-
11. Data: 2010-05-30 00:52:59
Temat: Re: PROTEST - biało-czwerwona SZACHOWNICA - dumny symbol polskiego lotnictwa
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" htscke$ful$...@i...gazeta.pl
> Ponoć zeszli, bo wpadli w jar głęboki na 57 metrów i uznali, że nagle wystrzelili w
górę. :)
> O tyle absurdalne, że mieli inne wysokościomierze i nie byli za sterami pierwszy
raz w swym życiu.
Znalazłem, więc doślę. :)
http://www.se.pl/wydarzenia/swiat/radiolatarnia-na-l
otnisku-w-smolensku-byla-popsuta_140766.html
Nie chodzi mi o złe funkcjonowanie radiolatarni, ale o ,,trajektorię'' lotu Tu 154.
;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
12. Data: 2010-05-30 20:38:09
Temat: Re: PROTEST - biało-czwerwona SZACHOWNICA - dumny symbol polskiego lotnictwa
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> writes:
> Poniżej wysokości pasa? :) Nie za duży skrót myślowy? :)
> Chyba zeszli poniżej ścieżki wędrującej na początek pasa. :)
Jakiej sciezki? Sa rozmaite sciezki. Tam nie bylo sciezki ILS.
Oni (przed uderzeniem w grube drzewo) zeszli ok. 15 metrow ponizej
wysokosci progu pasa. Gdyby ktorys z nich oprocz R/A obserwowal takze
normalny wysokosciomierz, przynajmniej w taki dokladnie sposob by tego
lotu nie zakonczyli. Z tym, ze atmosfera musiala byc napieta
i niejednoznaczna - pierwszy oficer informuje o przerwaniu podejscia,
dowodca zniza lot prawie do samej ziemi, dowodca sil powietrznych nie
reaguje w zadna strone - taki final nie powinien byc zaskoczeniem.
> O tyle absurdalne, że mieli inne wysokościomierze i nie byli za
> sterami pierwszy raz w swym życiu.
Porownaj np. CASE.
> Oni nie latali naraz po 100 godzin, więc w sumie te 3500 to nie było
> mało.
Ale ja nie pisalem jak dlugo w ogole byli w powietrzu, tylko jak dlugo
robili to jako piloci. Te dane sa jakby nieco odmienne.
> Po jakimś czasie lataniem staje się niebezpieczne z powodu nudy i
> rutyny.
Jaaasne, w gestej mgle bez ILS i nawet podejscia GPS - nuda.
> Ma jak Tu 154 -- 3 w tyle kadłuba.
> Chyba zaprzestano go produkować na 10 lat przed wyprodukowaniem
> rozbitka.
Pierwszy lot 727 - 1963, Tu-154 - 1968. Reszta to bardziej kwestia
ekonomii.
> I chyba nie cieszył się opinią samolotu bezpiecznego. (ale może mylę
> się)
727 - 0.49 fatal accidents per million flights (www.airsafe.com).
Dla porownania 737 - 0.35, 747 - 0.74 (podobno bardzo bezpieczny).
Nie ma tu niestety TU-154.
Inna statystyka:
http://www.fearofflying.com/resources/safest-airline
rs-and-airline-safety.shtml
Tu-154
Another Russian-built airliner, but one designed originally for airline,
rather than military, use. With one crash per million hours of flying
Dla porownania:
Airbus 310
First built in 1983 by Airbus. Yet with no better safety than the
Russian-built Tupelov designed a dozen years earlier, with one crash per
million hours
Early 737-200 with JT8D turbo-fan engines
Early 737-200 with JT8D low by-pass turbo-fan engines. 737s built since
are equipped with engines that produce far more power. Approximately one
crash per 500,000 hours of flying
Teraz przyjrzyj sie powodom wypadkow w Sojuzie i zastanow sie jak to sie
mialo do Zachodu - np.:
http://en.wikipedia.org/wiki/Tupolev_Tu-154:
- Malév flight on the Budapest to Beirut regular route was allegedly
shot down
- crashed into the Atlantic Ocean and broke in half 300 m (984 ft) from
the runway due to defective apparatus in the control tower
- was departing on a non-scheduled flight from Mehrabad International
Airport, Tehran, to Khoram Dareh when it collided with an Iranian Air
Force Sukhoi Su-24
- collided in mid-air with an USAF C-141 off the coast of Namibia,
Africa
- landed on its belly in Thessaloniki, Greece because the crew had not
extended the landing gear. The plane skidded 400 m (1,312 ft) on the
runway and became airborne as the pilots applied throttle. The plane
_landed_ _successfully_ on its wheels - ciekawe, nie?
- shot down by a Ukrainian surface to air missile
itd itd. Co tu ma typ samolotu do rzeczy?
> Kolejny (Boeing 737) miał już silniki w skrzydłach. 707, 737, 747 -- pod
skrzydłami.
> Cywilne McDonnell Douglas -- raczej w ogonie, ale też chyba nie cieszyły się dobrą
> opinią.
Taaak, np. MD-80 - 0.25 / million flights.
Co to w ogole ma do rzeczy? Silniki z tylu daja mniejsza asymetrie ciagu
po awarii jednego z nich, troche inaczej trzeba zbudowac samolot,
i jeszcze moze nie ciagna tak do gory przy TOGA (= np. samolot wybacza
nieco wiecej przy przeciagnieciu + TOGA). Wszystko bez znaczenia w tym
przypadku.
> AirBus raczej w skrzydłach i uznawano je za bezpieczne.
Airbusy sa przede wszystkim duzo nowsze - duzo nowsza elektronika.
W przypadku np. Boeingow duza czesc lotow przypada na okres, gdy Airbus
w ogole jeszcze nie istnial.
Caly czas lataja (_komercyjnie_) np. 737-200 wyprodukowane przed
powstaniem Airbusa.
Zachodnie samoloty do niedawna nie lataly w "bloku wschodnim", kazdy
samolot bedzie zly jesli nie bedzie na niego pieniedzy. Ale tamten 154
nie latal w bloku wschodnim i kasy na niego bylo duzo.
> Różnie, ale tam niekoniecznie jest podział na kadłub z ludźmi i nośne
> skrzydła.
Bardzo smieszne.
> Nie twierdzę, że umieszczenie silników w kadłubie przyczyniło się do
> wypadku, ale że był to samolot niekoniecznie nowoczesny i raczej do
> akrobacji nie nadawał się, choć był tuż przed wypadkiem remontowany
> i upgradowany.
Samoloty akrobatyczne to inna bajka, nowe airlinery tez takimi nie sa
i rozlecialyby sie przy pierwszej probie. Ale do akurat tego manewru nie
byl potrzebny samolot akrobatyczny, tylko troche szczescia i sporo
odwagi. Niestety tylko to ostatnie nie zawiodlo.
> Jakowy (chodzi mi o samolot Jak 40 z dziennikarzami)
> pilot ostrzegał co najmniej 3 razy załogę tu 154 o złej widoczności.
To akurat prawda. Inna sprawa, ze piloci bez tego znali sytuacje.
> MZ piloci Tu 154 przecenili możliwości upgradu.
Watpie by upgrade mial z tym zwiazek, "podobno" ten samolot mial juz
zamontowane "niestandardowe" zabawki wczesniej. Tak czy owak, na pewno
wysokosciomierze cisnieniowe mial zamontowane.
> Wiele osób ostrzegało mnie kiedyś przed różnymi anomaliami ;)
> występującymi na terenie ZSRR czy Rosji, więc każdy lot (każda
> podróż) w tamte strony powinien (powinna) być prowadzony (a)
> z niezwykłą starannością i uwagą, gdy tymczasem piloci próbowali
> najwyraźniej lądowania leciwym samolotem, we mgle na słabo
> wyposażonym lotnisku, którego nawet chyba dobrze nie znali.
Nie znali (jak widac) terenu przed pasem, znajomosc lotniska jest tu
nieistotna. Dokladnie tak samo laduje sie na dosc krotkim pasie bez
zadnych pomocy i we mgle zarowno w Rosji jak i w kazdym innym panstwie.
> W normalnych warunkach może i mieli 50% szans (czyli MZ za mało na
> podjęcie ryzyka lądowania)
Tak ok. dwukrotnie za malo.
> ale nie na terenie powojskowej bazy w Rosji.
A myslisz ze w czym tamten pas byl gorszy od wielu pasow np. w USA,
gdzie nie masz dokladnie nic, "nawet" wiezy ani swiatel w nocy?
Po prostu w takich warunkach sie nie laduje w takich miejscach i tyle.
--
Krzysztof Halasa