> "i gdyby ktos sie wczuwal w te prognozy dzisiaj ktore ciagle snujesz to
> nei zarobilby grosza"
>
> Znasz ludzi, którzy dorobili się na giełdzie i od kilkunastu lat żyją
> głównie z giełdy?
> Ilu takich geniuszy znasz?
> Imprezują z insiderami, czy tylko im odpalają dolę?
>
> --
rzecz nie byla o zyciu z gieldowych zyskow, bo to zupelnie inny temat,
w tej chwili nie zastanawiam sie nad poziomami docelowymi, bo nie
potrafie diagnozować, to wyzsza szkola jazdy,
a liczby z kapelusza kazdy glupi potrafi wyrzucic,
pokonanie 1600 w najblizszym czasie byloby dla mnie sygnalem sily
rynku i tyle, a czy to sie stanie czy nie decyduja o tym wieksi,
staram sie wsztrzelic w trend i tyle,
gielda to nie tylko sposob zarabiania,
to takze wyzwanie intelektualne (analizy),
wyzwanie osobiste (trzeba nad soba panowac)
Pester splyca temat na maksa,
a to ze insiderzy/pociotki skubia cywili jest jasne jak slonce

do góry

x <l...@p...fm> napisał(a):

> mozesz rzucic sto razy, za kazdym razem wypadla szostka i teraz
> przwdopodobienstwo w 101 rzucie dla kazdego wyniku od 1 do 6 jest jednakowe
Dla jednej kostki. Ale mówimy o dwóch kostkach (budkach). Dla jednej kostki
masz 6 wyników, ale dla 2 już 36.

kc

PS. Nie ciągnę tego dalej, bo nie jestem mocarny w prawdopodobieństwi, ale
może ktoś rozstrzygnie?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

kc <k...@N...gazeta.pl> napisał(a):

Ta sama historia np. z jednorękim bandytą. Niby prawdopodobieństwo za każdym
razem to samo, ale im dłużej nikt nie wygrał, to nie wzrasta?

kc

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

kc pisze:
> Pester <p...@o...pl> napisał(a):
>
>> Widzialem kiedys napis na budce totolotka: "W tym punkcie padla najwyzsza
>> wygrana 2,5 ml zl".
>> Dla durnych to jest ogromna reklama. Przeciez jak inni wygrali, to oni tez
>> wygraja, no nie?
>
> To akurat jest antyreklama, bo jakie jest prawdopodobieństwo dwóch szóstek w
> tej samej budce?
>
> kc
>
co zrobic zeby w czasie podrozy lotniczej nie trafic do samolotu z
terrorystyczna bomba?
Wziasc swoja na poklad bo przeciez na zdrowy rozum dwie bomby w
samolocie sie nie zdarzaly :-)

do góry

Użytkownik "x" <l...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gqaeov$pua$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> co zrobic zeby w czasie podrozy lotniczej nie trafic do samolotu z
> terrorystyczna bomba?
> Wziasc swoja na poklad bo przeciez na zdrowy rozum dwie bomby w samolocie
> sie nie zdarzaly :-)

Za Wikipedią:
Paradoks Monty Halla

Zawodnik stoi przed trzema zasłoniętymi
bramkami. Za jedną z nich (za którą - wie to tylko prowadzący program) jest
nagroda (umieszczana całkowicie losowo). Gracz wybiera jedną z bramek.
Prowadzący program odsłania inną bramkę (co istotne - anonsując, że jest to
bramka pusta) po czym proponuje graczowi zmianę wyboru.

Intuicyjnie nie ma znaczenia, czy zawodnik pozostanie przy swoim wyborze,
czy nie. Okazuje się jednak, że jest inaczej. Przy wyborze strategii
pozostawania przy swoim pierwszym wyborze prawdopodobieństwo wygranej wynosi
1/3. Natomiast przy wyborze "strategii zmiany" wynosi 2/3.

Oznacza to, że zawodnikowi opłaci się zmienić bramkę, ponieważ ma wtedy dwa
razy większe szanse na wygraną. Paradoks wynika z niedocenienia informacji
jaką "między wierszami" przekazuje prowadzący. Informacją tą jest wskazanie
(zawsze!) pustej bramki.


--
Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

do góry

> Ta sama historia np. z jednorękim bandytą. Niby prawdopodobieństwo za każdym
> razem to samo, ale im dłużej nikt nie wygrał, to nie wzrasta?

Ironizujesz, czy piszesz poważnie?

--
eost.

do góry

> Paradoks Monty Halla

Zwykłe prawdopodobieństwo warunkowe. Nijak sie ma do podanych
przykładów (dwie bomby w samolocie, wygrana w totolotka). To są
zdarzenia niezależne.
Tak pani w liceum opowiadała..

--
eost.

do góry

eost <eost[NOSPAM]@o2.pl> napisał(a):

> Ironizujesz, czy piszesz poważnie?

Jak najpoważniej. Widząc reklamę, że w tej kolekturze padła tydzień temu
szóstka, ominę ją szerokim łukiem i pójdę do innej, najlepiej w innym
mieście, bo to że zdarzy się to znowu w tej samej kolekturze jest
nieprawdopodobne.
Nie gram na automatach, ale czasem obserwowałem. I wygląda to tak jak
opisałem. Nie zagrałbym na automacie, na którym przed chwilą ktoś zgarnął
grubą wygraną. Może matematyka mówi co innego. Jeżeli tak, to jest to basic
probability paradox.

kc


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

>> Ironizujesz, czy piszesz poważnie?
>
> Jak najpoważniej. Widząc reklamę, że w tej kolekturze padła tydzień temu
> szóstka, ominę ją szerokim łukiem i pójdę do innej, najlepiej w innym
> mieście, bo to że zdarzy się to znowu w tej samej kolekturze jest
> nieprawdopodobne.

Nie wierzę, po prostu nie wierzę..

--
eost.

do góry

" kc" <k...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:gqad1i$j3a$1@inews.gazeta.pl...
>
>> dokladnie takie same jak w kazdej innej
>
> No dobra, nie liczyłem tego. Z prawdopodobieństwem bywają czasem dziwne
> rzeczy. Ale na zdrowy rozum: rzucam kostką dwa razy. Co jest bardziej
> prawdopodobne : dwie szóstki , czy szóstka i inna cyfra?
>
> kc
>
Dowolna inna cyfra czy konkretna inna cyfra? To jest bardzo wazne!

Pester

do góry