Rynek akcji a osłabienie waluty
2013-06-12 10:22
Słaby złoty napędza hossę? © MarkusBeck - Fotolia.com
Przeczytaj także: Sprzedaż czy zakup akcji w maju?
We współczesnym świecie finansów, w którym reguły dyktują nie siły rynkowe, lecz polityka banków centralnych, tradycyjne zależności nie zawsze się sprawdzają. Słabość waluty może w trudnych czasach być cechą, a którą usilnie zabiegają rządy i banki centralne. Deprecjacja waluty może też pobudzić giełdową hossę, bo waluta osłabiana przez bank centralny daje nadzieję na poprawę sytuacji w gospodarce. Chcąc ten główny cel osiągnąć, polityka pieniężna prowadzi do zwiększenia ilości pieniądza na rynku i obniżenia jego ceny. A to wszystko musi się bardzo podobać giełdowym inwestorom.fot. MarkusBeck - Fotolia.com
Słaby złoty napędza hossę?
Ostatnio najlepszy przykład działania takiego mechanizmu mieliśmy okazję obserwować na parkiecie w Tokio. Po zapowiedzi zwiększenia skupu aktywów przez japoński bank centralny, Nikkei skoczył w ciągu kilku tygodni o 30 proc., a od początku roku zyskał 50 proc. Tak dynamiczna zwyżka doczekała się jednak silnej korekty w ostatnich dniach, mimo że japońska gospodarka wykazuje wyraźne oznaki poprawy. Fali hossy na Wall Street, trwającej od jesieni 2011 r. do wiosny 2012 r. także towarzyszyło znaczące osłabienie dolara. Podobnie było w okresie od listopada 2012 do maja 2013 r.
fot. mat. prasowe
WIG20 w złotych i dolarach
Zastanawiającą słabość naszego parkietu, a szczególnie indeksu największych spółek, będących głównym przedmiotem zainteresowania inwestorów zagranicznych, obserwowaną od początku roku do końca kwietnia, można także próbować tłumaczyć sytuacją na naszym rynku walutowym. Wszystko wskazuje na to, że występuje u nas obecnie mechanizm podobny do opisanego w przypadku Tokio i Nowego Jorku. Rada Polityki Pieniężnej tnie stopy już po raz siódmy, w efekcie czego podstawowa stopa została obniżona z 4,75 do 2,75 proc., czyli o 2 punkty procentowe. Na początku tego cyklu łagodzenia polityki pieniężnej żaden chyba z ekspertów nie zakładał tak dużej skali redukcji. Zaskoczeni mogą też być inwestorzy. I giełda w naturalny sposób powinna na te działania pozytywnie reagować. Wygląda na to, że zaczęła dopiero wówczas, gdy cykl obniżek dobiega końca. W trakcie tego cyklu nietypowo zachowywała się też nasza waluta, umacniając się aż do lutego tego roku. Ten ewenement można jednak łatwo w racjonalny sposób wyjaśnić. Spadające stopy przez dłuższy czas nie przeszkadzały w utrzymywaniu się rentowności naszych obligacji skarbowych znacznie powyżej rentowności papierów większości państw strefy euro. To sprawiało, że rosła ich atrakcyjność dla zagranicznych inwestorów. Podążające z tego powodu w górę ich ceny nakręcały popyt ze strony kolejnych chętnych. Ten mechanizm stał za umacnianiem się złotego.
oprac. : Roman Przasnyski / Open Finance
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)