1. Wniosek złozyłem w dn. 28 czerwca, potem długo długo nic - pan z OF mówił
tylko że trzeba się uzbroić w cierpliwość - uzbroilismy się po zęby... ;-)
ale jak tu być cierpliwym, gdy proces inwestycyjny równoczesnie
koordynujemy...

2. W dn. 10. lipca - dostaliśmy informacje z banku z której wynikało, ze
ktoś nie przeczytał dokumentów albo ważnej cześci z nich nie widział - "brak
zdolności kredytowej". Szczęka mi opadła. Udzieliliśmy szczegółowych
wyjasnień - wykluczających wątpliwości co do poziomu wszystkich naszych
przychodów itd. I...

3. CISZA. Tylko informacja (z piątku 13) typu: "Po dzisiejszej rozmowie z
osobą odpowiedzialna za analizę Pana wniosku uzyskałem informację,że decyzja
będzie z początkiem przyszłego tygodnia. Na tą chwilę nie proszono mnie o
dodatkowe dokumenty. Proszę jeszcze o odrobinę cierpliwości."

4. Problem: nie ma się do kogo odezwać - KB nie moze podobno formalnie ze
mną rozmawiać bezpośrednio. OPEN - nie ma nic do powiedzenia, a Ty człowieku
się zastanawiaj, czy przypadkiem nie dowiesz się za kilka dni, że nic nie da
się zrobić albo że masz problem i bank Ci nie udziela kredytu. Pewnie
mógłbym pomóc, moze mógłbym coś wyjasnić w razie potrzeby ale nic nie
wiem...

5. Jest początek tygodnia (wtorek). Wczoraj zostawiłem wiadomość w OF - nikt
nie oddzwonił. Widocznie nie mają nic do powiedzenia. Muszę załatwiać
koniecznie plan awaryjny na szybko. I tu misterne przemyślenia i
analizowanie finezyjnych różnic w ofertach pomiędzy bankami bierze w łeb.
Trzeba działać na łapu capu - pilnie potrzebuję na przełom miesiąca pierszą
transzę.

Stres jak cholera


KWOTA: ponad 400 000 PLN
Waluta: CHF

do góry

O dwa miesiace.

I bez zbednych posrednikow.

MJ

do góry

Patrze, patrze a tu Grzegorz Ł. porozsypywal nastepujace haczki:
> Stres jak cholera

Nauczka - skladaj papiery do kilku bankow rownolegle.

--
badzio

do góry