Użytkownik <s...@c...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1362.000000c3.498c37b8@newsgate.onet.pl...
>> spłacać kredytu, bo mnie na to nie stać. Jednak połowę kapitału i odsetek
>> mam już spłacone, a więc do spłaty zostało teoretycznie 100 000 zł +
>> odsetki.
>>
>
> Jedna poprawka. Nigdy nie jest tak, że w połowie okresu kredytowania masz
> spłacony w połowie kapitał - tak byłoby tylko w sytuacji, gdyby Twój
> kredyt
> nie był w ogóle oprocentowany (tzn. spłacałbyś tylko kapitał).

Dlaczego? Wszystko zależy od oprocentowania i sposobu naliczania rat.
Przecież przy ratach malejących od początku spłacam większość kapitału w
racie, a małe odsetki, więc bardzo prawodpodobne, że w połowie okresu
kredytowania będę miał tę połowę kapitału spłaconą. Czy może źle to
interpretuję?

do góry

> Dlaczego? Wszystko zależy od oprocentowania i sposobu naliczania rat.
> Przecież przy ratach malejących od  początku spłacam większość kapitału w
> racie, a małe odsetki, więc bardzo prawodpodobne, że w połowie okresu
> kredytowania będę miał tę połowę kapitału spłaconą. Czy może źle to
> interpretuję?
>

Oczywiście masz rację, jeśli chodzi o raty malejące.

Pozdrawiam
scholastyk


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

On Feb 6, 2:24 pm, "Baloo" <b...@o...eu> wrote:
> Użytkownik <s...@c...onet.pl> napisał w
wiadomościnews:1362.000000c3.498c37b8@newsgate.onet.
pl...
>
> >> spłacać kredytu, bo mnie na to nie stać. Jednak połowę kapitału i odsetek
> >> mam już spłacone, a więc do spłaty zostało teoretycznie 100 000 zł +
> >> odsetki.
>
> > Jedna poprawka. Nigdy nie jest tak, że w połowie okresu kredytowania masz
> > spłacony w połowie kapitał - tak byłoby tylko w sytuacji, gdyby Twój
> > kredyt
> > nie był w ogóle oprocentowany (tzn. spłacałbyś tylko kapitał).
>
> Dlaczego? Wszystko zależy od oprocentowania i sposobu naliczania rat.
> Przecież przy ratach malejących od  początku spłacam większość kapitału w
> racie, a małe odsetki, więc bardzo prawodpodobne, że w połowie okresu
> kredytowania będę miał tę połowę kapitału spłaconą. Czy może źle to
> interpretuję?

Malejąca rata = rata o malejących odsetkach. Kapitał stały, więc wg
mnie dobrze myślisz.

mucher

do góry

Uzytkownik "robert" <r...@s...pl> napisal w wiadomosci
news:gmh3og$d97$1@inews.gazeta.pl...

>> Jesli mieszkanie na rynku bedzie za te 15 lat warte 2 razy tyle co
>> zostalo do splacenia to ja bym od razu sam je sprzedal splacil bank a
>
> bez zgody banku nie sprzedasz...
>

Niby dlaczego nie sprzeda? Hipoteka obciaza nieruchomosc, a nie zniewala
wlasciciela, wiec jesli nowemu wlascicielowi nie przeszkadza hipoteka tam
wpisana, to bankowi nic do tego.

W praktyce takie sprawy zalatwia sie tak, ze nowy wlasciciel zaplaty
dokonuje czesciowo poprzez uregulowanie zadluzenia obciazajacego dana
nieruchomosc - na konto banku udzielajacego kredyt. A bank po wplynieciu
pieniedzy wydaje zgode na wykreslenie hipoteki.

do góry

Wojciech Bancer wrote:
> On 2009-02-06, Poldekk <n...@g...pl> wrote:
>
> [...]
>
>> Jakby bank był właścicielem, to mógłby np. przyjść w nocy po balandze
>> wyczerpany i położyć się obok ciebie do łóżka.
>
> Nieprawda. Jakby bank był posiadaczem, to by mógł. Jak wynajmujesz komuś
> mieszkanie, to jesteś właścicielem, ale przyjść w nocy po balandze
> wyczerpany i położyć się obok tego komu wynajmujesz, to nie możesz,
> bo to będzie wtargnięcie i naruszenie miru domowego. :)

No nie wiem, muszę sprawdzić w wypisie z księgi wieczystej jak to jest.
Ale o ile pamiętam, to bank nie figurował w rubryce "właściciel", a
jedynie w rubryce "zabezpieczenia", czy jakoś tak.

Zresztą jaki % miałby udział we własności? Co miesiąc musiałby się
zmieniać zapis w księdze wieczystej?

do góry

Poldekk pisze:

> Polsce jest inaczej - jak nie spłacasz mieszkania, to bank będzie cię
> ścigał do końca życia i dzieci o kapitał, odsetki i koszty.

"i dzieci" odpowiadają za kredyt rodziców?!
Nie znam się na prawie, ale to chyba żart, prawda? ;>

do góry

rafal pisze:
> Poldekk pisze:
>
>> Polsce jest inaczej - jak nie spłacasz mieszkania, to bank będzie cię
>> ścigał do końca życia i dzieci o kapitał, odsetki i koszty.
>
> "i dzieci" odpowiadają za kredyt rodziców?!
> Nie znam się na prawie, ale to chyba żart, prawda? ;>


Jak przyjmą spadek, to tak.

--
Liwiusz

do góry

rafal wrote:
> Poldekk pisze:
>
>> Polsce jest inaczej - jak nie spłacasz mieszkania, to bank będzie cię
>> ścigał do końca życia i dzieci o kapitał, odsetki i koszty.
>
> "i dzieci" odpowiadają za kredyt rodziców?!
> Nie znam się na prawie, ale to chyba żart, prawda? ;>

Moga przyjac spadek, przyjac z dobrodziejstwem inwentarza lub odrzucic.
Jesli dzieci maja dzieci, to w przypadku odrzucenia spadku nalezy zadbac
rowniez o odrzucenie przez "wnuki".

--
Regards,
Maverick

do góry

Baloo wrote:
>
> Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się rozwiązanie 2, ale czy ktoś
> przerabiał ten temat nieco dokładniej i mógłby się podzielić uwagami? Będę
> zobowiązany :)
>

A mi najbardziej rozsądne wydaje mi się sprzedanie mieszkania zanim w
ogole bank zacznie myśleć o ściaganiu cię, oddanie tego co do banku sie
należy, a reszta ci zostanie.
Po co czekać na komornika.

do góry

Marcin K. pisze:
> Jesli mieszkanie na rynku bedzie za te 15 lat warte 2 razy tyle co
> zostalo do splacenia to ja bym od razu sam je sprzedal splacil bank a
> za reszte kupil "pol pokoju bez kuchni".

Raczej wątpię żeby mieszkanie były 2 razy droższe niż w szczycie bańki
mieszkaniowej. Aktualny kryzys raczej szybko się nie skończy i pewnie
całkowicie wywróci ceny mieszkań.


--
Mithos

do góry