Instrumenty dłużne w 2011 roku
2012-01-06 00:11
W minionym roku na rynek instrumentów dłużnych wpływały trzy główne procesy, które przeplatając się raz potęgowały ruchy stóp procentowych, w innych zaś okresach wzajemnie się niwelowały. Pierwszy z nich to kształtowanie się procesów inflacyjnych i działania władz monetarnych, drugi to lokalne procesy gospodarcze oraz działania polityczne i fiskalne, a trzeci to otoczenie zewnętrzne. Trudno wskazać, który z nich okazał się najważniejszym dla inwestorów na rynku instrumentów stopy procentowej, tym bardziej, że przenikały się one wzajemnie, ale rozpatrując je osobno można śmiało powiedzieć, że rentowności obligacji zachowywały się wprost książkowo w reakcji na każdy z nich.
Przeczytaj także: Na globalnym rynku obligacji hossa
Na początku roku, po długim okresie wyczekiwania Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podniosła stopy procentowe na styczniowym posiedzeniu o 25 punków bazowych (pb) do poziomu 3,75%. Decyzja RPP była przez część ekonomistów uważana za spóźnioną i rentowności polskich obligacji skarbowych rosły już od pewnego czasu. Klasycznie najszybciej rosła i najszybciej osiągnęła swój maksymalny poziom rentowność długoterminowych obligacji, z obawy czy RPP nie będzie zbyt powolna w podejmowaniu decyzji. Wraz jednak z podjęciem decyzji o podwyżce stóp procentowych w styczniu obligacje 10-letnie osiągnęły najwyższe zeszłoroczne poziomy rentowności i mimo, że inflacja rosła jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy rentowność obligacji w tym segmencie zaczęła się powoli obniżać. Z drugiej strony rentowność krótkoterminowych instrumentów wraz z rosnącą inflacją i kolejnymi decyzjami RPP rosła jeszcze przez kilkanaście tygodni.W kolejnych dwóch miesiącach, mimo iż wskaźnik inflacji systematycznie zaskakiwał wysokimi odczytami, RPP nie zdecydowała się na żadne ruchy stóp procentowych, ale już od kwietnia jednak Rada Polityki Pieniężnej na serio przystąpiła do działania dokonując trzech kolejnych po sobie podwyżek stóp procentowych. Główna stopa procentowa wzrosła więc z 3,5% na początku roku do 4,5% na koniec pierwszego półrocza. Determinacja Rady w walce z inflacją została bardzo pozytywnie odebrana przez inwestorów. Kiedy po czerwcowej, ostatniej zeszłorocznej podwyżce stóp procentowych inflacja znacząco odsunęła się od szczytu wiosennego obligacje przeżyły prawdziwe eldorado i obligacje krótkoterminowe w sierpniu, a średnio i długoterminowe we wrześniu osiągnęły zeszłoroczne rentowności.
Ostatnie miesiące minionego roku przyniosły ponowny wzrost inflacji wraz ze słabnącym złotym, co spowodowało wzrosty rentowności obligacji. Z uwagi jednak na fakt, iż na obecnym etapie ostatnie wyższe odczyty uważane są za przejściowe także rentowności obligacji nie osiągnęły tych najwyższych poziomów z pierwszego kwartału.
W sferze finansów publicznych początek minionego roku przyniósł sporą dawkę niepewności. Aby oddalić groźbę przekroczenia progu 55% w relacji długu publicznego do PKB rząd zdecydował się na zmianę systemu emerytalnego poprzez obniżenie składek emerytalnych przekazywanych do OFE. Książkowo wszystkie lokalne obligacje zareagowały na taki pomysł dość sporą wyprzedażą i wyższymi rentownościami. Jak to zwykle na rynkach finansowych bywa, najwięcej strachu stwarza niepewność i dopóki trwała dyskusja publiczna nad celowością zmian, obligacje były pod dość mocną presją osiągając swoje maksymalne poziomy rentowności na początku roku. Wraz z zatwierdzeniem konkretnego rozwiązania okazało się, że nie taki diabeł straszny. Z punktu widzenia rynku obligacji skarbowych zmiany były technicznie neutralne.
W kolejnych miesiącach mieliśmy za to całkiem sporo pozytywnych informacji. W lutym Ministerstwo Finansów poinformowało, że rozważa wyjście na rynek instrumentów pochodnych i zamianę stałych płatności kuponowych na płatności oparte na zmiennej stopie procentowej. Naturalnym zabezpieczeniem takiej transakcji dla kontrahenta Ministerstwa Finansów jest kupowanie obligacji skarbowych na rynku wtórnym. W marcu pozytywnie zaskoczyła informacja, że Narodowy Bank Polski (NBP) przekaże do budżetu 6 mld złotych z zysku za 2010 rok, podczas gdy budżet oparto na założeniach, że z NPB wpłynie do budżetu 1,7 mld złotych. W kwietniu zaczęły być widoczne efekty wyższej inflacji i wzrostu gospodarczego. Dzięki temu przychody budżetowe zaczęły przekraczać założone w ustawie budżetowej wielkości, a wydatki z budżetu mogły być ponoszone w niższej niż założonej wielkości. W kwietniu także rząd zdecydował o możliwości sprzedaży środków walutowych bezpośrednio na rynku walutowym z pominięciem NBP, a także o możliwości skupowania przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) obligacji na rynku wtórnym w ekstremalnych sytuacjach.
Przeczytaj także:
Obligacje skarbowe. Ta bańka musi pęknąć
oprac. : eGospodarka.pl
Więcej na ten temat:
instrumenty dłużne, fundusz obligacji, obligacje, rentowność obligacji, rynek obligacji
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)