Giełda warszawska w dołku
2012-01-24 11:00
Siła względna WIG20 wobec S&P500 © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Zakup akcji wymaga teraz ostrożności
Patrząc na historię warszawskiej giełdy, można dostrzec silną zależność koniunktury na naszym rynku od tego, co dzieje się na głównych światowych parkietach. Zbieżność tendencji występujących w Warszawie, Nowym Jorku, czy Frankfurcie, jest uderzająca. Ta prawidłowość w przeszłości wielokrotnie bywała powodem zdziwienia inwestorów i utyskiwań analityków oraz obserwatorów rynku. Często bowiem trudno było pogodzić te zależności z wyraźnymi różnicami lokalnych czynników, które powinny powodować odmienne zachowania kursów akcji i indeksów.Od połowy czerwca ubiegłego roku mamy do czynienia z odmienną sytuacją. Mimo bardzo dobrych wyników polskiej gospodarki i niezłych prognoz na przyszłość, indeksy warszawskiej giełdy zachowują się znacznie gorzej, niż wskaźniki głównych parkietów na świecie. Dokonując porównań poszczególnych rynków często korzysta się z wskaźnika siły względnej. Powstaje on poprzez podzielenie wartości indeksu danej giełdy przez indeks giełdy, do której chcemy dokonać porównania. W naszym przypadku dzielimy wartość WIG20 przez wartość S&P500.
fot. mat. prasowe
Siła względna WIG20 wobec S&P500
Interpretacja wyników takiego porównania nie nastręcza problemów. Wzrost wskaźnika siły względnej oznacza, że WIG20 zachowuje się lepiej niż S&P500, czyli rośnie szybciej lub spada wolniej niż jego amerykański konkurent.
W takim zestawieniu indeks naszych największych spółek wyraźnie przegrywa, a jego słabość widoczna jest od siedmiu miesięcy. Można by się tym aż tak bardzo nie przejmować, bowiem indeksy amerykańskie zachowywały się w 2011 r. bardzo dobrze w porównaniu nie tylko do naszego parkietu i giełd rynków wschodzących, ale i głównych giełd europejskich, takich jak Paryż, czy Frankfurt. Ale jednocześnie WIG20 równie słabo wypada w porównaniu z niemieckim DAX-em. Traci do niego dystans od września ubiegłego roku. Spada także siła względna WIG20 w porównaniu z indeksem niemieckich małych spółek. Co gorsza, inwestorzy operujący na warszawskiej giełdzie w ciągu kilku ostatnich tygodni mają dodatkowy powód do frustracji. Dla wskaźnika naszych największych spółek niekorzystnie wypada także porównanie ze wskaźnikiem giełdy w Budapeszcie, który ostatnio dynamicznie odrabia straty, mimo kłopotów w węgierskiej gospodarce i finansach. WIG20 idzie niemal łeb w łeb z moskiewskim RTS.
Słabość naszej giełdy można tłumaczyć niechęcią globalnego kapitału do inwestowania w ryzykowne aktywa, między innymi w akcje, a w akcje rynków wschodzących w szczególności. W przeszłości kilkukrotnie mieliśmy okazję doświadczać spadku siły względnej WIG20 wobec S&P500 w podobnych warunkach. Z najdłuższymi, trwającymi po 15 miesięcy, okresami słabości naszych indeksów mieliśmy do czynienia w okresach globalnych zawirowań. Widoczne to było w latach 2000-2001, czyli w czasie pęknięcia bańki internetowej oraz 2007-2009, a więc w czasie ostatniego kryzysu finansowego. W trakcie mniejszych napięć na rynkach finansowych zdarzały się też krótsze, trwające od 1,5 do 3 miesięcy epizody spadku siły względnej WIG20 wobec S&P500. Ten, z którym mamy obecnie do czynienia trwa już siedem miesięcy. Niewątpliwie ma ona związek z europejskim kryzysem zadłużenia oraz perspektywą spowolnienia gospodarczego na naszym kontynencie. Od czynników związanych z tymi okolicznościami zależeć więc będzie zachowanie się naszego rynku w najbliższym czasie. Choć na razie o optymizm trudno, można liczyć na przynajmniej krótkoterminową poprawę. Bardziej dynamiczne wahania wskaźnika siły względnej mogą być zwiastunem zmiany tendencji. Podobnie było w październiku 2008 r. i lutym 2009 r. Ten pierwszy sygnał okazał się fałszywy, po drugim nastąpiła jednak trwała poprawa koniunktury na warszawskim parkiecie., a WIG20 ruszył śmielej w górę, wyprzedzając o kilka tygodni początek hossy na pozostałych giełdach. Niezależnie od przyjętej strategii inwestycyjnej, warto więc obserwować siłę względną, by na tej podstawie ocenić szanse na zmianę tendencji.
oprac. : Roman Przasnyski / Open Finance
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)