Kursy walut a koszt wakacji za granicą
2012-08-16 11:09
Przeczytaj także: Wakacje za granicą: kupić waluty w kantorze czy wymienić na miejscu?
Brakujący składnik równania: inflacja
Powyższe wyliczenia odzwierciedlające zmianę kursów walutowych nie pokazują jednak całościowo sytuacji turystów wypoczywających za granicą. Fakt, że za 1000 PLN w lipcu 2011r. mogliśmy kupić o 7 euro więcej niż w lipcu 2012r. nie oznacza jeszcze, że za takie samo kieszonkowe w złotych jak przed rokiem, w tym roku we wszystkich państwach strefy euro będziemy w stanie kupić o 2,8 proc. mniej (o tyle osłabił się złoty do euro) wspomnień w postaci lokalnych przysmaków w restauracjach, biletów do muzeów, pamiątek czy choćby drinków w dyskotekach. W końcu ceny poszczególnych towarów i usług w ciągu roku mogły się bardzo dynamicznie zmieniać. Jeśli w turystycznym kurorcie w Hiszpanii czy Grecji od lipca 2011r. znacząco podniesiono ceny przyjemności, które chcieliśmy sobie zafundować na miejscu za nabytą w kraju walutę strefy euro, to okaże się, że w rzeczywistości nasza siła nabywcza zmniejszyła się o więcej niż 2,8 proc.
Przykładowo, jeśli podczas dziesięciodniowego urlopu w 2011r. w Hiszpanii, codziennie stołowaliśmy się w restauracji wydając na to po 25 EUR, łącznie zostawiliśmy hiszpańskiemu sektorowi gastronomicznemu 250 EUR, czyli równowartość 1000 PLN według kursu euro z ostatniego dnia lipca 2011r. (3,999 PLN). Jeśli w tym roku ceny tego samego zestawu dań ze względu na recesję w Hiszpanii podniesiono o 1 EUR, za dziesięć posiłków w restauracji zapłacimy 260 EUR, czyli równowartość 1069,4 PLN. Za 1 tys. PLN ostatniego dnia lipca 2012r. mogliśmy kupić 243 EUR, zatem na skutek podwyżki cen oraz niekorzystnej zmiany kursu walutowego na zakup tego samego koszyka dóbr, co przed rokiem potrzebujemy ok. 70 PLN lub 17 EUR więcej. Kryzysem hiszpańskiego sektora bankowego czy branży budowlanej możemy się kompletnie nie interesować, ale ich konsekwencje tych odczujemy chcąc stołować się w tym samym miejscu i na takim samym poziomie, co przed rokiem. Stajemy wówczas przed alternatywą: zwiększyć urlopowy budżet na restauracje o 70 PLN lub lekko zacisnąć pasa i np. nie kupić t-shirtu za 17 EUR. (260 EUR-243 EUR = 17 EUR; 17*4,113 EUR/PLN = 69,38 PLN).
Najbardziej wiarygodną miarą obrazującą, co działo się z cenami dóbr i usług nabywanych przez gospodarstwa domowe w poszczególnych państwach jest wskaźniki inflacji konsumenckiej CPI. Według najświeższych danych publikowanych przez urzędy statystyczne dostępnych na koniec lipca 2012r., od ubiegłych wakacji spośród omawianych do tej pory państw, najmocniej podrożały towary i usługi w Turcji i Egipcie - koszyki dóbr i usług konsumenckich podrożały tam odpowiednio o 8,9 proc. o 7,4 proc. r/r.
Oznacza to, że siła nabywcza złotego względem tureckiej liry zmniejszyła się aż o 19,2 proc., a względem egipskiej waluty o 21 proc. W porównywalnym stopniu podrożały wakacje w Stanach Zjednoczonych (18,2 proc.), choć w tym przypadku zmiany cen miały jedynie minimalne znaczenie, a o wszystkim przesądziła niekorzystna sytuacja na rynku walutowym.
fot. mat. prasowe
Realna zmiana siły nabywczej złotego względem wybranych walut w okresie od końca lipca 2011 do końca
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)
-
Martama / 2018-07-21 14:05:01
Wiadomo że jak kantor zaniża kurs skupu waluty a zawyża sprzedaży to zapłacimy więcej, a koszt wymiany waluty to składowa urlopowych wydatków jeśli się wybieramy za granicę. Z tego względu aby nie ryzykować marną wyceną lepiej skorzystać z e-kantoru. Na Gieldawalut.com to np. standard, że klient kupuje po kursie który o grosz lub mniej się różni od średniego rynkowego, a maksymalny koszt wynosi 0,2% przy czym możliwe są zniżki, najprościej taką uzyskać korzystając z cashback. [ odpowiedz ] [ cytuj ]