Roczne zmiany indeksów giełdowych
2012-01-25 11:20
Roczna zmiana WIG20 oraz rozpiętość między najniższym a najwyższym poziomem w ciągu roku (w proc.) © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Inwestowanie długoterminowe to mniejsze ryzyko
Analizując zachowanie indeksów giełdowych i oceniając pod tym względem poszczególne lata, większość inwestorów najczęściej koncentruje się na rocznej stopie zwrotu. To jednak ocena powierzchowna i jednostronna. Nie uwzględnia ona bardzo dużych często wahań indeksów w ciągu roku, w poszczególnych fazach giełdowej koniunktury. Bardzo dobrym przykładem jest sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia w 2002 roku. Cały rok indeks WIG20 zakończył spadkiem o 2,7 proc. Jednak różnica między najniższym a najwyższym poziomem wskaźnika w ciągu roku wyniosła 45 proc. I ta wartość nie daje adekwatnego obrazu inwestycyjnego potencjału rynku. Cała sekwencja zmian w ciągu roku składała się bowiem z trzech faz: dwóch fal wzrostów, po 21-23 proc. każda, przedzielonych 31-proc. falą spadkową. Teoretycznie więc inwestor, który miał szczęście idealnie trafnie określić szczyty i dołki poszczególnych faz, mógł zyskać tyle, ile wynosiła różnica między najniższą a najwyższą wartością indeksu. Choć takich szczęściarzy jest z reguły niewielu, to warto przyjrzeć się występującym w poszczególnych latach rynkowym prawidłowościom i starać się wykorzystać wnioski w inwestycyjnej praktyce.fot. mat. prasowe
Roczna zmiana WIG20 oraz rozpiętość między najniższym a najwyższym poziomem w ciągu roku (w proc.)
Porównanie rocznych zmian wartości indeksu naszych największych spółek na przestrzeni ostatnich dwunastu lat pokazuje, że jedynie w trzech kapitał inwestora narażony był na duże, sięgające od 22 do 48 proc. straty. W każdym z tych przypadków mieliśmy do czynienia z bardzo poważnymi perturbacjami w globalnej gospodarce i na rynkach finansowych (pęknięcie bańki internetowej, krach na rynku nieruchomości, kryzys zadłużenia państw europejskich).
Jednocześnie w ciągu tych dwunastu lat byliśmy świadkami jednego z najdłuższych i najbardziej spektakularnych boomu gospodarczego. W jego szczytowym okresie, w latach 2004-2006 indeks naszych największych spółek zyskiwał od 24 do 35 proc. rocznie.
W latach rozkwitu gospodarczej koniunktury i giełdowej hossy o zyski z inwestycji w akcje nie było trudno. W najtrudniejszych latach, z wyjątkiem 2008 roku, najbardziej doświadczeni inwestorzy mogli nie tylko uniknąć strat, ale i osiągnąć zyski, odczytując umiejętnie rynkowe sygnały lub wykorzystując skuteczne strategie inwestycyjne. Odpowiedź na pojawiające się coraz częściej pytanie, czy warto inwestować w akcje, wydaje się więc być oczywista. Warto, ale trzeba też wykazywać aktywność. W zależności od doświadczenia i indywidualnych cech inwestora, może ona przybierać formę bądź zmiany struktury portfela, bądź też strategii systematycznego angażowania stałych kwot w różnych fazach koniunktury. Ten pierwszy rodzaj aktywności jest domeną inwestorów o większym doświadczeniu, gotowych poświęcać więcej czasu na pomnażanie pieniędzy. Ten drugi można zalecać osobom o mniejszej wiedzy i skłonności do ryzyka.
oprac. : Roman Przasnyski / Open Finance
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)