Inwestowanie w akcje i obligacje - prognozy 2012
2012-02-06 12:14
Przeczytaj także: Kryzys dynamizuje rynek obligacji
Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. akcjiAnalizując sytuację szerzej, należy zauważyć, że za pozytywnym rozwojem wydarzeń na giełdach przemawia kilka czynników:
- Ubiegłoroczna przecena spowodowała, że wyceny niektórych spółek notowanych na GPW stały się już atrakcyjne – ich średni wskaźnik P/E (cena/zysk) wynosi około 9,8, podczas gdy w USA jest to 13,5.
- Dobra jest także sytuacja gospodarcza Niemiec – głównego partnera handlowego Polski.
- Relatywnie dobra okazuje się sytuacja makroekonomiczna USA (przykładowo wskaźnik ISM, obrazujący koniunkturę w przemyśle, utrzymuje się powyżej poziomu 50 pkt.). W bieżącym roku tamtejszą gospodarkę powinny stymulować działania Fed (niskie stopy procentowe powinny się utrzymywać do 2014 r., a niewykluczona jest również trzecia runda luzowania ilościowego QE3). W rezultacie prognozuje się, że amerykański PKB wzrośnie w tym roku o 2,1%.
- Wsparciem dla rynków finansowych na starym kontynencie będą interwencje ECB, który w celu utrzymania płynności finansowej w strefie euro zdecydował się na zaoferowanie bankom komercyjnym 3-letnich niskooprocentowanych pożyczek o nielimitowanej wartości (operacje LTRO). Tani pieniądz powinien przyczynić się do wzrostu apetytu na ryzyko i poprawić notowania akcji oraz surowców.
Jednak wraz z upływem czasu coraz większe znaczenie dla rynków będą miały perspektywy gospodarki światowej. Gdyby doszło do pozytywnych rozstrzygnięć w strefie euro, możliwe byłoby utrzymanie trendu wzrostowego na rynku akcji. Jeżeli przyjmiemy te dosyć optymistyczne założenia, możemy przewidywać, że główne indeksy GPW w 2012 r. wzrosną o ok. 12–15%.
Istnieje jednak kilka czynników ryzyka dla pozytywnego scenariusza:
- Jednym z nich jest spowolnienie gospodarcze w strefie euro. W sytuacji gdy wiele krajów (także rozwiniętych) stoi przed koniecznością cięć budżetowych, a wysokie zadłużenie publiczne uniemożliwia im stymulację fiskalną, możliwe są liczne perturbacje. W najbardziej negatywnym scenariuszu brak skoordynowanych działań rządów i międzynarodowych instytucji finansowych może doprowadzić do rozpadu strefy euro.
- Do połowy tego roku europejskie banki muszą zwiększyć swój kapitał o ponad 100 mld euro. Nie sprzyja to obniżeniu niepewności inwestorów.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)