MFW obniżył prognozę wzrostu PKB dla Polski
2011-12-12 22:27
ns © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Poprawa atmosfery na globalnym rynku akcji
Z uwagi na brak istotnych publikacji makroekonomicznych z największych gospodarek, od interpretacji piątkowego porozumienia z Brukseli inwestorów na krótko oderwała emisja długu przeprowadzona przez Włochy. Gdy okazało się, że rentowność rocznych bonów była nieco niższa od ustalnoych przed miesiącem rekordów (spadek z 6,09 proc. do 5,95 proc.), na chwilę przystopowała wyprzedaż akcji na europejskich parkietach i euro na rynku walutowym. Tuż po otwarciu notowań za oceanem kolejna fala inwestorów postanowiła, że podejmowane w piątek decyzje po weekendzie wyglądają już mniej rozsądnie - indeks S&P500, który w piątek zanotował wzrost o ok. 2 proc., w poniedziałek zaczął tydzień od spadku o ok. 0,6 proc., a godzinę później był już o 1,6 proc. poniżej poziomu zamknięcia z ubiegłego tygodnia.Ok. godz. 16.30 na warszawskim parkiecie WIG20 spadał o 2,2 proc., a niemiecki DAX poruszał się o 3,3 proc. poniżej kreski.
fot. mat. prasowe
Pewnym pocieszeniem dla posiadaczy akcji mogą być niewielkie obroty (na GPW ok. 450 mln PLN do godz.17), które sugerują, że aby odwrócić obrany przez indeksy na początku tygodnia kierunek, nie będzie potrzeba angażować wielkiego kapitału. Wcześniej jednak muszą pojawić się satysfakcjonujące argumenty.
fot. mat. prasowe
Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył w poniedziałek prognozę wzrostu PKB dla Polski na przyszły rok z 3,8 proc. do 2,5 proc.r/r, co wydaje się obecnie konsensusem wśród ekonomistów, jeśli wziąć pod uwagę ostatnie raporty OECD czy zagranicznych banków inwestycyjnych. Informacyjna Agencja Radiowa jednocześnie poinformowała, że z nieoficjalnych źródeł wynika, iż Polska prawdopodobnie wyłoży ok. 5,8 mld EUR na pożyczkę dla MFW (spośród zaplanowanych przez 200 mld EUR). Szczegóły dokapitalizowania funduszu powinniśmy poznać jeszcze przed świętami.
Na rynku walutowym wzrostowy trend dolara, w ostatnich dniach miał szansę zostać odwrócony, ale postanowienia szczytu UE nie sprostały wysokim oczekiwaniom inwestorów. Kapitał nadal w szybkim tempie odpływa ze strefy euro i Polski do USA - w poniedziałek po południu dolar był o 1,2 proc. mocniejszy względem euro i 2 proc. w stosunku do złotego (3,43 PLN). W ciągu kilkunastu najbliższych godzin kluczowe będzie testowanie lokalnych szczytów ustalonych dwa tygodnie temu w okolicy 3,44 PLN. Jeśli wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej w USA wypadną lepiej od prognoz (ekonomiści oczekują wzrostu o ok. 0,5 proc. m/m), a emisje obligacji przez kolejne państwa ze strefy euro nie spotkają się pozytywnym przyjęciem, można spodziewać się przyspieszenia odwrotu inwestorów z naszego rynku. W perspektywie tygodnia możliwe jest dotarcie przez kurs dolara powyżej poziomu 3,53 PLN (szczyt z czerwca 2010r.). Pierwszym sygnałem zapowiadającym mocniejszą korektę będzie spadek kursu poniżej 3,37 PLN. Póki co, złoty znajduje się w głębokiej defensywie i prawdopodobnie nie zmienią tego zaplanowane drugą część tygodnia publikacje wskaźników PMI w Europie, które w większości wskazują na recesyjne nastroje w strefie euro.
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Łukasz Wróbel / Noble Securities