidentne. Inflacja od marca 2011 przekracza 4 proc., osiągając poziom najwyższy od jesieni 2008 r. Jak do tej pory podwyżki stóp procentowych nie powstrzymały presji na wzrost cen. Słaby złoty tę presję jeszcze mocniej podsyca. Zewnętrzny charakter zjawisk inflacyjnych w połączeniu z osłabieniem naszej waluty, stanowiącym dodatkowy kanał importu inflacji powodują, że tradycyjne narzędzia polityki pieniężnej nie są w stanie utrzymać inflacji w ryzach. Sytuacja jest tym trudniejsza, że wzrost inflacji powinien pobudzać Radę Polityki Pieniężnej do dalszego podwyższania stóp procentowych. Wyższe stopy umacniając złotego mogłyby złagodzić presję inflacyjną, ale płynęłyby też hamująco na kondycję gospodarki, dla której perspektywy i tak są nienajlepsze. NBP stanął więc przed dylematem wyjścia z tego zaklętego kręgu. A wyjściem mogą być właśnie działania zmierzające do umocnienia naszej waluty.
oprac. : Roman Przasnyski / Open Finance