Złoty - dynamiczne zmiany
2005-04-02 00:02
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Nerwowy początek tygodnia na rynkach wschodzących
Ruch w górę kurs EUR/PLN rozpoczynał się z poziomu 4,05, dla USD/PLN było to ok. 3,03 zł. Szczyty w wielkanocny poniedziałek wypadły odpowiednio na 4,20 i 3,25 zł. Potem złoty odrabiał straty, by na skutek przeceny dolara zagranicą po słabych danych z amerykańskiego rynku pracy w piatek cena euro spadła do 4,06 zł, a dolara do 3,1150 zł.Osłabienie złotego miało gwałtowny charakter. Nasza waluta traciła nawet w ciągu jednego dnia 10 groszy w relacji do dolara. Był to generalnie wynik umocnienia dolara na rynku międzynarodowym i ucieczki inwestorów z rynków emerging markets. Inwestorzy zagraniczni, w obliczu szybszych niż oczekiwano podwyżek stóp procentowych w USA, opuszczali rynki środkowoeuropejskie. Na rynku nie zrobiły natomiast żadnego wrażenia informacje o przyjęciu przez premiera Marka Belkę dymisji wicepremiera Hausnera i powołanie Jacka Piechoty na stanowisko ministra gospodarki i pracy.
Do poprawy sytuacji przyczyniło się ogłoszenie przez agencje ratingowe S&P i Fitch podwyższenia perspektywy ratingu dla Polski do pozytywnej z neutralnej i utrzymania obecnej długoterminowej oceny wiarygodności kredytowej naszego kraju na poziomie BBB+. Takie decyzje wynikły z dobrych perspektyw gospodarczych i oczekiwań poprawy sytuacji fiskalnej. Podwyższenie ratingu będzie jednak zależało już od działań nowego rządu i jego podejścia do reform.
Wydarzeniem ostatnich dni była decyzja w sprawie stóp procentowych w Polsce. Polskie rynki finansowe zamarły na kilka godzin w przedłużającym się oczekiwaniu na komunikat ze strony władz monetarnych (RPP nie wypracowała jeszcze standardu ogłaszania swojej decyzji o stałej godzinie). Rada, po zapewne burzliwych obradach, postanowiła obniżyć stopy procentowe o 50 pkt i podtrzymała łagodne nastawienie w polityce monetarnej. Takiego stanowiska spodziewał się rynek. Złoty najpierw osłabł o ok. grosz, ale później szybko z nawiązką odrobił straty.
Uwagę inwestorów zwrócił też bardzo łagodny wydźwięk informacji po posiedzeniu RPP. Rada zasygnalizowała co prawda niebezpieczeństwo wynikające ze wzrostu stóp procentowych w USA, ale w kolejnych akapitach znalazły się argumenty za szybkim spadkiem inflacji, który zostanie spowodowany między innymi niższą dynamiką wzrostu gospodarczego, brakiem presji na wzrost płac i prognozami co do rozwoju sytuacji na rynku żywności. Prezes NBP Leszek Balcerowicz zasugerował dodatkowo, że w II połowie roku inflacja może spaść nawet poniżej 2 proc., a w niektórych miesiącach poniżej 1,5 proc. Dzień przed RPP identyczną decyzję podjął węgierski bank centralny. Jeszcze kilka tygodni wcześniej spodziewano się większych obniżek, ale zmiany na rynku globalnym i osłabienie forinta skłoniły przedstawicieli NHB do mniejszych cięć. W czwartek stopy spadły też w Czechach i wynoszą po obniżce o 25 pkt 2 proc. dokładnie tyle, ile w strefie euro.
Zaprezentowane w czwartek dane o bilansie płatniczym za styczeń były znakomite. Polska zanotowała jedynie 72 mln EUR deficytu przy oczekiwaniach 300 mln EUR. Na poziomie obrotów handlowych mieliśmy nawet nadwyżkę eksportu nad importem w wysokości 158 mln EUR! Eksport w ujęciu rocznym wzrósł w styczniu o blisko 30 proc. i nie widać w tych danych wpływu mocnego złotego. Inną sprawą jest rentowność takiego eksportu i podpisywanie nowych umów.
fot. mat. prasowe
Rekomendacje
Kolejne dni nie będą obfitować w publikacje danych makroekonomicznych tak z Polski, jak i z zagranicy. Głównymi informacjami będą wyniki sprzedaży papierów skarbowych w poniedziałek i środę. W takiej sytuacji złoty ma szanse stopniowo odrobić kolejną część strat. Bardzo prawdopodobny jest trend boczny z kursem euro w przedziale 4,04 – 4,10 zł. Cios zadany w piatek dolarowi powinien dodatkowo chronić złotego przed słabnięciem.
fot. mat. prasowe
oprac. : A. Łaganowski, M. Węgrzanowski / WGI Dom Maklerski