EUR/USD narusza linię trendu wzrostowego
2005-04-29 09:55
Przeczytaj także: Cisza przed burzą na rynkach finansowych w końcówce tygodnia
Deflator (miernik inflacji) wzrósł z 2,3 na 3,2 proc., a bazowy PCE (wskaźnik wydatków konsumpcyjnych) wzrósł z 1,7 proc. aż do 2,2 proc. W tej sytuacji wzrost ilości noworejestrowanych bezrobotnych był praktycznie bez znaczenia (wzrosła zgodnie z prognozami).Rynki długo nie bardzo wiedziały co mają z tymi danymi zrobić. Spowolnienie gospodarcze jest faktem, a do tego wyraźnie rośnie presja inflacyjna. Może za wcześnie na mówienie o stagflacji, ale z całą pewnością można zacząć się niepokoić. Inwestorzy długo się wahali i w końcu na różnych rynkach wybrali całkiem różne rozwiązania. Rynek obligacji założył, że Fed przejmie się bardziej spowolnieniem gospodarczym niż inflacją – rentowność spadła. Rynek walutowy przyjął, że inflacja jest już bardzo groźna, co doprowadziło do wzmocnienia dolara i do przełamania linii trendu wzrostowego EUR/USD. Rynek akcji najwyraźniej potraktował dane najbardziej rozsądnie, ponieważ przestraszył się zarówno spowolnieniem gospodarczym jak i inflacji. Poza tym wynikami kwartalnymi rozczarowały Exxon i JDS Uniphase. Rósł za to sektor produktów, które najmniej zależą od koniunktury gospodarczej (żywność, napoje itp.).
W piątek bardzo często rynki finansowe zachowują się spokojnie, ale mają tym razem dużą szansę na złamanie tego schematu. Danych makro dotrze na rynek dużo, a poza tym jest to ostatni, handlowy dzień miesiąca, co często skutkuje różnymi formami „window dressing”. Już rano dowiemy się, jakie w Eurolandzie w kwietniu były nastroje biznesu i konsumentów oraz o ile wzrosła inflacja. Te dane zazwyczaj nie wpływają na zachowanie rynków, ale gdyby nastroje znacznie się pogorszyły to w obecnej sytuacji technicznej, bardzo zaszkodziłyby euro. W drugiej części dnia dużo danych dotrze z USA. Najbardziej ciekawy, ponieważ mocno obserwowany przez Fed, będzie raport o ECI w I kwartale (indeks kosztów zatrudnienia). To dodatkowo pokaże, jaka jest presja inflacyjna. Większy niż prognozowano wzrost mógłby zwiększyć wczorajsze obawy o wzrost inflacji, a to wywołałaby podniesienie rentowności obligacji, wzmocnienie dolara i osłabienie akcji.
Gdyby to były tylko te raporty to jeszcze byłoby pół biedy, ale o tej samej porze dowiemy się ile wydawali w marcu Amerykanie, a ok. 16.00 zostanie opublikowany indeks nastroju Uniwersytetu Michigan i indeks Chicago PMI. Sytuacja będzie bardziej oczywista, jeśli wydatki Amerykanów będą większe od prognoz, ponieważ wtedy indeks nastroju zostanie zlekceważony. Gdyby jednak te wydatki spadły, to pogorszenie nastrojów, sygnalizowane już przez Conference Board, nagle nabierze znaczenia przeceniając dolara i akcje. Indeks z Chicago pokazuje sytuację gospodarczą w regionie, ale ponieważ niejako „nałoży się” on na poprzednie dane to tylko utrwali nastroje, które już wcześniej będą ustalone. Jedynie w przypadku, gdyby sytuacja była przed jego publikację nierozstrzygnięta będzie pełnił rolę języczka u wagi.
Na rynku walutowym kurs EUR/USD naruszył linię trzyletniego trendu. Potwierdzenie przełamania zakończyłoby na dłużej trend na osłabienie dolara. Gdyby nastąpiło przełamanie w dół poziomu 1,2750 USD do euro. to powstałby podwójny szczyt z zakresem spadku przynajmniej do 1,19 USD. Opór jest 1,3100 USD.
oprac. : Piotr Kuczyński / WGI Dom Maklerski