-
1. Data: 2005-09-13 16:10:06
Temat: Może coś wymyślicie - bo ja jakoś nie mam pomysłu....?
Od: "kredytobiorca" <k...@o...pl>
W dużym skrócie: firma zamknięta (w skrócie dlatego, że inni nie zapłacili),
dochody minimalne (na czarno zresztą) - a do spłaty 2 kredyty w tym samym
banku: karta kredytowa i kredyt mieszkaniowy.
Od paru m-cy nie płacę - i choć wcześniej wysłałem pismo do banku (jeszcze jak
płaciłem, ale wiedziałem że za chwilę przestanę z braku kasy) z dokładnym
opisem sytuacji, to się nie odzywali - nie odpisali w ogóle (hehe - a mówi się,
że trzeba z bankiem rozmawiać: nikt nie mówi co robić jak bank nie chce
rozmawiać).
Teraz przyszło pisemko, że albo w ciągu 7 dni spłacam wszystko (chętnie, ale to
niemożliwe) - albo... wypowiedzenie, windykacja itd.
I teraz tak - mam kasę na ratę bieżącą za mieszkanie (w którym mieszkam z
rodziną), więc chciałbym zacząć spłacać go znowu. Musiałbym się jakoś
jednocześnie dogadać co do spłaty tych zaległych kilku rat (kilka tys. zł).
Ale kompletnie nie mam pojęcia co zrobić z kartą kredytową: co m-c dopisują
dodatkowo do niej ok. 500 zł (odsetki, plus kary) - bank dawał te karty w
zasadzie "na gębę" - no to jak dali to kiedyś wziąłem (w tzw. dobrych czasach).
Jeśli nawet założyć bardzo optymistyczny (choć dla mnie pod względem finansowym
strasznie trudny) scenariusz, że kredyt mieszkaniowy będę spłacał
systematycznie - to na kartę kredytową nie mam po prostu kasy. Nie wiem co
będzie za pół roku, ale na dzisiaj jest to nie do ruszenia. Nawet jeśli
zamienią to na zwykły kredyt i rozłożą (podobno na 2 lata maksymalnie mogą) -
to i tak nic nie zmienia: nie mam kasy.
I teraz zastanawiam się co bank zrobi, przykładowo - jeden kredyt każe spłacać
(bądź co bądź ten mieszkaniowy to dużo większy, no i też wywalić kogoś z
mieszkania z małym dzieckiem to nie takie hop-siup) - a z drugim pójdzie do
komornika, czy jak...? W sumie do komornika może iść - mieszkania i tak nie
zabiorą, bo mają na nie hipotekę z drugiego kredytu, dochodów na razie nie mam -
a zasiłków rodzinnych komornik nie zabiera. A ja może coś na czarno zarobię i
raty za mieszkanie "w spokoju" zapłacę...hmm...?
Wiem, oczywiście - mogą wypowiedzieć obydwa kredyty - ale czy takie działanie
leży tak naprawdę w interesie banku? Przecież lepiej jak klient spłaca mniej -
aniżeli nic.
Muszę iść do banku lada dzień - tylko zastanawiam się jak to rozegrać...? Jak
do tego podejść?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl