-
11. Data: 2009-02-19 23:53:20
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: "MariuszM" <Mariusz[WYTNIJ]Michalski[TO]@poczta.onet.pl>
> Słuchaj Dieter. W Twoim domu jest ciepło sucho i stoi dobrze zastawiony
> stół. Ja grzecznie stoję za bramą na deszczu głodny i obdarty. Pukam do
> Ciebie i proszę żebyś mnie wpuścił, przenocował, ubrał i nakarmił. Godzisz
> się. Jak się najadłem i wysrałem to przestawiam Ci meble w domu, zdejmuje
> Twoje obrazy ze ścian, wieszam na to miejsce Jezusa na krzyżu i Matkę Boską
> i każe Ci się modlić trzy razy do dnia. I co Ty na to? Jaka to jest
> demokracja wtedy jak Ty się nie chcesz zgodzić?
> Nikt nikomu nic nie każe. w każdej chwili możemy z NATO i UE wystąpić i mieć
> demokracje ... Właśnie, jaką będziemy mieć wtedy demokrację?
G. prawda, bo ten koleś co Cię niby wpuścił pod swój dach, opycha Ci to co mu zalega
w piwnicy, za grubą kasę, każe sobie płacić za
papier toaletowy i rości sobie prawo do decydowania gdzie i jakie meble możesz
ustawić w swojej ziemiance. Mało tego chce decydować
z kim i o czym wolno Ci rozmawiać, nawet ścieżki we własnym ogrodzie nie możesz
wytyczyć bez jego zgody, bo tak się jakoś dziwnie
składa, że odkąd przyjął Cię pod swój dach, to nawet chwasty, które tam wyrosły uważa
za swoją własność. A byłbym zapomniał,
ostatnio kazał Ci rozmontować starą szopę nad wodą, bo mu się nie podobało, że
dłubiesz w niej całkiem niezłe łódki, po co masz
marnować czas na własną dłubaninę, on woli postawić swoje szopy na Twoim terenie
żebyś za żebraczy grosz stukał dyszle do jego
furmanek.
pozdrawiam
Mariusz
-
12. Data: 2009-02-20 06:09:46
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: "Dieter" <d...@a...pl>
Tzn., ze wlasciciel moze mi nasrac na glowe bo mnie wpuscil do chaty?
D.
-
13. Data: 2009-02-20 08:26:07
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: totus <t...@p...onet.pl>
Barbara wrote:
>
> Użytkownik "totus" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:gnknq6$g88$1@inews.gazeta.pl...
> | Dieter wrote:
> |
> | > Czyli wyznajesz demokracje Michnikowa, tzn. demokracja jest dobra, pod
> | > warunkiem, ze robicie i myslicie tak jak Wam kazemy.
> | > D.
>
> | Słuchaj Dieter. W Twoim domu jest ciepło sucho i stoi dobrze zastawiony
> | stół. Ja grzecznie stoję za bramą na deszczu głodny i obdarty. Pukam do
> | Ciebie i proszę żebyś mnie wpuścił, przenocował, ubrał i nakarmił.
> | Godzisz się. Jak się najadłem i wysrałem to przestawiam Ci meble w domu,
> | zdejmuje Twoje obrazy ze ścian, wieszam na to miejsce Jezusa na krzyżu i
> | Matkę Boską i każe Ci się modlić trzy razy do dnia. I co Ty na to? Jaka
> | to jest demokracja wtedy jak Ty się nie chcesz zgodzić?
> | Nikt nikomu nic nie każe. w każdej chwili możemy z NATO i UE wystąpić i
> | mieć demokracje ... Właśnie, jaką będziemy mieć wtedy demokrację?
>
> Twoje argumenty są wyjątkowo stronnicze! i, oczywiście, nieprawdziwe.
Do opinii każdy ma prawo. Dobrze ją poprzeć jakimś argumentem.
> Musisz cofnąć się do czasu "początku", a tym samym warunków, na jakich
> wchodziliśmy w te struktury. teraz usiłuje się nas ubezwłasnowolnić. No i
> tu - brak zgody!
Znów coś napisane było małym druczkiem, a Polacy lekko niedowidzą.
>
> I tak nie pojmuję jak mogło dojść do wyrażenia zgody na akceptację
> Traktatu przez polski sejm, a nie w referendum.
Takie prawo w Polsce jest i tyle. Ale nic nie stoi na przeszkodzie byś
zebrała odpowiednią ilość popleczników i uratowała Polskę przed tymi
krwiopijcami. Wyciągnij nas z UE
-
14. Data: 2009-02-20 08:31:08
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: totus <t...@p...onet.pl>
MariuszM wrote:
>
>> Słuchaj Dieter. W Twoim domu jest ciepło sucho i stoi dobrze zastawiony
>> stół. Ja grzecznie stoję za bramą na deszczu głodny i obdarty. Pukam do
>> Ciebie i proszę żebyś mnie wpuścił, przenocował, ubrał i nakarmił.
>> Godzisz się. Jak się najadłem i wysrałem to przestawiam Ci meble w domu,
>> zdejmuje Twoje obrazy ze ścian, wieszam na to miejsce Jezusa na krzyżu i
>> Matkę Boską i każe Ci się modlić trzy razy do dnia. I co Ty na to? Jaka
>> to jest demokracja wtedy jak Ty się nie chcesz zgodzić?
>> Nikt nikomu nic nie każe. w każdej chwili możemy z NATO i UE wystąpić i
>> mieć demokracje ... Właśnie, jaką będziemy mieć wtedy demokrację?
>
> G. prawda, bo ten koleś co Cię niby wpuścił pod swój dach, opycha Ci to co
> mu zalega w piwnicy, za grubą kasę, każe sobie płacić za papier toaletowy
> i rości sobie prawo do decydowania gdzie i jakie meble możesz ustawić w
> swojej ziemiance. Mało tego chce decydować z kim i o czym wolno Ci
> rozmawiać, nawet ścieżki we własnym ogrodzie nie możesz wytyczyć bez jego
> zgody, bo tak się jakoś dziwnie składa, że odkąd przyjął Cię pod swój
> dach, to nawet chwasty, które tam wyrosły uważa za swoją własność. A
> byłbym zapomniał, ostatnio kazał Ci rozmontować starą szopę nad wodą, bo
> mu się nie podobało, że dłubiesz w niej całkiem niezłe łódki, po co masz
> marnować czas na własną dłubaninę, on woli postawić swoje szopy na Twoim
> terenie żebyś za żebraczy grosz stukał dyszle do jego furmanek.
>
>
> pozdrawiam
> Mariusz
Przecież można się wyprowadzić, czyż nie? Kłopot z głowy. Kto kogo prosił o
akcesję? Kto aplikował latami i spełniał wszystkie chore pomysły by tylko
przylepić nos do szyby? Nie podoba się to wypad. Nikt nie trzyma. Tylko
ręce otrzepią i spluną za siebie. Naród wybrany - przez siebie. Spuść
powietrze bo Cię rozsadzi.
-
15. Data: 2009-02-20 08:33:56
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: totus <t...@p...onet.pl>
Dieter wrote:
> Tzn., ze wlasciciel moze mi nasrac na glowe bo mnie wpuscil do chaty?
>
> D.
To jest jedyna alternatywa jaką widzisz? Masz wolną wolę, nie pasuje Ci -
odchodzisz. Poza tym w mojej historyjce Ty jesteś właścicielem. Przeczytaj
jeszcze raz.
-
16. Data: 2009-02-20 09:21:46
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: m...@g...com
> Przecież można się wyprowadzić, czyż nie? Kłopot z głowy. Kto kogo prosił o
> akcesję? Kto aplikował latami i spełniał wszystkie chore pomysły by tylko
> przylepić nos do szyby? Nie podoba się to wypad. Nikt nie trzyma. Tylko
> ręce otrzepią i spluną za siebie. Naród wybrany - przez siebie. Spuść
> powietrze bo Cię rozsadzi.
Problem w tym, że jak przyklejałem nos do szyby to koleś wyszedł i
zapraszał mnie do siebie. Więcej nawet, dużo obiecywał i mówił, że
będzie się liczył z moim zdaniem. Właściwie tylko dlatego zgodziłem
się przyjąć to zaproszenie, z natury jestem raczej honorowy. Niestety
niedługo po tym jak mnie wpuścił to omotał mnie dziwną siecią powiązań
i zobowiązań, głównie finansowych. Mało tego teraz wprost mówi, ze
przy wspólnym stole nie mam nic do gadania i lepiej, żebym się w ogóle
nie odzywał. Nie takie były ustalenia, w dodatku to ciągłe parcie na
zmianę głównych zasad panujących w domu, do którego zgodziłem się
wejść między innymi dlatego że podobały mi się wtedy te zasady. Może i
chciałby mu już podziękować i wyjść, tylko nie za bardzo wiem jak, no
i te zobowiązania...
Wiem jedno, jak mnie zapraszał to zupełnie inaczej to wszystko
wyglądało. Pozostaje pytanie dlaczego tak bardzo chciał mnie zaprosić,
że aż tyle obiecywał i dlaczego teraz nie chce dotrzymywać umów. Rodzi
się we mnie podejrzenie, że to jednak On miał w tym większy interes. W
końcu gdybym nie przyjął jego zaproszenia to nie mógł by tak łatwo
rozwalić moich szop nad wodą, gówno miał by do gadania gdzie wytyczam
ścieżki w swoim ogrodzie i nie mógłby tak łatwo zasypywać mojej
ziemianki chłamem, który zalega mu w magazynach.
pozdrawiam
Mariusz
-
17. Data: 2009-02-20 09:34:59
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: totus <t...@p...onet.pl>
m...@g...com wrote:
>> Przecież można się wyprowadzić, czyż nie? Kłopot z głowy. Kto kogo prosił
>> o akcesję? Kto aplikował latami i spełniał wszystkie chore pomysły by
>> tylko przylepić nos do szyby? Nie podoba się to wypad. Nikt nie trzyma.
>> Tylko ręce otrzepią i spluną za siebie. Naród wybrany - przez siebie.
>> Spuść powietrze bo Cię rozsadzi.
>
> Problem w tym, że jak przyklejałem nos do szyby to koleś wyszedł i
> zapraszał mnie do siebie. Więcej nawet, dużo obiecywał i mówił, że
> będzie się liczył z moim zdaniem. Właściwie tylko dlatego zgodziłem
> się przyjąć to zaproszenie, z natury jestem raczej honorowy. Niestety
> niedługo po tym jak mnie wpuścił to omotał mnie dziwną siecią powiązań
> i zobowiązań, głównie finansowych. Mało tego teraz wprost mówi, ze
> przy wspólnym stole nie mam nic do gadania i lepiej, żebym się w ogóle
> nie odzywał. Nie takie były ustalenia, w dodatku to ciągłe parcie na
> zmianę głównych zasad panujących w domu, do którego zgodziłem się
> wejść między innymi dlatego że podobały mi się wtedy te zasady. Może i
> chciałby mu już podziękować i wyjść, tylko nie za bardzo wiem jak, no
> i te zobowiązania...
> Wiem jedno, jak mnie zapraszał to zupełnie inaczej to wszystko
> wyglądało. Pozostaje pytanie dlaczego tak bardzo chciał mnie zaprosić,
> że aż tyle obiecywał i dlaczego teraz nie chce dotrzymywać umów. Rodzi
> się we mnie podejrzenie, że to jednak On miał w tym większy interes. W
> końcu gdybym nie przyjął jego zaproszenia to nie mógł by tak łatwo
> rozwalić moich szop nad wodą, gówno miał by do gadania gdzie wytyczam
> ścieżki w swoim ogrodzie i nie mógłby tak łatwo zasypywać mojej
> ziemianki chłamem, który zalega mu w magazynach.
>
> pozdrawiam
> Mariusz
Znów te opcje. Nie wiedziałem, nie umiałem, nie myślałem. Oszukali
wykorzystali i porzucili. Rozpłakałem się. Znów mnie nabrali i oszukali, a
ja taki szlachetny i honorowy z ręką w nocniku. Orzeł biały nieskalany.
-
18. Data: 2009-02-20 09:48:55
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: m...@g...com
> Znów te opcje. Nie wiedziałem, nie umiałem, nie myślałem. Oszukali
> wykorzystali i porzucili. Rozpłakałem się. Znów mnie nabrali i oszukali, a
> ja taki szlachetny i honorowy z ręką w nocniku. Orzeł biały nieskalany.
Zadam tylko jedno pytanie, ale za to o fundamenty:
Czy jak głosowałeś w referendum akcesyjnym to już wtedy wiedziałeś, że
tak korzystny dla nas traktat nicejski będzie tak szybko zmieniany na
tak dla nas niekorzystny i że będzie to robione w taki sposób, tzn.
nie licząc się z głosem europejczyków, którzy już kilka razy w kilku
referendach na ten temat się wypowiedzieli ?
Pamiętam jak reklamowali UE i jak ważnym argumentem w tym
przekonywaniu było to, że nasz głos będzie się liczył prawie tak samo
jak niemiecki czy brytyjski. Nie wiem jak Ty, ale ja się czuję zdeczka
oszukany.
-
19. Data: 2009-02-20 10:14:29
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: totus <t...@p...onet.pl>
m...@g...com wrote:
>> Znów te opcje. Nie wiedziałem, nie umiałem, nie myślałem. Oszukali
>> wykorzystali i porzucili. Rozpłakałem się. Znów mnie nabrali i oszukali,
>> a ja taki szlachetny i honorowy z ręką w nocniku. Orzeł biały nieskalany.
>
> Zadam tylko jedno pytanie, ale za to o fundamenty:
> Czy jak głosowałeś w referendum akcesyjnym to już wtedy wiedziałeś, że
> tak korzystny dla nas traktat nicejski będzie tak szybko zmieniany na
> tak dla nas niekorzystny i że będzie to robione w taki sposób, tzn.
> nie licząc się z głosem europejczyków, którzy już kilka razy w kilku
> referendach na ten temat się wypowiedzieli ?
> Pamiętam jak reklamowali UE i jak ważnym argumentem w tym
> przekonywaniu było to, że nasz głos będzie się liczył prawie tak samo
> jak niemiecki czy brytyjski. Nie wiem jak Ty, ale ja się czuję zdeczka
> oszukany.
Nie wiedziałem. Ale wiedziałem, że w drodze przyjetej procedury w UE można
przeprowadzić wszystko, nawet to żeby Polska nazywała się Bolanda. Tego
byłem świadom. I dodatkowo nie zależy mi na blokowaniu. Bo to działanie
jest destrukcyjne. I wiem jeszcze, że żadna święta umowa nie została
dotrzymana gdy przestała się opłacać jednej ze stron. Tego uczy historia.
-
20. Data: 2009-02-20 11:04:01
Temat: Re: Europejscy "demokraci"
Od: Maciej Bojko <m...@g...com>
On Thu, 19 Feb 2009 21:34:17 +0000 (UTC), " kc"
<k...@g...pl> wrote:
>Trochę nie na temat grupy, ale przecież tu też tych „demokratów” nie
brakuje
>i do nich to adresuję. Zobaczcie swoje zachowanie.
>
>http://www.youtube.com/watch?v=nFYJZPLmS-U
>
>Vaclav Klaus powiedział:
>“Here, only one single alternative is being promoted and those who dare
>thinking about a different option are labelled as enemies of European
>integration. Not so long ago, in our part of Europe we lived in a political
>system that permitted no alternatives.”
>
>Tutaj tylko jedna alternatywa jest promowana, a tych którzy ośmielają się
>myśleć o innej opcji nazywa się wrogami integracji europejskiej. Nie tak
>dawno temu, w naszej części Europy, żyliśmy w systemie, który nie zezwalał na
>alternatywy.
"Ojej, jakie to nie fair, mam odmienne poglądy a oni mnie krytykują.
Co prawda tamci mają poglądy odmienne od moich i ja ich za to
porównuję z sowieckim okupantem, ale to jeszcze nie usprawiedliwia
faktu, że oni ze mną też się nie zgadzają."
--
Maciej Bójko
m...@g...com