Fundusze inwestycyjne bez zaufania klientów
2012-10-26 08:40
Przeczytaj także: Lokata terminowa czy fundusz pieniężny?
- W bankach ustawiły się kolejki np. do funduszu Arka Acji TFI, który proponowano jako super sposób na zarobienie pieniędzy. Tymczasem w latach 2007-2008 nastąpiły gigantyczne spadki – opowiada Fryderyk Karzełek.
Rok później zdesperowani inwestorzy zaczęli wycofywać swoje pieniądze z funduszy i za namową banków wpłacać je na lokaty bankowe. – I to był kolejny błąd, bo wystarczyło poczekać do połowy 2010 roku, żeby inwestycje z 2006 roku mogły wyjść na zero, a potem zaczęły zarabiać – mówi Karzełek.
Inwestując w fundusze akcji musimy sobie bowiem zdawać sprawę, że jest to narzędzie dla „długodystansowców”, czyli że inwestujemy nie na pół roku, ale na kilka lat. Na funduszach akcji nie traci się pieniędzy tak długo, jak długo nie sprzedamy jednostek uczestnictwa. Dopóki nie wyciągam tych pieniędzy strata jest czysto „księgowa”. Jeśli notowania idą w dół powinniśmy więc poczekać, aż ponownie „odbiją”.
Kryzysy to okazja
Dlatego doradcy finansowi przekonują, że właśnie teraz jest dobry moment do zakupów.
– Lokata bankowa daje nam zysk rzędu 5%, żeby podwoić kapitał za pomocą tego instrumentu potrzebujemy ponad 14 lat, nie licząc inflacji. Fundusze są o wiele efektywniejsze, dlatego my przekonujemy klientów, żeby inwestowali właśnie teraz, nawet mimo tego, że boją się po ostatnich aferach na polskim rynku finansowym – mówi prezes PDF, który obawia się, że sytuacja z 2006 roku powtórzy się, gdy na rynkach znów dojdzie do hossy.
Zdaniem ekspertów awersja Polaków do funduszy inwestycyjnych jest nieracjonalna.
- Nie znam lepszego instrumentu do pomnażania pieniędzy dla tzw. normalnego zjadacza chleba – mówi Karzełek. Jego zdaniem o stabilności funduszy świadczą co najmniej dwa argumenty: ich wieloletnia historia (np. Pioneer jest obecny na rynku od 1926 r.) oraz fakt, że nie są one objęte bankowym funduszem gwarancyjnym, bo… nie ma takiej potrzeby.
TFI nie mogą swobodnie dysponować pieniędzmi zainwestowanymi przez klienta. Mogą nimi tylko zarządzać i pobierać od tego prowizje. Pieniądze te są zdeponowane na kontach w banku, który pełni funkcję depozytariusza. Jaka jest tu różnica? W przypadku lokaty bankowej klient niejako pożycza swoje pieniądze bankowej, czyli są one częścią masy upadłościowej banku, w przypadku jego upadłości.
W TFI nie są one częścią masy upadłościowej (gdyby towarzystwo musiało ogłosić upadłość), jednocześnie w przypadku gdyby bank depozytariusz ogłosił upadłość wówczas również nie stanowią one masy upadłościowej banku. Oczywiście istnieje ryzyko popełnienia błędów przez TFI w trakcie zarządzania naszymi pieniędzmi, jednak ryzyko to jak i realny wpływ takich błędów na wynik inwestycji maleje wraz z rosnącym czasem inwestycji. Kiedy inwestycja planowana jest na okres powyżej 10 lat prawdopodobieństwo utraty kapitału jest bardzo niewielkie.
1 2
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)