Oszczędności Polaków nie pracują
2012-11-30 14:01
Polacy trzymają oszczędności w domu © Jerzy Czarkowski - Fotolia.com
Przeczytaj także: Zmarnowane oszczędności Polaków
Jesienna pogoda zachęca do spędzania czasu w domu. Ciepła herbata, dobra książka pomogą przetrwać ten nieprzyjemny okres roku. Jednak dla naszych oszczędności powinniśmy być bezlitośni. Musimy wypędzić je z domu. Pieniądze schowane pod materacem, czy zakopane w słoiku w ogrodzie mogą wydawać się nam bezpieczne, ale na pewno nie można powiedzieć o nich, że są dobrze ulokowane. Zresztą bezpieczeństwo też jest sprawą dyskusyjną, bo jeśli do naszego domu zawita złodziej to możemy pożegnać się z oszczędnościami. Jeśli zaś chodzi o opłacalność domowej lokaty to rezultat jest pewny – stracimy, i to dwukrotnie. Po pierwsze pamiętajmy o tym, że pieniądze cały czas tracą na wartości. Wszystko wokół drożeje, czego miernikiem jest publikowany przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik inflacji. W październiku wynosił on 3,4 proc. co oznacza, że ceny w porównaniu do analogicznego miesiąca ubiegłego roku wzrosły średnio o 3,4 proc. do góry. Rok temu za 1000 zł mogliśmy kupić określoną ilość towarów. Teraz na to samo musimy wydać 1034 zł. A zatem trzymane w domu oszczędności z miesiąca na miesiąc są coraz mniej warte i pozwalają na zakup coraz mniejszej ilości dóbr. Realna stopa zwrotu z inwestycji, czyli zysk po uwzględnieniu inflacji, będzie w tym momencie na minusie. Niestety to nie koniec złych informacji dla finansowych domatorów. Muszą się jeszcze liczyć z czymś, co ekonomiści nazywają utraconymi korzyściami. Jeśli przedsiębiorca ciężko się rozchoruje i będzie zmuszony na jakiś czas zamknąć biznes, to straci to, co mógłby w tym czasie zarobić. Przychody, które go ominą, będą właśnie utraconymi korzyściami. Podobnie jest z pieniędzmi. Jeśli nie zarabiają, to w pewnym sensie tracą, bo łatwo mogłyby przynosić dochód. Wspomniane 1000 zł ulokowane w banku na 6 proc., po roku, po odjęciu podatku Belki, dałoby nam kwotę 1048,6 zł. Nie wkładając tych pieniędzy do banku stracilibyśmy więc w ciągu roku 48 zł 60 groszy.fot. Jerzy Czarkowski - Fotolia.com
Polacy trzymają oszczędności w domu
Kategoria utraconych korzyści może się przydać nie tylko do myślenia o trzymanych w gotówce oszczędnościach. Jeśli spojrzymy przez ten pryzmat na posiadanie samochodu, to z przysłowiowej skarbonki pełnej pieniędzy robi się on studnią bez dna. Nie dość, że z roku na rok traci na wartości, to jeśli nie używamy go do prowadzenia działalności gospodarczej to nie generuje on zysków. A takie np. 30 tys. zł zamrożone w samochodzie mogłoby przynieść w skali roku prawie 1,5 tys. zł odsetek. Oczywiście nie jest to wystarczający powód, żeby od razu sprzedawać samochód i wpłacać pieniądze na lokatę, ale warto uwzględniać tę perspektywę w myśleniu o czterech kółkach czy innych większych inwestycjach.
Trzymanie oszczędności w domu, mimo tego, że jest całkowicie nieopłacalne, wciąż niestety jest dość powszechne w Polsce. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że na koniec II kwartału tego roku łączne aktywa gospodarstw domowych wynosiły prawie 1,3 bln zł. Z tego gotówka stanowiła 7 proc., czyli ok. 90 mld zł. Jednak nie wszystkie środki trzymane poza bankami to typowe oszczędności chowane pod materacem. Ogromna część z nich to po prostu pieniądze w naszych portfelach przeznaczone na bieżące wydatki, czy otrzymane w gotówce wynagrodzenia bądź emerytury. A jaka jest skala typowych gotówkowych oszczędności? Odpowiedzi na to pytanie można szukać m.in. w badaniach opinii publicznej. Z sondażu przeprowadzonego niedawno przez TNS OBOP na zlecenie Fundacji Kronenberga wynika, że odsetek osób, które trzymają swoje oszczędności w domu to 11 proc. Niewiele lepszym sposobem jest lokowanie pieniędzy na nieoprocentowanym ROR, co z kolei zadeklarowało 44 proc. osób, czyli cztery razy więcej. Z szacunków przeprowadzonych przez portal Obserwator Finansowy wynika, że kwota zalegająca bezczynnie na kontach osobistych sięga 60 mld zł. Przyjmując założenie, że średnie oszczędności trzymane na ROR i w domu są podobne, można szacować, że w skarpetach, skarbonkach i pod materacami leży ok. 15 mld zł. Gdyby tę sumę wpłacić na lokatę z oprocentowaniem 6 proc., to po roku przyniosłaby ona 729 mln zł odsetek (ponad 3,6 mld zł odsetek w przypadku uwzględnienia środków trzymanych na nieoprocentowanych ROR). Tyle w sumie co roku tracą Polacy rezygnujący z lokat, czy kont oszczędnościowych. Zaktywizowanie tych pieniędzy mogłoby więc przynieść wymierne dodatkowe dochody. Trzeba jednak pamiętać, że nie warto czekać z tym zbyt długo, bo Rada Polityki Pieniężnej zaczęła już obniżać stopy procentowe. A zaraz w ślad za nią pójdą banki, i zetną oprocentowanie depozytów. Lokaty na 6 proc. mogą więc szybko zniknąć z bankowej oferty. Parafrazując znaną sentencję można by powiedzieć - śpieszymy się zakładać wysokooprocentowane lokaty, tak szybko odchodzą.
Michał Banach, ekspert banku
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)