Nowa Rekomendacja T: efekty już wkrótce
2013-03-11 11:01
Przeczytaj także: Nowa rekomendacja T a zdolność kredytowa
Rekomendacja precyzuje również, że limity kwot możliwych do pożyczenia na uproszczonych zasadach nie są pomniejszane o wcześniej pożyczone w danym banku sumy. Oczywiście, o ile dotychczasowe zadłużenie jest obsługiwane terminowo, a wzrost zadłużenia nie spowoduje przekroczenia maksymalnego, przyjętego przez bank poziomu DtI. Wygląda więc na to, że osoby z wysoką zdolnością kredytową i długim stażem współpracy z bankiem, będę mogły uzyskać w uproszczonym trybie kwoty wyższe niż 44 tys. zł, choć nie na jeden wniosek kredytowy.
Osoby nieznane bankowi mają możliwość pożyczenia w szybszym trybie równowartość jednego wynagrodzenia czyli 3680 zł.
Bez weryfikowania dochodów klienta bank będzie mógł również dołożyć się do zakupu samochodu. Jest jednak kilka warunków: pojazd nie może mieć więcej niż trzy lata, przynajmniej połowę ceny zakupu wyłoży sam zainteresowany, a bank ma odpowiednie narzędzia analizy zdolności kredytowej do takiego działania.
Kredyty balonowe na auta najwyżej pięcioletnie
Rekomendacja T szczegółowo zajęła się również kredytami balonowymi, czyli takimi, których spłata nie odbywa się co miesiąc, lecz spora część kapitału lub odsetek spłacana jest na koniec okresu umowy kredytowej. Rozwiązanie to popularne jest np. w finansowaniu zakupu aut i zapewne nadal tak będzie, bo rekomendacja T pozostawia wolną rękę bankom w udzielaniu kredytów balonowych pod warunkiem, że finansują pojazd nie starszy niż pięć lat, licząc od daty produkcji.
W pozostałych przypadkach nadzór daje zgodę na pożyczenie w ten sposób sumy, która wraz z odsetkami nie przekroczy równowartości trzech średnich wynagrodzeń w przedsiębiorstwach, czyli 11 tys. zł. Na więcej mogą liczyć jedynie klienci, współpracujący z bankiem dłużej niż pół roku i tylko wtedy, gdy kredyt jest zabezpieczony.
W nowej rekomendacji T uwagę zwraca fakt, że liberalizacja dotyczy wszystkich banków bez względu na ich kondycję finansową. Wcześniej planowano uproszone procedury badania zdolności kredytowej dopuścić wyłącznie z wysokim wskaźnikiem wypłacalności.
Nadzór próbuje innego sposobu mobilizacji. Nakazuje bankom, aby system motywacyjny wynagradzania pracowników zaangażowanych w proces kredytowy, powiązać z jakością obsługi sprzedanych kredytów.
Czy uda się zdążyć przed majową górką?
Nowa wersja rekomendacji T częściowo ułatwi działanie bankom i z pewnością pozwoli powrócić części klientów ze sfery pozabankowej do instytucji znajdujących się pod nadzorem finansowym. Nie uda się to jednak osobom z zepsutą historią kredytową, bo banki mają obowiązek sprawdzania klienta w Biurze Informacji Kredytowej, a gdy to jest uzasadnione, również w Biurach Informacji Gospodarczej. Można się spodziewać, że po rozluźnieniu części wymogów, bankom będzie jeszcze trudniej przymknąć oko na wcześniejsze kłopoty ze spłatą.
Rozmach liberalizacji świadczy o tym, że nie chodzi tylko o odzyskanie klientów parabanków, ale również o ożywienie akcji kredytowej i popytu wewnętrznego. W parze z obniżonymi do rekordowo niskiego poziomu stopami procentowymi, o ile przełożą się na koszty kredytów, plan ten nabiera bardziej realnych kształtów. Dla wzrostu zainteresowania kredytami konsumpcyjnymi kluczowa jest jednak korzystna koniunktura gospodarcza i wiara klientów, że będą mieli z czego spłacić pożyczone pieniądze. Obecnie trudno sobie wyobrazić run klientów na banki po kredyty. Choć, jak widać po kampaniach reklamowych pożyczek gotówkowych, banki dwoją się i troją, aby do takiego szturmu przekonać klientów. Czy uda się bankom wykorzystać liberalizację, aby zwiększyć tradycyjnie już wyższą górkę kredytową w maju, dopiero się okaże. Pewne jest jednak, że rygorystyczna wersja rekomendacji T nie osiągnie nawet wieku przedszkolnego, kończąc żywot po dwóch latach i siedmiu miesiącach.
1 2
oprac. : Halina Kochalska / Open Finance
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)