Emocje na złotym
2005-03-19 00:02
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Nerwowy początek tygodnia na rynkach wschodzących
W minionym tygodniu opublikowano serię ważnych danych gospodarczych, które potwierdzają, że polska gospodarka zwalnia. Już w ubiegły piątek (11.03) po południu dowiedzieliśmy się, że PKB w IV kwartale wzrósł tylko o 3,9 proc.(prognoza 4,1 proc.) i był to najsłabszy kwartał w roku. Patrząc na dynamikę PKB w ostatnich okresach łatwo zauważyć, że momenty wzrostu gospodarczego były krótkie i nie miały trwałych podstaw. Dane o PKB za cały rok zostały zrewidowane w dół do 5,3 proc. Powodem osłabienia tempa wzrostu gospodarczego był spadek konsumpcji. Jako pozytyw należy wskazać wzrost inwestycji do 7,2 proc. w IV kwartale, które mają szanse przejąć od eksportu podstawę rozwoju gospodarczego w 2005 r.W poniedziałek GUS podał „szokujące” dane o inflacji, która w lutym wyniosła jedynie 3,6 proc. a dane za styczeń zostały skorygowane z 4 do 3,7 proc. Jeszcze kilka miesięcy temu taka informacja umocniłaby złotego poprzez rynek obligacji. Złoty jednak znacząco nie zareagował, widać, że zmienia się sentyment do regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Spowodowane jest to wzrostem rentowności obligacji amerykańskich, co zmniejszyło premię za ryzyko inwestycji z Polsce czy na Węgrzech. Przedstawiciele NBP starali się jednak schłodzić oczekiwania co do obniżek stóp procentowych, wskazując, że RPP bacznie będzie przyglądać się zagrożeniom inflacyjnym i bierze pod uwagę kształtowanie się przyszłej inflacji. Lutowa inflacja będzie brana pod uwagę, nie zmienia jednak zasadniczo obrazu sytuacji.
Kolejne dane makroekonomiczne też rozczarowały. Dynamika produkcji przemysłowej spadła w lutym 2005 r. o 0,5 proc. w ujęciu miesięcznym i wzrosła o 2,1 proc. w porównaniu do lutego 2004 r. Średnia prognoz mówiła o wzroście na poziomie 3,1 proc. Ceny produkcji przemysłowej w lutym 2005 r. wzrosły zaś o 3,4 proc. w stosunku do lutego 2004 r., po wzroście o 4,5 proc. rok do roku w styczniu.
Wyprzedaż złotego rozpoczęła się już w poniedziałek, kiedy polska waluta traciła w ciągu dnia do obu głównych walut nawet 2 proc. W kolejnych dniach było jeszcze gorzej. Ważny opór na 4,04 dla EUR/PLN pękł niczym bańka mydlana i dopiero w czwartek po południu pojawili się pierwsi chętni do zakupu złotych. Skłoniła ich do tego wypowiedź Mirosława Pietrewicza z RPP, który wskazał, że w marcu Rada może obniżyć stopy o co najmniej 50 pkt bazowych.
Scena polityczna w dalszym ciągu nie jest stabilna. Premier Marek Belka zapowiedział, że liczy na samorozwiązanie Sejmu na początku maja. SLD nie chce jednak własnymi rękami pozbywać się władzy i w dalszym ciągu preferuje jesienny termin wyborów. Nawet zapowiedziane w takim wypadku złożenie przez premiera dymisji nie gwarantuje wcześniejszych wyborów. Prezydent może nie przyjąć dymisji rządu.
fot. mat. prasowe
Rekomendacje
Kolejny tydzień będzie tak naprawdę o dzień krótszy, ponieważ aktywność inwestorów w piątek będzie najprawdopodobniej na bardzo niskim poziomie. Rynek powinien wsłuchiwać się w coraz większym stopniu w komentarze płynące od przedstawicieli RPP, bo tuż po świętach będziemy mieli zapewne pierwszą obniżkę stóp procentowych. Na rynku widać dużo niepokoju, stąd zmiany mogą mieć gwałtowny charakter.
Bardzo ważnymi oporami pozostają ustanowione w tym tygodniu szczyty 4,14 dla EUR/PLN i 3,10 dla USD/PLN.
oprac. : A. Łaganowski, M. Węgrzanowski / WGI Dom Maklerski