Tydzień banków centralnych i wyników kwartalnych
2013-01-07 12:32
EUR/USD © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: "Fiscal cliff" - głosowanie w ostatniej chwili
Nie zmieni się zatem wiele na rynku jena - weekend przyniósł tu lawinę nowych deklaracji ze strony rządu.EUR/USD: ujemna stopa depozytowa jeszcze nie teraz?
EUR/USD zareagował wzrostami na informację o porozumieniu ws. klifu, ale pierwsze trzy dni nowego roku przyniosły ostatecznie silną przecenę euro. Jako jej uzasadnienie podaje się fakt, iż w protokole z ostatniego posiedzenia Fed jest zapis, iż część członków uważa, że QE nie powinna być utrzymywana zbyt długo. Jednak to jedynie pretekst - spadki wynikały z wychodzenia z długich pozycji po wyjściu dołem z kanału 1,3160-1,33, zaś brak reakcji na protokół na rynku stopy procentowej pokazuje, iż temat ten ma charakter jedynie medialny.
Notowania EUR/USD są obecnie pod przeciwstawnym wpływem dwóch czynników: spadających premii za ryzyko oraz nadal niekorzystnego dla EUR dyferencjału na rynku stopy procentowej. Rentowności hiszpańskiego długu - pomimo braku wniosku o pomoc ze strony Madrytu - obniżyły się w okolice 5%. Z tej perspektywy spadek EUR/USD wydaje się nieuzasadniony - notowania powinny wrócić i skutecznie przestawać 1,33. A mówiąc bardziej precyzyjnie EUR/USD powinien wzrosnąć LUB wzrosnąć powinny rentowności.
Natomiast z punktu widzenia rynku stopy procentowej kurs EUR/USD ma nadal duży potencjał spadkowy. Natomiast do jego zrealizowania przydałby się silny impuls. Czysto teoretycznie mogłoby to być posiedzenie EBC. Gdyby prezes Draghi zasugerował wyraźnie obniżkę stóp (wraz ze stopą depozytową, która w takiej sytuacji byłaby ujemna), byłoby to bardzo silnym impulsem spadkowym. Jednak wydaje się to mało prawdopodobne. Draghi powinien uprawiać teraz politykę ,,so far so good", zakładającą bierność tak długo jak sytuacja rynkowa jest korzystna, a dalsze rozluźnienie pozostawić na ostatnią godzinę. Zakładając taki scenariusz, posiedzenie EBC (czwartek) może nie dać spadkowego impulsu, a w tej sytuacji kurs może nawet wrócić do testu 1,33. Naturalnie na ten obraz nałożyć należy sytuację na Wall Street, gdzie udany atak na szczyt byłby korzystny dla euro (i na odwrót).
Rynki akcji: czy sezon wyników przyniesie korektę?
Ostatnie dane makro są generalnie niezłe, choć nie wyjątkowo dobre. Dlatego też ich publikacje mają umiarkowany wpływ na notowania. Inaczej może być z sezonem wyników, który we wtorek rozpocznie Alcoa (w piątek wyniki poda też Wells Fargo). Oczekiwania ponownie są dość wyśrubowane i jeśli spółki nie będą tych oczekiwań wypełniać będzie to idealny pretekst do zrealizowania korekty na wykupionych rynkach akcji. Taką próbę mieliśmy już podczas ostatniego sezonu, gdzie słabość w zakresie przychodów (szczególnie spółek technologicznych) przekładała się na nerwowość na Wall Street, choć ostatecznie zbiór innych czynników uchronił rynki przed większą korektą. Tym razem jednak wykupienie rynków jest większe, jednak należy pamiętać, iż kluczowe wyniki pojawią się nie w tym, ale w kolejnym tygodniu.
JPY: Abe w nieustającym natarciu
Nic nie zmienia się natomiast na rynku jena. Ku uciesze kupujących na parze USD/JPY premier Abe i jego minister finansów nie ustają w deklaracjach osłabiających jena. W noworocznym wystąpieniu Abe jeszcze raz poruszył temat celu inflacyjnego (wspominając wartość 2% zamiast obecnych 1%), jednak teraz tematem numer jeden jest dodatkowy budżet o wartości 12 bilionów jenów (ponad 135 mld USD) mający wspomóc ożywienie na rynku nieruchomości. Dlatego też wydaje się, iż w krótkim horyzoncie jedynie silniejsza korekta na rynkach akcji mogłaby zawrócić rozpędzoną parę USD/JPY.
Na wykresach:
fot. mat. prasowe
EUR/USD, D1 - notowania pary przełamały poziom 1,3144/66, który pierwotnie był oporem, zamienionym później we wsparcie (teraz ponownie stał się oporem); prostą konsekwencją takiego ruchu jest cofnięcie do niższego przedziału konsolidacji ze wsparciem na poziomie 1,2879; ten poziom jest bardzo ważny, gdyż wyznacza najwyższy dołek w trendzie i dlatego dopiero zejście poniżej tego dołka oznaczałoby zmianę trendu; wcześniej mamy jeszcze linię trendu, której test zbiega się z psychologicznym poziomem 1,30; byki mają zatem te dwa miejsca aby spróbować powrotu do gry
fot. mat. prasowe
WIG20 (kontrakt), D1 - notowania kontraktów na WIG20 rosły silnie przez całą drugą połowę 2012 roku, notując jedynie niewielkie korekty; cały wzrost - rozpoczęty jeszcze w pierwszych dniach czerwca, można opisać za pomocą kanału wzrostowego; górne ograniczenie tego kanału testowane było na przełomie roku i można zauważyć, iż powyżej tego oporu na interwale dziennym wyrysowane zostały dwie świece niezdecydowania, po czym wyrysowana została świeca spadkowa (najsilniejsza od października); taki układ nie wróży dobrze kupującym i jest argumentem za korektą; naturalnym zasięgiem dla ruchu korekcyjnego jest dolne ograniczenie, które wraz z poprzednimi szczytami stanowi wsparcie na poziomie 2447 pkt.
fot. mat. prasowe
USD/JPY, W1 - notowania pary USD/JPY mają za sobą kilka tygodni spektakularnych wzrostów; kluczowe rozstrzygnięcie nastąpiło tu przed dwoma tygodniami, kiedy pokonany został opór 84,13, a przede wszystkim górne ograniczenie kanału wzrostowego; pisaliśmy wtedy, iż w takich sytuacjach często dochodzi do przyspieszenia trendu i tak właśnie było (dodatkowo kupujący zostali wzmocnieni pokonaniem silnego oporu na AUD/JPY); obecnie rynek testuje okolice 88,00, które w 2009 roku wielokrotnie służyły jako wsparcie; jeśli one nie doprowadzą do realizacji zysków, hossa może trwać nawet do poziomu 95 jenów za dolara
Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji.
oprac. : Przemysław Kwiecień / X-Trade Brokers DM S.A.
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)