Notowania złota i akcji: rozbieżności wróżą zmiany
2013-05-31 09:48
Rozbieżność notowań złota i akcji wróży zmiany na rynkach © paylessimages - Fotolia.com
Przeczytaj także: Inwestycje w złoto: inwestorzy zawiedzeni
Z podobnym zainteresowaniem i emocjami, obserwowana jest sytuacja na rynku złota i na giełdach. Inwestorzy zadają sobie pytanie, czy na rynku złota zagości bessa i ile potrwa hossa na rynku akcji. Wielu zastanawia się nad przyczynami spadków cen kruszcu i rekordów na głównych parkietach. Jako przyczynę większości rynkowych zjawisk wskazuje się politykę pieniężną największych banków centralnych.Do niedawna notowania na większości rynków poruszały się w tym samym kierunku. Od pewnego czasu jednak sytuacja uległa zmianie. Trwa hossa na głównych giełdach, zaś rynki surowców przeżywają wyraźną słabość. W zgodnym dotąd kierunku polityki pieniężnej także zanosi się na istotny wyłom. Nikt już nie wątpi, że Fed zacznie odchodzić od nadzwyczajnych działań i w konsekwencji zaostrzać kurs. Zagadką jest tylko termin rozpoczęcia tego procesu. W tle została globalna gospodarka, również podzielona na spowalniające Chiny, znajdującą się w recesji strefę euro i odżywające Stany Zjednoczone. Zapomniano o obecnych wciąż zagrożeniach, związanych z kryzysem finansowym, które w każdej chwili znów mogą się pojawić.
Z oceny sytuacji można wywnioskować, że giełdy nie boją się końca luźnej polityki Fed i dyskontują ożywienie w gospodarce, zaś surowce boją się kontynuacji słabej globalnej koniunktury i nie liczą już na dodruk pieniądza. Najtrudniej zrozumieć, co się dzieje na rynku złota, które jest bardziej aktywem finansowym niż surowcem i nie dość, że zachowuje się odmiennie niż akcje, to precedens dla dynamiki tej tendencji można znaleźć sięgając 20 lat wstecz. Powtórka tamtego scenariusza oznaczałaby kolejny krach na giełdach, podobny do tych, które miały miejsce po osiągnięciu na Wall Street szczytów w marcu 2000 r. i październiku 2007 r. Gdyby ta siedmioletnia cykliczność została zachowana, inwestorzy giełdowi już powinni zacząć się bać. Czasu na hossę pozostałoby bowiem zaledwie kilka miesięcy. Być może, podobnie jak w obu poprzednich przypadkach, to właśnie rynek złota wysyła sygnał ostrzegawczy.
fot. paylessimages - Fotolia.com
Rozbieżność notowań złota i akcji wróży zmiany na rynkach
Równie spektakularna, jak obecnie, rozbieżność tendencji na rynkach akcji i złota, zaczęła być widoczna w połowie 1993 roku i trwała aż do końca 2000 r. Spadkowi notowań kruszcu towarzyszyła dynamiczna hossa na Wall Street, zakończona pęknięciem bańki internetowej. W tym czasie relacja wyrażonej w dolarach wartości S&P500 do ceny uncji złota wzrosła z nieco ponad 1 do 5,5 na korzyść indeksu. W 2002 r. kruszec i indeks na prawie trzy lata znalazły parytet w przedziale od 2,3 do 2,9, po załamaniu na giełdach i wzroście cen złota. Od połowy 2005 r. do jesieni 2007 r. zmniejszył się on do 2. Stało się tak wskutek tego, że w okresie gospodarczego boomu notowania złota wzrosły o 56 proc., podczas gdy S&P500 zyskał jedynie 20 proc.
Ówczesną dynamiczną zwyżkę cen złota można tłumaczyć chęcią ochrony kapitałów przed inflacją, ale przede wszystkim obawą przed załamaniem nadmiernie rozgrzanej koniunktury gospodarczej i pęknięciem spekulacyjnej bańki na rynkach finansowych i towarowych. W ciągu następnych 12 miesięcy, od jesieni 2007 do jesieni 2008 r. notowania złota i wyrażona w dolarach wartość S&P500 niemal się zrównały. W październiku 2008 r. proporcja ta wynosiła już tylko 1,1-1,3 na korzyść giełdowego indeksu. To efekt wzrostu notowań kruszcu o 36 proc. i spadku S&P500 o 45 proc.
fot. mat. prasowe
Ceny złota i S&P500
oprac. : Roman Przasnyski / Open Finance
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)