Opłata interchange: płatności kartą mniej opłacalne
2013-06-25 13:42
Płatności kartą mniej opłacalne © Hunor Kristo - Fotolia.com
Przeczytaj także: MasterCard obniża opłaty interchange w urzędach
W ostatnim czasie coraz więcej mówi się o obniżeniu tzw. opłaty interchange. Obciąża ona sklepy i inne punkty, w których dokonujemy płatności kartami. W praktyce jej wysokość ma jednak wpływ nie tylko na finanse sklepów, ale również przeciętnych Polaków. Po pierwsze właśnie przez tą opłatę, czasami spotykamy się z informacjami, że płatność kartą jest przyjmowana np. dla kwoty nie niższej niż 20 zł.Z tego samego powodu część sklepów w ogóle nie akceptuje tego typu płatności. Dzięki temu mają bowiem niższe koszty i mogą oferować korzystniejsze ceny.
Opłaty interchange w Polsce do niedawna były jednymi z najwyższych w Europie, wynosiły średnio ok. 1,6%. Być może już od przyszłego roku wejdą jednak w życie przepisy, które ograniczą jej wysokość do zaledwie 0,5%.
Wysoka opłata interchange powodowała, że te sklepy, w których często płaciliśmy kartami, musiały stosować wyższe ceny, aby zrekompensować sobie dodatkowy koszt. Istnieje więc szansa, że wraz ze spadkiem tej opłaty, spadną również ceny w takich punktach. Zapewne znajdą się jednak i miejsca, w których ceny nie zmienią się a obecna sytuacja zostanie wykorzystana do podwyższenia zysków.
fot. Hunor Kristo - Fotolia.com
Płatności kartą mniej opłacalne
Obniżenie wspomnianej opłaty może także spowodować, że powstanie więcej punktów, w których będzie można zapłacić kartą. To dobra informacja, zwłaszcza dla osób mieszkających w mniejszych miejscowościach. Tam, punktów akceptujących karty jest bowiem stosunkowo niewiele. Małe sklepiki chętniej powinny również akceptować płatności kartą dokonywane na niewielkie kwoty.
Jest jednak również druga strona medalu. Niższa opłata spowoduje zapewne, że banki będą chciały zrekompensować poniesione straty. Obecnie wiele z nich zachęca nas do płacenia kartami, zwracając nam ok. 1% wartości takich płatności. W przypadku części ofert, zwroty są jednak znacznie wyższe. Dla przykładu posiadacze karty kredytowej Impresja Banku Millennium otrzymują zwrot 5% za zakupy dokonane we wskazanych przez bank sieciach sklepów (np. Carrefour, Sony, Empik Zara).
Również na 5% zwrotu, ale tylko od zakupów w sklepach spożywczych i supermarketach, mogą liczyć posiadacze rachunku „Konto Rozsądne” w Alior Banku. Warunkiem jest jednak, że na konto w tym banku musi wpływać wynagrodzenie klienta. Podobnie sytuacja wygląda w Alior Sync, ale tu 5% jest zwracane tylko od płatności dokonanych w Internecie.
Istotne zmniejszenie się przychodów z opłaty interchange spowoduje zapewne, że banki wycofają tego typu oferty lub znacznie pogorszą ich atrakcyjność. Innym rozwiązaniem może być podwyższenie opłat za karty czy rachunki lub zaostrzenie wymogów zwalniających z opłaty. W rezultacie może zniknąć część ofert kont „za zero”. Na szczęście na naszym rynku panuje dość silna konkurencja. Jeśli bank podwyższy nam opłaty za konto to zwykle bez problemu będziemy mogli znaleźć inny, w którym są one niższe.
oprac. : Jarosław Sadowski / expander
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)
-
aza / 2013-06-25 15:06:26
Banki dadzą sobie radę , jak zwykle wszystko przeniosą na klienta,nikogo nie interesuje ten ostatni ,jak chce korzystać a często musi, bo macierzyste zakłady muszą mieć konta pracowników, to musi płacić płacić i płacić. Nie jest ważne ,że często nie ma z czego ,ma płacić i już .Podobnie jest i w tym przypadku wydaje się jednak,że to dla banków jest najwygodniejszym obrót poza gotówkowy i to nie klient, wszystko jedno jaki, czy to placówki odbierające zapłatę kartą czy klient płacący kartą, nie powinni ponosić kosztów z tego tytułu. Ja nie chce aby mi dopłacano, ale nie chce tez aby mi zabierano jak wypłacam swoje ciężko zarobione grosze z konta, a tak jest niestety. Dziwnie się składa ,że to banki poprzez swoją politykę kredytową bardzo często "zabijają gospodarkę"wpływają na miejsca pracy a poprzez swoje "pomysły "obniżają a raczej częściej podwyższają wartości poszczególnych walut, jak dla mnie to co się działo i dzieje z frankiem i innymi walutami w znacznej mierze zależy właśnie od tego co robią banki- Rozwarstwienie finansowe społeczeństwa zubożenie klasy średniej? o to tu chodzi. mają być tylko bankierzy ? a reszta" hołoty za grosz do roboty"? W takim razie i banki nie wytrzymają nie będzie w końcu miał kto kredytów pobierać i na czym zarobią ,na biedzie, na bankructwach? a może jeszcze wrócimy do niewolnictwa tym razem finansowego , a właściwie to ono już jest.Kapitał w znacznej części wypływa z Polski bo większość banków nie jest nasza, a z nami nie chcą rozmawiać a szkoda słów.Anna [ odpowiedz ] [ cytuj ]