Fuzja Pekao i BPH
2005-06-13 16:45
Przeczytaj także: Fuzja: odpowiedź rządu
Teoretycznie połączenie nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzone. – Wszystko jednak na to wskazuje – twierdzą pewnie analitycy.Jeśli by tak się stało mielibyśmy do czynienia z największą instytucją kredytową w Polsce. Zapowiada to przysłowiowe trzęsienie ziemi na finansowym rynku zarówno europejskim jak i naszym.
Cała misternie trzymana tajemnica o fuzji obu firm była ustalana przez władze spółek przez ostatnie tygodnie. W piątek po raz ostatni przedstawiciele Niemców wylecieli do Włoch, aby ustalić szczegóły. W niedzielę już nastąpiło zwołanie rad nadzorczych obu banków. Po ponoć bardzo gorących dyskusjach (między innymi o pisemną gwarancję pracy w Niemczech) podpisano wreszcie porozumienie.
Cała ta sytuacja opiewa we wszelkie rekordy. Oprócz tego, że praktycznie w ciągu tygodnia powstanie siódmy, co do wielkości, bank w Europie, doniesiono też, że Niemcy otrzymali od Włochów ponad 19 mld euro. To najwyższa kwota w historii tego typu przedsięwzięć. Dla porównania, poprzednią fuzję hiszpańskiego Banco Santander z brytyjskim Abbey wyceniono na 12 mld euro.
Dla zainteresowanych stron fuzja ma przynieść roczny dochód (wynikający z samych oszczędności) rzędu 1 miliarda euro rocznie.
Nie wszyscy się jednak cieszą. Zawłaszcza w naszym kraju. W wyniku połączenia banków Pekao SA i BPH pracę w Polsce stracić może pięć tysięcy osób, czyli około 20 proc. zatrudnionych w obu bankach. Polscy analitycy są nawet jeszcze brutalniejsi w prognozach uważając, że wypowiedzenia dostanie sześć tysięcy osób.
oprac. : Stefan Czerniecki / eGospodarka.pl