>
> To ten znajomy chce dac karte corce, czy kochance, bo sie zgubilem?

Obstawiam, że córce, o której istnieniu nie wie żona ;-))))



--
Pozdrowienia,
Glenn

do góry

Użytkownik Grzexs napisał:

> Z tego, co tłumaczył mi ten znajomy, tu chodzi o to, że jeden pobyt w
> tym mieście, udowodniony na podstawie transakcji bankomatowej, da sie
> jakos wytłumaczyć (żonie?), a regularne zakupy i to w porach, w
> których "się było w domu", już nie bardzo. Oczywiście są to rozważania
> teoretyczne...

To ten znajomy chce dac karte corce, czy kochance, bo sie zgubilem?

Bartol

do góry

"Glenn" <g...@g...pl> writes:

>> To ten znajomy chce dac karte corce, czy kochance, bo sie zgubilem?
>
> Obstawiam, że córce, o której istnieniu nie wie żona ;-))))

No w porzadku, znamy takie przypadki. Ale co za problem zalozyc takie
konto, do ktorego zona nie bedzie miala wgladu?

MJ

do góry

> No w porzadku, znamy takie przypadki. Ale co za problem zalozyc takie
> konto, do ktorego zona nie bedzie miala wgladu?

Tego własnie nie jestem w stanie pojąć - przecież to nie jest problem. Na
dodatek kombinacja z kartą czysto bankomatową też nie jest sensowna. No ale
ponieważ i tak nie wiadomo o co chodzi ;-))) to nie ma chyba sensu dalej
tego rozważać.


--
Pozdrowienia,
Glenn

do góry

Użytkownik Michal Jankowski napisał:
>
>>>To ten znajomy chce dac karte corce, czy kochance, bo sie zgubilem?
>>
>>Obstawiam, że córce, o której istnieniu nie wie żona ;-))))
>
> No w porzadku, znamy takie przypadki. Ale co za problem zalozyc takie
> konto, do ktorego zona nie bedzie miala wgladu?

Bo bank przysle PINkod nie pod ten adres co trzeba i bedzie wtopa. ;-)))))

Bartol

do góry

Użytkownik "Glenn" <g...@g...pl> napisała:

> > Hint: każdemu może zdarzyć
> > się w przeszłości popełnić błąd, który się ciągnie i rośnie.
>
> A njagorsze jest jak "błąd" jest uderzająco podobny do tego, co go zrobił
> :PPP

Gorzej gdy nie jest..... :)

Pzdr,

--
Michal Zapalowski
g...@g...de
gg: 70574

do góry