Złoty powraca na salony
2005-05-07 00:39
© fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Inwestorzy czekają na dane z rynku pracy
Najgorsza dla naszej waluty kombinacja - zapowiedź kolejnych, szybkich podwyżek stóp w USA i „okres bezkrólewia” w Polsce, nie spełniła się. Wręcz przeciwnie, dolar osłabł na rynku międzynarodowym, po tym jak po podwyżce stóp procentowych o 25 pkt (do 3 proc.) w komentarzu do decyzji znalazło się stwierdzenie, że w dłuższym terminie inflacja w USA jest pod kontrolą. Lepszy sentyment do naszego regionu wśród inwestorów zagranicznych jak na razie więc powrócił. W Polsce nie mieliśmy politycznego trzęsienia ziemi, a premier Marek Belka będzie sprawował swój urząd do jesieni. Na arenie międzynarodowej nie bez znaczenia dla złotego był też nowy sondaż poparcia dla konstytucji UE we Francji, który ukazywał większe szanse jej zwolennikom oraz wejście Cypru, Malty i Łotwy do systemu ERM II.Umocnienie polskiej waluty rozpoczęło się już 2 maja, gdy w Polsce trwał długi weekend. Odbywało się to przy zmniejszonych obrotach, ale znalazło potwierdzenie w kolejnych dniach. Kurs euro spadł z 4,29 do 4,13 zł, a dolara z 3,33 (najwyższy poziom od polowy listopada 2004 r.) do 3,19 zł. W piątek o godz. 15.00 euro kosztowało 4,1350 zł, a dolar 3,2150. Dolarowi w końcówce tygodnia pomogły bardzo dobre informacje z amerykańskiego rynku pracy.
Środa i czwartek były dniami bardzo silnych wzrostów złotego. Polskiej walucie nie przeszkadzało nawet, że posłowie nie potrafili sprawnie zadecydować o swojej przyszłości i głosowanie o samorozwiązaniu sejmu przesuwano z godziny na godzinę. W końcu, zgodnie z oczekiwaniami, wnioski o zakończenie kadencji tego parlamentu przepadły w starciu ze stronnictwem „posłów-dietetyków”. Jedyną chwilą niepewności było, czy prezydent ewentualnie przyjmie zapowiedzianą wcześniej dymisję premiera Marka Belki. Zaskoczenia znów nie było. Profesor Marek Belka pozostanie na stanowisku do jesieni.
Resort finansów poinformował, że deficyt budżetowy po 4 miesiącach 2005 r. sięgnął 38-39 proc. zaplanowanych 35 mld zł. Dochody i wydatki zostały zrealizowane w blisko 1/3 założeń. Słabnący wzrost gospodarczy i niska inflacja będą utrudniać realizację budżetu w kolejnych miesiącach, poza tym sytuacja polityczna nie będzie skłaniała do cięcia wydatków. To samo ministerstwo szacuje wzrost PKB w I kwartale tylko na poziomie 2,5 proc., a średnioroczny kurs euro w 2005 r. na 4,13 zł.
Niepokojące wnioski przedstawił NBP, według badań banku centralnego, kurs walutowy po raz kolejny jest wymieniany przez przedsiębiorstwa jako największa bariera rozwoju przedsiębiorstw. Kurs euro do złotego pozostaje blisko, choć wciąż powyżej granicznego poziomu kursu.
fot. mat. prasowe
Rekomendacje
Najgorsze dla złotego już minęło. Wewnętrzne przyczyny słabości polskiej waluty zostały odsunięte w czasie (sondaże poparcia politycznego dla poszczególnych partii dają większość koalicji PO-PiS). Zagrożeniem pozostaje jeszcze rynek międzynarodowy, gdzie dolar odzyskał wigor po danych z rynku pracy w USA i po raz kolejny atakuje 3-letni trend rosnący EUR/USD.
fot. mat. prasowe
oprac. : Marek Węgrzanowski / WGI Dom Maklerski