Złoty traci
2005-06-28 10:51
Przeczytaj także: Nerwowy początek tygodnia na rynkach wschodzących
Nadal widać, że inwestorzy zagraniczni realizują zyski i wychodzą z naszego rynku. Dziwne tylko, że nie widać tego na rynku obligacji. We wtorek, jeśli rzeczywiście dolar po danych makro zyska do euro, to złoty może stracić do dolara i zyskać do euro.Rynek akcji zachowywał się bardzo podobnie do innych rynków europejskich. Indeksy spadały o około 1 proc., ale zakończyły sesję wyżej. Podczas całej sesji panowała jednak straszliwa nuda, a obrót znacznie spadł. Taki spadek obrotu świadczy o wyczerpywaniu się albo przynajmniej wstrzymywaniu się podaży, co jest rzeczą normalną, jeśli czeka się na posiedzenie RPP i na odbicie w USA. Wydaje się, że we wtorek indeksy nie mają wyjścia i ruszą od początku sesji do góry, ale generalnie obowiązuje czekanie na RPP.
We wtorek rozpoczyna się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (komunikat w środę) i w związku z tym zarówno na rynku walutowym jak i na WGPW mogą trwać przetasowania przygotowujących się do tej decyzji graczy. Rozpocznie się też debata i odbędzie głosowanie wniosku o odwołanie ministra finansów Mirosława Gronickiego. SLD nie poprze tego wniosku, więc jest duża szansa, że minister przetrwa (potrzeba 231 głosów, czyli bezwzględnej większości, żeby go odwołać). W okresie przedwyborczym wszystko się może wydarzyć, a minister finansów nie jest ulubieńcem nie tylko polityków, ale i szerokich rzesz wyborców. Odwołanie szefa resortu finansów wywołałoby spore zaniepokojenie. Pokazałoby, do czego przed wyborami zdolni są politycy, a poza tym zabrakłoby ministra, który tworzył projekt budżetu.
EUR/PLN nie doszedł do 4,40 PLN i zawrócił po przekroczeniu pierwszego zniesienia Fibonacciego. Trwa duża korekta. Opór jest na 4,0870 zł. Wsparcie jest na 3,9700 PLN. Dolar po pokonaniu rocznej linię trendu wybił się z formacji prowzrostowej flagi, co powinno dać wzrost nawet do 3,5000 PLN. Opór jest na 3,4078 PLN. Wsparcie jest na 3,2660 PLN.
Inwestorzy czekają na korektę na rynku ropy
W poniedziałek na rynkach finansowych brak było istotnych impulsów. Publikacja indeksu klimatu gospodarczego niemieckiego instytutu Ifo (tak jak prognozowano nieznacznie wzrósł) niczego nie zmieniły. Gracze wpatrywali się w rynek ropy, który nie przestawał ich straszyć, ponieważ cena baryłki dochodziła chwilami do 61 USD. Pretekstem do jej podnoszenia była zarówno sytuacja geopolityczna (wynik wyborów w Iranie) jak i wypowiedzi płynące z corocznego spotkania szefów banków centralnych, którzy stwierdzili, że ropa przez pewien czas pozostanie w okolicy poziomu 60 USD. Wzrost cen ropy obniżał rentowność obligacji (tym razem bano się nie inflacji, ale spowolnienia gospodarczego), a to z kolei szkodziło dolarowi. Bardziej jednak szkodziły mu wybory w Iranie (im gorzej w geopolityce tym słabszy dolar) oraz kolejne wypowiedzi ekonomistów z kręgu ECB podważających konieczność obniżki stóp procentowych.
Rynek akcji w USA nie bardzo chciał spadać, mimo że International Paper ostrzegł, że wyniki kwartału będą gorsze od prognoz, a Nike zapowiedziała wzrost przychodów w dolanej granicy oczekiwań analityków. Owszem indeksy przez całą sesję się lekko osuwały, ale nie widać było już takiego nacisku podaży jak w czwartek i piątek. Nadzieje na odbicie są po takich spadkach zawsze bardzo duże, a poza tym kończy się kwartał i półrocze, więc fundusze bardzo by nie chciały kontynuowania w tym okresie przeceny. W końcówce handlu, kiedy cena ropy zaczęła się korygować byki mocniej przycisnęły i sesja zakończyła się neutralnie.
We wtorek w USA Conference Board opublikuje czerwcowy indeks zaufania konsumentów. Zapowiadany jest wzrost indeksu i zapewne tak będzie, bo dopiero w końcu miesiąca zanurkowały indeksy giełdowe, a ceny domów nadal szybko rosną. Jest tylko wątpliwość, jeśli chodzi o wpływ ceny benzyny. Amerykanie wybierają się na urlopy, więc kosztem paliwa mogą się martwić bardziej niż jeszcze miesiąc temu. Trudno oczekiwać znacznego wpływu tej publikacji na rynek, ale wzrost zaufania, jeśli zbiegnie się z korektą na rynku ropy może w końcówce półrocza wywołać całkiem spore zwyżki indeksów giełdowych. Może też na chwilę zatrzymać korektę na rynku EUR/USD.
Na rynku walutowym EUR/USD przełamał w dół poziom 1,2750 USD do euro tworząc podwójny szczyt z zakresem spadku przynajmniej do 1,19 USD. Opór jest na połowie czarnej świecy na 1,2283 USD (przełamanie wykreowałoby prowzrostową formację podwójnego dna), a wsparcie na 1,2025 USD. Przełamanie otwierałoby drogę do 1,17 USD.
oprac. : Piotr Kuczyński / WGI Dom Maklerski