eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpw › Oferta PZU IPO wspomagana socjotechniką
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 4

  • 1. Data: 2010-04-26 13:18:56
    Temat: Oferta PZU IPO wspomagana socjotechniką
    Od: mateusz <m...@g...com>

    Oferta PZU IPO wspomagana socjotechniką
    Gra w ciemno, z dozowanym sztucznym oświetleniem i fajerwerkami

    Rozpoczynająca się oferta sprzedaży akcji PZU stanowi ciąg dalszy
    zaspokajania najskrytszych marzeń EUREKO. Widać wszystkie oczekiwania
    holenderskiej spółki znalazły swoje odzwierciedlenie w działaniach
    grupy urzędników ministerstwa skarbu, z ministrem Aleksandrem Gradem
    na czele. Wcześniej aktualna ekipa rządząca zawarła kontrowersyjne,
    korzystne dla Eureko porozumienie.

    Skarb Państwa w rękach ministra

    Poprzednia prywatyzacja spółki PGE stała się obiektem powszechnej
    krytyki. Minister skarbu zgodził się by cena emisyjna akcji PGE była
    niższa niż wynikało z ówczesnego popytu. Z jednej strony grupa
    uprzywilejowanych podmiotów otrzymała akcje bez redukcji, z drugiej
    strony inne podmioty i osoby fizyczne aby nabyć cokolwiek musiały
    posiłkować się kosztownym lewarowaniem zapisów. Zatem były dwa różne
    koszty nabycia tych samych akcji - jedna cena dla osób
    uprzywilejowanych, którzy pozyskali względy oferującego i druga cena
    dla pozostałych osób.
    Sprzedaż akcji PZU zasadniczo różni się od oferty PGE. W przypadku PGE
    była to nowa emisja akcji państwowej spółki, obecnie swoje akcje
    sprzedaje głównie prywatny akcjonariusz EUREKO (bezpośrednio oraz
    pośrednio przez spółkę celową Kappa).
    Mając na uwadze zrozumienie ministra Aleksandra Grada jakim darzy
    argumentację EUREKO należy oczekiwać, że w przypadku sprzedaży akcji
    PZU (w odróżnieniu od oferty PGE) celem jest uzyskanie możliwie
    najwyższej ceny. Skądinąd taka powinna być dewiza każdej oferty, gdyż
    sprzedaż poniżej wartości to nieszczególna sztuka ani zasługa -
    wówczas najczęściej zarabiają wybrani kosztem sprzedającego.

    Akcje na kartki

    Oferta sprzedaży akcji PZU została oparta na pomyśle reglamentacji.
    Sprzedający akcje doszli do przekonania, że należy wmówić opinii
    publicznej, iż reglamentacja jest konieczna z uwagi na niebywałą
    atrakcyjność przedmiotu reglamentacji.
    W Polsce socjalistycznej były kartki na mięso, masło, papierosy i
    wiele innych produktów. Skoro coś jest na kartki to znaczy musi być
    wartościowe, w czasie wojny ludność cywilna także otrzymuje talony na
    niezbędne produkty. Socjotechniczny zabieg ma bardzo duże szanse
    powodzenia, zważywszy iż prywatyzacja największych spółek jest często
    postrzegana w Polsce jako wyprzedaż rodowych sreber. W całym zgiełku
    może umknąć powszechnej uwadze, że PZU już zostało raz sprzedane ...
    obecnie sprzedającemu akcje.

    Nauka szybkiego czytania

    Prospekt emisyjny liczący ponad 700 stron został upubliczniony 19
    kwietnia 2010 r., natomiast zapisy inwestorów indywidualnych
    rozpoczęły się już od 20 kwietnia i potrwają do 28 kwietnia.
    Równocześnie w mediach kreowane jest przekonanie, że mogą pojawić się
    kolejki chętnych stąd sugerowane jest złożenie zapisu jak
    najwcześniej. Pierwszego dnia zapisów pojawiły się więc w biurach
    maklerskich osoby, które dotychczas miały nikły kontakt z rynkiem
    papierów wartościowych, w Polsce są to najczęściej osoby starsze na
    emeryturze. Informacje o kolejkach (nawet tylko wirtualnych) mają
    jeden cel - wykreować kolejki, a te jak wiadomo są dla istot stadnych
    drogowskazem.
    Zgodnie z prospektem emisyjnym "zapis na Akcje Sprzedawane jest
    bezwarunkowy, nieodwołalny, nie może zawierać jakichkolwiek zastrzeżeń
    oraz wiąże osobę składającą zapis do czasu przydziału Akcji
    Sprzedawanych w Ofercie Publicznej albo do dnia odstąpienia od
    przeprowadzenia Oferty" (jedynie aneks do prospektu z mocy prawa daje
    możliwość odstąpienia od zapisu).
    Skoro nieodwołalne zapisy są przyjmowane od następnego dnia po
    upublicznieniu prospektu emisyjnego to należałoby zadać ministerstwu
    skarbu pytanie w jakim celu został sporządzony prospekt emisyjny? Jest
    oczywiste, że nikt prospektu emisyjnego w ciągu jednego dnia nie
    przeczyta, zwłaszcza nie zapozna się z nim dokładnie.

    Panie Ministrze,

    jaka jest według Pana rola prospektu emisyjnego i komu on ma służyć
    (poza osobami, które otrzymały miliony dolarów za jego sporządzenie)?
    Im osoba ma mniejszy kontakt z rynkiem tym więcej czasu potrzebuje na
    przeanalizowanie prospektu i spółki. Okazuje się natomiast, że pan
    minister zaproponował inwestorom lekcję ultra szybkiego czytania, a
    osobom fizycznym chcącym złożyć zapis na początku oferty
    nadprzyrodzone umiejętności. Równie dobrze można było rozpocząć
    przyjmowanie zapisów na kilka dni przed upublicznieniem prospektu,
    większej różnicy odnośnie rzetelnego poznania dokumentu by nie było.
    W cywilizowanym świecie prospekty emisyjne są udostępniane po to aby
    potencjalni inwestorzy mogli zapoznać się z ich treścią, jak i
    raportami, opiniami powstałymi na bazie danych zawartych w prospekcie
    przed złożeniem zobowiązującego zapisu. Wydaje się to nadzwyczaj
    oczywiste. Im bardziej oferta jest skierowana do szerokiej
    publiczności tym dłuższy powinien być czas od publikacji prospektu do
    dnia rozpoczęcia przyjmowania zapisów na akcje. Wielu indywidualnych
    inwestorów wszakże i tak nie przeczyta prospektu niezależnie od czasu
    jaki mieliby do dyspozycji, jednak są osoby które chciałyby wiedzieć
    co kupują! Ponadto zaś, także ci, którzy nie mają zamiaru czytać
    prospektu i są skłonni zagrać w ciemno, w przypadku pojawienia się
    opinii, raportów i rekomendacji mogą podjąć bardziej racjonalną
    decyzję. Regulacje publicznego obrotu papierami wartościowymi w
    cywilizowanym świecie mają na celu ochronę najmniej doświadczonych
    inwestorów, właśnie takich którzy są skłonni pod wpływem impulsu,
    reklamy dokonać inwestycji. A to jednak nie to samo co zjeść batonik
    czekoladowy. Czas życia prospektu emisyjnego w domenie publicznej
    przed rozpoczęciem przyjmowania zobowiązujących zapisów pełni funkcje
    gwaranta przejrzystości rynku. Tak jest na świecie.

    Fajerwerki są widoczne

    Osoba fizyczna, która zakupi akcje PZU i przetrzyma je nieprzerwanie
    przez okres roku może liczyć na rabat w kwocie 100 zł na określone
    produkty z oferty. Jednak jakich to produktów będzie dotyczył upust
    zapisujący dowiedzą się po zakończeniu przyjmowania zapisów, spółka
    dała sobie czas na wypowiedź do 30 czerwca 2010. Ani osoba zapisująca
    się na akcje nie wie obecnie czy 100 zł sobie w przyszłości
    "odbierze", ani inwestorzy nie są w stanie ocenić ciążącego na spółce
    zobowiązania z tytułu deklarowanego upustu. W mediach upust 100
    złotowy jest jak najbardziej obecny i ma zachęcić do kupna akcji,
    oczywiście najlepiej by już ustawić się w kolejce.
    Skądinąd bardzo to ciekawa konstrukcja łącząca sprzedaż akcji ze
    zobowiązaniem spółki wobec akcjonariuszy. Kto na takim rozwiązaniu
    korzysta?
    Załóżmy hipotetycznie, że mamy spółkę, która traci udziały w rynku,
    akcjonariusze właśnie wypłacili sobie gigantyczną dywidendę,
    konkurencja na rynku coraz większa. Zamiarem akcjonariuszy jest
    wyjście z inwestycji.
    Składający zapis de facto nie kupuje akcji ale produkt łączony: akcje
    plus przyszłe świadczenie spółki. Sprzedający akcje by uzyskać wyższą
    cenę mogą zaproponować wiele, im więcej zaproponują w postaci
    przyszłych świadczeń spółki tym bardziej mogą liczyć na wyższą cenę za
    akcje, zwłaszcza gdy potencjalnymi nabywcami jest szeroka publiczność.
    W taki sposób w skrajnym przypadku można jest nawet zaoferować więcej
    niż spółka będzie w stanie się wywiązać. Nabywca zamiast akcji z
    rabatem, może w swoim przeświadczeniu kupować rabat z akcjami.
    Natomiast sprzedający jak najbardziej odjedzie z pieniędzmi za akcje.
    Powiązanie świadczenia spółki z zakupem akcji inaczej by wyglądało
    gdyby zamiast sprzedaży akcji przez dotychczasowych akcjonariuszy
    miała miejsce nowa emisja gdzie wpływy pozostają w spółce. W przypadku
    PZU jest to jednak mechanizm z wewnętrznym ryzykiem polegającym na
    tym, że im więcej akcjonariusze (za pośrednictwem zarządu) "dodadzą"
    do akcji tym wyższą uzyskają cenę, a spółka zostanie z wyższymi
    zobowiązaniami.

    Wartość zapisów osób fizycznych

    Okazuje się, że przeciętny zapis osób fizycznych w ostatnich ofertach
    prywatyzacyjnych oscylował wokół 10.000 zł, Maksymalna liczba
    reglamentowanych akcji w ofercie PZU - 30 sztuk po 312,50 zł - została
    więc dopasowana do zachowań inwestorów. Czyli ze względu na wartość
    zapisu reglamentacja w niewielkim stopniu może ograniczyć popyt na
    akcje, natomiast w wielki stopniu wpływa na postrzeganie akcji PZU
    jako dobra rzadkiego. Osoby skuszone zachętą nabycia towaru spod lady
    mogły będą przecież złożyć zapis wykorzystując rodzinę i znajomych.
    Reglamentacja wbrew intuicyjnemu spojrzeniu może zwiększyć faktyczną
    wartość inwestycji przez osoby fizyczne, które pierwotnie zamierzały
    nie uczestniczyć w ofercie lub nabyć akcje za mniejszą kwotę. Taki
    schemat zachowań w obliczu pojawienia się syndromu reglamentacji jest
    jak najbardziej prawdopodobny i możliwy do oszacowania. I zapewne o to
    chodziło twórcom oferty.

    Inwestorzy instytucjonalni

    Inwestorzy instytucjonalni są uprzywilejowani faktem posiadania wiedzy
    o przebiegu oferty dla osób fizycznych, a także będą mieli czas na
    zapoznanie się z prospektem. Zamysł oferty mógł być taki, rozbudować i
    wykorzystać zainteresowanie osób fizycznych zakupem akcji PZU, także
    stadny odruch (w tym bez możliwości rzetelnej oceny prospektu i
    spółki), następnie na bazie zgłoszonego od osób fizycznych popytu
    pokazać inwestorom instytucjonalnym jak wielkie jest zainteresowanie
    publiczności i "odłożony popyt" związany z redukcjami części zapisów.
    Na zakończenie oceny struktury oferty warto zauważyć, że
    przetrzymywanie akcji PZU przez osoby fizyczne dla uzyskania rabatu to
    posuniecie moderujące rynek po stronie podaży. Z tego co widać po
    pobieżnym obejrzeniu prospektu lock-up dla EUREKO wynosi zaledwie 180
    dni i do tego może zostać odwieszony za zgodą Globalnych
    Współkoordynatorów i Współzarządzających Księgą Popytu.

    Zagraniczne SEC przyglądają się polskim standardom

    W Polsce coraz więcej osób związanych z rynkiem kapitałowym ma poważne
    zastrzeżenia do działalności Komisji Nadzoru Finansowego, gdzie
    urzędnicy dopuszczający spółki do publicznego obrotu równocześnie
    odpłatnie i prywatnie świadczyli tym podmiotom usługi doradcze jak
    sprawnie uzyskać status spółki publicznej. Spółki nadzorowane przez
    Komisję Nadzoru Finansowego płaciły prywatnie najwyższym urzędnikom
    Komisji za szkolenia...
    W przypadku oferty PZU jest rzecz niespotykana, następnego dnia po
    upublicznieniu prospektu przyjmowane są zobowiązujące zapisy na akcje
    od indywidualnych inwestorów. Ponadto zasady przydziału akcji w
    przypadku redukcji premiują te osoby, które złożyły zapis wcześniej.
    Ten mechanizm jest przywoływany przez media i kreuje stadny pęd. Osoby
    niezwiązane z rynkiem kierują się tym kryterium jak i syndromem
    produktu reglamentowanego, w rezultacie w kolejkach po akcje ustawiają
    się osoby starsze, emeryci (w Polsce te osoby są najczęściej najmniej
    znającymi mechanizmy rynkowe) by dokonać zapisu na akcje PZU.
    Oferta PZU ma wymiar międzynarodowy i zachowania rynkowe odbiegające
    od standardów wpływają na inwestycje podmiotów zagranicznych na
    polskim rynku.
    Dla rynku publicznego, w szczególności dla osób najsłabszych na tym
    rynków - osób fizycznych podatnych na techniki sprzedaży - ważne jest
    aby sfera obrotu szczególnym produktem jakim są papiery wartościowe
    była odpowiednio nadzorowana.
    Ponieważ polski SEC działa jak działa międzynarodowe organa nadzorcze
    na rynkach papierów wartościowych powinny zbadać ofertę PZU pod kątem
    zagwarantowania praw inwestorów i przejrzystości oferty.

    Wartość PZU

    Inwestorom instytucjonalnym nie trzeba tłumaczyć kluczowej roli
    wartości księgowej dla wyceny podmiotów finansowych. Mówiąc jednym
    zdaniem - źródłem zysku takich podmiotów są w większości aktywa
    finansowe, objęte nadzorem i rygorami ostrożnościowymi, co w
    konsekwencji ma zapewnić względne bezpieczeństwo systemu, ale ceną
    jest średnia rentowność instrumentów finansowych oscylująca dla branży
    niewiele powyżej zwrotu z inwestycji uznawanych za w miarę
    bezpieczne.
    W szczególności ubezpieczyciele stosujący rachunek aktuarialny do
    szacowania wartości rezerw, stosujący zasady bezpiecznego oraz
    zdywersyfikowanego portfela inwestycyjnego, mają podobny potencjał
    ekonomiczny (dla podmiotów o zbliżonej skali działalności), stąd w
    zdecydowanej większości (odrzucając firmy o skrajnych wynikach) wycena
    ubezpieczycieli oscyluje z niewielkim odchyleniami wokół podobnej
    wartości współczynnika P/BV. I tak dla przytoczonych poniżej
    europejskich ubezpieczycieli mediana wskaźnika P/BV wynosi ok. 1,2.

    Europejscy ubezpieczyciele P/E 2009 P/BV
    Aegon - 0,54
    Allianz 8,8 1,03
    AXA 11,8 0,82
    Generali Deutschland 13,7 1,12
    Hannover REG 6,1 1,2
    Legal & General Group 6,1 1,26
    Mapfre 8,3 1,59
    Old Mutual - 0,77
    RSA Insurance Group 10,3 1,21
    Sampo 15,7 1,59
    Standard Life 26,3 1,33
    Uniqa - 1,3
    Vienna Insurance Group 10,3 1,21
    Zurich Financial Services 10,7 1,2
    Mediana 10,3 1,2
    PZU 7,2 2,4
    Tabela: Szacunkowe wyliczenia dla europejskich ubezpieczycieli

    Natomiast PZU dla ceny 312 PLN ma wskaźnik P/BV na poziomie 2,4.
    Uważam, że nie ma żadnego uzasadnienia aby PZU miał być wyceniany
    znacznie powyżej 1,2 x kapitałów własnych.
    Ktoś mógłby twierdzić, że tak wysoki wskaźnik P/BV został spowodowany
    jednorazowym czynnikiem w postaci wypłaty zaliczki na poczet dywidendy
    za 2009 rok. Tyle że ten jednorazowy czynnik w postaci zmniejszenia
    kapitałów własnych z ok. 24 mld do ok. 11,3 mld PLN ma jak najbardziej
    trwały charakter dla sytuacji finansowej i bezpośrednio dla wartości
    spółki.

    W skrócie wymienię niektóre dodatkowe czynniki wpływające na wartość
    PZU.
    1. Wypływ z PZU ogromnej kwoty w postaci zaliczki na wypłatę dywidendy
    (zysk netto za wiele lat) związany jest z koniecznością zamknięcia
    pozycji inwestycyjnych. Pomimo funkcjonowania wartości godziwej to
    transakcje zamykające inwestycje mówią o definitywnej wartości danego
    aktywa. Pytaniem jest jakie pozycje PZU zamyka, a jakie zostają w
    bilansie? Na to pytanie powinien sobie odpowiedzieć każdy inwestor i
    wziąć pod uwagę ewentualne intencje dotychczasowych akcjonariuszy
    odnośnie wyniku finansowego za 2009 rok. Reasumując, ważne jest co
    zostało w aktywach finansowych.
    2. Na wynik za 2009 rok wpływ miał wzrost indeksów giełdowych roku
    2009, jakie będą przyszłe trendy każdy inwestor powinien wziąć pod
    uwagę w kontekście wartości godziwiej aktywów PZU.
    3. Spółka wraca do "Państwa" i Skarb Państwa będzie miał znaczący
    wpływ na jej funkcjonowanie.
    4. PZU ma mocną pozycję na rynku ubezpieczeniowym w Polsce. Jednak czy
    jest to zaleta? Być może PZU miał ugruntowaną pozycję na mocno
    zmonopolizowanym rynku, natomiast rynek się zmienia i PZU traci w nim
    udziały.
    5. Wielu pracowników PZU otrzymało duże pieniądze w postaci akcji
    pracowniczych i wysokiej mega-dywidendy, co może w istotny sposób
    zmienić relacje pracownik-pracodawca w tej firmie. Znacząca grupa
    pracowników PZU może chcieć odejść ze spółki i stać się np.
    przedstawicielami konkurencji, w tym w schematach organizacyjnych
    zapewniających kompleksowe produkty ubezpieczeniowe pochodzące od
    kilku różnych ubezpieczycieli. Równocześnie w PZU przeprowadzana jest
    restrukturyzacja zatrudnienia.
    Reasumując, wskazane powyżej czynniki raczej nie przemawiają moim
    zdaniem za wyższą wyceną PZU na tle innych europejskich firm
    ubezpieczeniowych. W moim prywatnym przekonaniu akcje PZU mają wartość
    w przedziale 150-180 PLN w odniesieniu do wartości indeksu WIG20 na
    poziomie 2500 pkt.
    Zobaczymy jak rynek zweryfikuje wartość PZU na tle indeksów giełdowych
    w horyzoncie kilkunastu miesięcy od debiutu.

    Jarosław Supłacz
    http://www.polandsecurities.com


  • 2. Data: 2010-04-26 15:40:33
    Temat: Re: Oferta PZU IPO wspomagana socjotechniką
    Od: cos <a...@g...pl>

    W dniu 2010-04-26 15:18, mateusz pisze:
    > Oferta PZU IPO wspomagana socjotechniką
    > Gra w ciemno, z dozowanym sztucznym oświetleniem i fajerwerkami

    przeprawszam na ilu duzych ofertach publicznych mozna bylo stracic
    sprzedajac na 1 sesji?


  • 3. Data: 2010-04-26 16:27:06
    Temat: Re: Oferta PZU IPO wspomagana socjotechniką
    Od: mwojc <m...@j...pl>

    W przypadku PZU mam przeczucie graniczące z pewnością, że cena z debiutu
    będzie stanowić maksimum przez wiele lat ...


  • 4. Data: 2010-04-26 16:30:52
    Temat: Re: Oferta PZU IPO wspomagana socjotechniką
    Od: "skippy" <a...@n...ma>


    Użytkownik "mateusz" <m...@g...com> napisał w wiadomości
    news:5bac4493-9163-4a11-ace6-c1edebc3c0fa@i37g2000yq
    n.googlegroups.com...
    >Oferta PZU IPO wspomagana socjotechniką

    jak każda; odkryłes własnie ameryke

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1