Upadłość konsumencka
2005-07-20 11:00
Ustawa o upadłości konsumenckiej jest gotowa, ale najprawdopodobniej Sejm już jej nie zdąży uchwalić w tej kadencji. To źle, bo rośnie liczba niewypłacal-nych dłużników wśród konsumentów. Narodowy Bank Polski niepokoi też, że część banków nadmiernie poluzowuje kryteria przy udzielaniu pożyczek osobom fizycznym. A to oznacza, że część z nich może wpaść w pętlę kredytową.
Przeczytaj także: Upadłości konsumenckie pod lupą ministra
− Jeszcze w kwietniu 80 proc. dłużników umieszczonych w Krajowym Rejestrze Długów stanowiły firmy. Wstępne dane z połowy lipca wskazują, że ten współczynnik zmniejszył się do 76 proc., przy ogólnym wzroście liczby dłużników. To oznacza tylko jedno – przybywa niewypłacalnych dłużników wśród osób fizycznych – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.Charakterystyczne jest to, że z możliwości umieszczenia swoich dłużników w Krajowym Rejestrze Długów korzystają coraz częściej przedsiębiorstwa świadczące usługi masowe. Umowę z KRD podpisały już np. prawie wszystkie przedsiębiorstwa gazownicze w Polsce. Ale problemy z niepłacącymi klientami mają też operatorzy telefoniczni. Np. przedstawiciele TP SA w Szczecinie i Poznaniu przyznali w zeszłym roku, że aż 50 proc. ich klientów indywidualnych nie płaci rachunków za telefon. Z podobnymi kłopotami borykają się spółdzielnie mieszkaniowe, zakłady energetyczne, firmy pośrednictwa kredytowego oraz banki.
Wzrost zadłużenia konsumentów jest naturalną konsekwencją rozwoju sektora usług masowych. Firmy i instytucje świadczące takie usługi najczęściej pozyskały już zamożniejszych klientów i aby zwiększać sprzedaż muszą sięgnąć po tych uboższych. A w ich przypadku oznacza to większe ryzyko niewypłacalności.
− Wolny rynek i zwiększenie dostępu do rozmaitych dóbr powoduje, że stajemy się coraz bardziej społeczeństwem konsumpcyjnym. Wszechobecna reklama sprzyja temu, że chcemy mieć coraz więcej, wymieniamy stare rzeczy na nowe, itp. Posiadanie rzeczy, które niedawno były luksusem, staje się standardem, „trzeba je mieć”. Zwłaszcza, że wszystko można kupić na kredyt, który jest coraz łatwiejszy w uzyskaniu. Coraz więcej osób ulega tej pokusie nie bacząc na realne możliwości spłaty pożyczki – mówi dr Beata Pachnowska, wiceprezes Zarządu Instytutu Badania Rynku i Opinii Społecznej IMAS International.
Ta łatwość w zaciąganiu pożyczek niepokoi też Narodowy Bank Polski. W opublikowanym przed tygodniem raporcie na temat stabilności systemu finansowego jego autorzy wyrażają zaniepokojenie nadmiernym poluzowywaniem kryteriów przy udzielaniu pożyczek osobom fizycznym. Banki robią to, bo kredytów nie chcą zaciągać firmy, które albo inwestują bardzo ostrożnie, albo wykorzystują do tego własne rezerwy finansowe. Aby zatem zrekompensować sobie utracone dochody w sektorze przedsiębiorstw banki muszą sprzedawać więcej pożyczek konsumentom. A ponieważ konkurencja jest duża, starają się wygrać tę rywalizację złagodzeniem kryteriów przy wypełnieniu wniosku kredytowego.
Zdaniem ekspertów NBP taka polityka może doprowadzić do zwiększenia się liczby osób, które wpadną w pętlę kredytową i staną się niewypłacalne. Już teraz według rozbieżnych danych od ok. 600 tysięcy do 1,2 mln polskich rodzin ma kłopoty ze spłatą swoich zobowiązań.
Przeczytaj także:
Na czym polega upadłość konsumencka?
oprac. : Beata Szkodzin / eGospodarka.pl