Heja,
mam małe pytanie dotyczące kredytu refinansującego (hipoteczny i ror) +
jakaś tam kwota dowolna ale w cenie kredytu hipotecznego(wartość tej wolnej
kwoty nie moze przekroczyć 20% wartości nieruchomości, bo wtedy
automatycznie przeskakuje na wyższe oprocentowanie).
Czekam na rozpatrzenie wniosku juz prawie 2 miesiące. Przedłuża się wszystko
w winy banku (a to ktoś nie zauwazył, że czegoś nie mai trzeba donieść i
wniosek lezał przez dwa tygodnie). Po miesiącu okazało się, że kredyt
przyznano mi ale warunkowo (trzeba donieśc zawświadczenie o dochodach żony
bo zmienił sięw między czasie druk, trzeba donieść wyciągi bankowe z okresu
przedłużającego a co najważniejsze oprocentowanie wyższe o 1,3% (miało być
4,21 CHF a zapodali mi 5,49). I kolejne dni na zapytanie dlaczego to
oprocetnowanie jest takie a nie inne (choćmogłem przyposzczać dlaczego).
Wszystko trwa prawie 2 miesiące i po tym czasie dowiaduję się, że
oprocentowanie jest wyższe bo jakiś pajac analityk mając zaznaczone we
wniosku, że nie może przekroczyć zadanego oprocentowania, wylicza kwotę
większą niz 20% (sugerowoną we wniosku ale z zaznaczeniem, że trzeba ją
zmienić na niższą tak żeby nie przekroczyła 20%). Po prawie dwóch miechach
dowiaduję się , że wniosek musi iść do ponownego rozpatrzenia z tą mniejszą
kwotą <20%, trzeba donieść nowe dokumenty... no qrwa ręce opadają. Wszytsko
ładnie i pięknie próbuje załagodzić słodkim pierdzeniem pan doradca... a co
ja mam zrobić?
Skargę mogę złożyć dopiero po podpisaniu umowy kredytowej, wcześniej nie ma
wyjścia, fakt mógłbym iść do innego banku w tym samym czasie i porównać
oferty i wybraćmając jakąś furtkę, ale nie miałem na to czasu, ze względu na
pracęi inne rzeczy, ale to nie jest istotne - nie miałem i już a oferta
nawet bardzo ciekawa była.
Moje pytanie: czy da radę zaskarżyć bank w jakis sposób, nawet już po
podpisaniu umowy, zeby od nich coś uzyskać? Bo zwykłe przeprosiny tu nic nie
dadzą.
Ja ze swojej strony najlepiej poszedłbym do tych analityków i przypierd*lił
przy wszystkich pracownikach - przecież to jest jakaś kpina!

Sorry za wywód, nawet go nie czytam tylko od razu wysyłam więc sorry za
literówki...

Pozdr,
KAi

do góry

> Moje pytanie: czy da radę zaskarżyć bank w jakis sposób, nawet już po
> podpisaniu umowy, zeby od nich coś uzyskać? Bo zwykłe przeprosiny tu nic
> nie dadzą.

i czego będziesz się domagał?
w jaki sposób oszacujesz "straty"?

zwyczajnie olej ten bank i idz do innego...to najlepsze co mozesz zrobic

--
pozdrawiam
RobertS

do góry

Na szczęscie dzieki temu masz jeszcze szanse sie wycofac z interesów z tym
bankiem. Szczerze ci radze bo jeszcze nie wiesz co cie czeka.
GE+kredyt=samobojstwo warte nagrody Darwina

do góry

"root" <r...@v...pl> wrote in message news:g1m2u3$a7o$1@news.onet.pl...

> GE+kredyt=samobojstwo warte nagrody Darwina

A jakieś szczegóły?

do góry

"KAi" <p...@j...pl> wrote in message
news:g1m3a6$lrp$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
>
> "root" <r...@v...pl> wrote in message news:g1m2u3$a7o$1@news.onet.pl...
>
>> GE+kredyt=samobojstwo warte nagrody Darwina
>
> A jakieś szczegóły?
>
>
Szczegoly dosc rzetelnie przedstawil niejaki KAi w poscie zaczynajacym ten
watek.... aaaa to przeciez Ty!

NMSP :)
pozdr

do góry

Użytkownik "KAi" <p...@j...pl> napisał w wiadomości
news:g1m3a6$lrp$1@atlantis.news.neostrada.pl...

>> GE+kredyt=samobojstwo warte nagrody Darwina
>
> A jakieś szczegóły?

Człowieku poczytaj sobie grupę dyskusyjną i liczne przygody grupowiczów z
GE, GetinBankiem i ewentualnie ING - te trzy były chyba najbardziej
objechane na tej grupie i słusznie !!

Więc jak bardzo chcesz to weź kredyt w GE tylko później nie pisz o
problemach, oszustwach i prośbach o radę co masz zrobić i przede wszystkim
CZYTAJ UMOWĘ Z BANKIEM !!!!!!!!

do góry

"W?odziu" <m...@w...pl> wrote:
> Wiec jak bardzo chcesz to we 1/4 kredyt w GE tylko pó 1/4 niej nie pisz o
> problemach, oszustwach i pro?bach o rade co masz zrobiae i przede wszystkim
> CZYTAJ UMOWE Z BANKIEM !!!!!!!!

Oszustwach? Co ty pierniczysz! Owszem, GE jest twardy, a nawet bardzo
twardy w negocjacjach (czytaj: głuchy), no to też byłem twardy.
Nie chcieli obniżyć odsetek, to refinansowałem kredyt innym i mogli
mnie pocałować. Cóż, zamiast stracić *trochę* zarobku, stracili cały.
Ich biznes, ich sprawa. Grzecznie przysłali anulowane weksle i wniosek
o zwolnienie hipoteki, skasowali dane z BIKu i żegnaj Gienia...

--
Piotr Auksztulewicz i...@n...net

do góry